Wpis z mikrobloga

Uczcie dzieci angielskiego. Tylko angielskiego. Drugi język dla super-zdolnych i najlepiej nie wcześniej niż w wieku nastoletnim.
Dlaczego?
O ile nauka języków wyrabia pamięć to wyrabia ją też nauka innych praktycznych tematów. A dziecko ma obecnie bardzo dużo rzeczy do nauczenia się - wszystko to co mieli nasi rodzice i dodatkowo dużo umiejętności komputerowych.
Szansa że na drugi język obcy trafisz coś co dziecku w życiu się przyda jest marna. To loteria. Lepiej poczekać na zainteresowanie dziecka - samo uzna czy chciałoby poznawać jakąś kulturę. Ilość dzieci zmuszana do nauki Niemieckiego przeklinająca ten język liczona jest w milionach.

Pamiętam jak byłem mały i na drugi język dostałem niemiecki a mój brat rosyjski. Ojciec znał oba te języki i to bardzo dobrze. Pomagał nam przy nauce. Teraz czuję jakiś szacunek z tego powodu, wtedy się śmialiśmy bo ojciec i tak nie chciał nigdzie z matką wyjeżdżać za granicę - nie znali angielskiego. Nigdzie nie mogli się dogadać. Czuli się jak głuchoniemi za granicą co ich zniechęciło. A te dwa języki ojcu przydały się w życiu dwa razy - jak uczył ich dzieci.

Znajomość dodatkowego języka nie jest problemem. Problemem jest czas jaki można było przeznaczyć np na umiejętność gry na gitarze, tańca albo śpiewu. Chociażby te trzy przedmioty mają znacznie większą szansę przydać się dziecku niż Francuski.

Jeżeli macie inne zdanie - a po doborze tagów przeze mnie na pewno będzie ktoś miał - to wyjaśnijcie jak duża szansa jest że kluczowym dla małego dziecka w przyszłości okaże się inny język obcy niż angielski.
Piszę to w kontekście głupot jakie pojawiają się na linkedin ostatnio.
Żeby zastosować nową metodykę nauczania i uczyć tylko czterech rzeczy:
-Języków
-Matematyki praktycznej z użyciem np kalkulatora i excela
-Informatyki
-Praw i zasad panujących w społeczeństwie. Żeby dziecko znało podstawy ekonomii i umiało sobie poradzić z podatkami.

I tyle. Same praktyczne rzeczy a dziecko by znało po toku nauczania 3-5 języków. K---a bez sensu.
#nauka #dzieci #jezykiobce #przemyslenia #dyskusja
  • 18
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

znajomy pracuje we francuskiej firmie oponiarskiej. Każdy na stanowisku kierowniczym musi znać francuski.


@Polanin: No i? Co z tego wynika? Jajco. Na kilkaset tysięcy dzieci które uczyły się francuskiego jest gość co sprzedaje opony. Bez tego najpewniej byłby bezrobotny zgadza się? Uratowało mu to tyłek?
I nie mógł zacząć nauki na studiach zainteresowany tą kulturą i wiążąc z nią przyszłość?
Byłem na studiach za granicą i widziałem ludzi co w
  • Odpowiedz
tak nie chciał nigdzie z matką wyjeżdżać za granicę - nie znali angielskiego


@masz_fajne_donice: Kurczę, w jakich krajach nie mówi się po angielsku, ale za to po niemiecku, lub rosyjsku.... Gdzie mogą leżeć takie kraje???
  • Odpowiedz
@7160: Mieli mocno zawężone pole do popisu.
Byli w Niemczech, Rosji czy Austrii i na tym skończyli wojaże.

Kurczę, w jakich krajach nie mówi się po angielsku, ale za to po niemiecku, lub rosyjsku

Natomiast tu odpowiedź jest - w żadnych. Nawet w Rosji z młodszymi już się dogadasz po angielsku, wszędzie się mówi w tym języku
  • Odpowiedz
@7160: Pracowałem w niemieckiej firmie, mówiliśmy po angielsku. Francuzi faktycznie mają jakiś kompleks swojego języka, ale z resztą ludzi się dogadasz po angielsku.

OP ma sporo racji - angielski + dobra obsługa komputera (nie mówię o klikaniu w tiktoka, a narzędziach biurowych, rozumieniu działania rzeczy, jakimś skryptowaniu) + matematyka i logika to obecnie konieczność. Moim zdaniem to zestaw minimum, odpowiadający umiejętności czytania jakieś 100 lat temu.

Inne języki obce później
  • Odpowiedz
@7160: Pytanie tylko, ile czasu na to zejdzie. Bo jeśli przez naukę chińskiego nie starczy mu czasu na dobre opanowanie pozostałych wspomnianych umiejętności, to będzie kaleką na rynku pracy.

Druga sprawa jest taka, iż ucząc dzieci jakiegoś języka zakładamy, że przez najbliższe 15 lat nic się nie zmieni na świecie. Niestety - jestem odmiennego zdania - jestem prawie pewien, że za 15 lat będziemy mieć tłumaczenie maszynowe na żywo, i
  • Odpowiedz
@masz_fajne_donice: nauka języka obcego powinna zależeć od lokalizacji. Np u nas angielski jako podstawowy ok ale ten Rosyjski nie jest wcale głupi, bo na wschodzie masz dużo ludzi którzy się tym językiem posługują a jak będziesz chciał zacząć robić biznes to się to bardzo przyda. Jednak to oczywiście jako język dodatkowy a nie podstawowy. Natomiast w Ameryce Północnej już powinni się jako drugiego języka uczyć hiszpańskiego ze względu na Amerykę
  • Odpowiedz
W sumie racja - za 15 lat będzie dochód podstawowy, trzeba przygotować dzieci do bycia wzorowymi bebeficjentami programów socjalnych


@7160: What? Ja Ci piszę o tym, żeby uczyć dzieci sensownej obsługi komputera, podstaw programowania i logiki tak, aby nie obudziły się z ręką w nocniku za 15 lat, a Ty mi z beneficjentami programów socjalnych wypalasz?

Wracając jednak do poruszonego przez Ciebie tematu, dochód podstawowy niestety pewnie będzie, ale to
  • Odpowiedz
Żeby zastosować nową metodykę nauczania i uczyć tylko czterech rzeczy:

-Języków

-Matematyki praktycznej z użyciem np kalkulatora i excela

-Informatyki

-Praw i zasad panujących w społeczeństwie.


@
  • Odpowiedz
@asique: Historia, Język Polski(chyba że pierwszy punkt), fizyka, biologia, plastyka, wf, geografia to wszystko c--j?
Dzieci które nie znają kontynentów i nie wiedzą gdzie północ i gdzie południe?
Nie znają historii - nie wiedzą nic o rozbiorach, szlachcie, Starożytnym Rzymie to wszystko c--j?
Nie wiedzą jak wygląda układ rozrodczy człowieka, czym się różni gad od ssaka to c--j?
Nie wiedzą nic o elektronice i newtonowskich zasadach rządzącym światem - to
  • Odpowiedz
nauczyć dzieci jak się uczyć i gdzie można znaleźć informacje


@asique: Już dawno okazało się że sama wiedza gdzie są informacje i jak się uczyć nie wystarczy. W internecie są tony materiałów z których większość nie skorzysta.
Brakujący element to systematyczność i motywacja. Tego powinna dostarczać szkoła.
Inaczej większość dzieci żadnej wiedzy nie przyswoi.
  • Odpowiedz
to wszystko c--j?

Jest kaleką bo ma zero ruchu w programie nauczania - zlikwidowaliśmy WF?

@masz_fajne_donice:
Nie, napisałam, że to powinno być podstawą, a nie całością.

Brakujący element to systematyczność i motywacja. Tego powinna
  • Odpowiedz
Nauka języka to poznawanie poetów i pisarzy, którzy się tym językiem posługują, więc to nie jest tak, że Mickiewicz, Słowacki, Shakespeare, Orwell czy Dickens to wszystko uj i dzieci ich nie poznają.


@asique: Jak uczysz całych kultur to poświęca temu duuuużo czasu. To jest ograniczony zasób.
Więc albo nie nauczyło się tak innych rzeczy jak np instrumenty, albo spędziło mniej czasu z rówieśnikami, albo na zabawach typu beletrystyka i gry, albo zrezygnowało ze spania.
Nie wyczarujesz czasu. Miałem na studiach super zdolną wszechstronną koleżankę, która mi się wypłakiwała że nie miała dzieciństwa bo rodzice ją na milion zajęć cisnęli.
Więc ciekawe z czego zrezygnowało twoje dziecko dla dwóch języków obcych i całych kultur których
  • Odpowiedz
Jak uczysz całych kultur to poświęca temu duuuużo czasu. To jest ograniczony zasób.

Mało tego - nawet nuda jest potrzebna. Na pobudzenie kreatywności, własne pomysły na spędzenie czasu i kontemplacje. Jak perfekcyjnie zaplanujesz dziecku każdą sekundę nie będzie na to czasu.


@masz_fajne_donice:
Owszem, uczę dziecko całych kultur, ale nie w 100% zakresie jak sobie wyobrażasz. Poznaje najważniejszy dorobek kultury, dostosowany do wieku, a resztę dowie się w miarę upływu czasu.
Obydwoje z jego tatą jesteśmy dwujęzyczni i to sprawia, że nie uczymy języka za pomocą pojedyńczych słówek, tylko całego zasobu kulturowego, wyrażeń,
  • Odpowiedz