Wpis z mikrobloga

„To kolejne urządzenie, o którym nie wiedziałem, że jest mi potrzebne i tak naprawdę nie wiem co jest w środku” – to zdanie doskonale podsumowuje ekstremalną audiofilię, a padło ono w kontekście recenzji filtra sieciowego Network Acoustics ENO Ethernet Filter na brytyjskiej stronie słynącej z wychwalania Audiovoodoo.

Jest to niewielkie urządzenie, które należy wpiąć między audiofilski (a jakże!) switch/router a streamer. Ma ono filtrować „szum elektryczny, który w przeciwnym wypadku, dostałby się do Twojego bardzo czułego sprzętu audio”. Nie udało mi się znaleźć zdjęć wnętrza urządzenia, ZGADUJĘ więc, że jest to zwykły izolator galwaniczny. Znaczy tego, nie taki zwykły!
Ten jest audiofilski, za nieco ponad 5300 zł (995 GBP) w zestawie z kablem do streamowania.

Wszystko tam jest przemyślane - obudowa jest plastikowa, żeby nie zakłócać pól magnetycznych które powstają wewnątrz urządzenia. Okablowanie wewnętrzne jest z bardzo czystej miedzi, a do zestawu dołączony jest specjalny kabel sieciowy „zoptymalizowany do działania z prędkością przesyłu 100Mb/s dla optymalnej jakości dźwięku”. Czyli znów – bity z wolnego wybiegu co lepiej brzmią.

No właśnie, brzmienie!
O tym, recenzent pisze następująco:

Napisałem przyjacielowi, że system brzmiał szczególnie dobrze, ale nie byłem pewien, czy to efekt systemu ENO, czy tego, że byłem bardziej zrelaksowany. (…) Ustawiłem playlistę składającą się z około pół tuzina utworów i słuchałem ich z wpiętym filtrem ENO. Następnie zastąpiłem ENO moim własnym kablem ethernet Audioquest Vodka i ponownie odsłuchałem playlistę. Byłem dość zszokowany, gdy odkryłem, że kiedy ENO nie był wpięty do systemu, muzyka wydawała się nieco wyciszona i mniej żywa. Nadal posiadała dobrą szerokość sceny, jednak muzycy wydawali się cofnięci w jej głąb, a ja miałem mniejsze poczucie odległości przód-tył pomiędzy nimi. Muzyka była zarówno mniej ekscytująca jak i angażująca.


I znów – nie ważne, co to jest. Nie ważne, co to robi. Ważne, że ma na pudełku napis "...for music" a ktoś „doświadczony i osłuchany” Ci powie, że bez tego akcesorium słuchanie muzyki to nie to samo. Kup, a może złapiesz króliczka. A może nie złapiesz, bo Tidal HiFi Plus lepiej zabrzmi z audiofilskim regeneratorem sygnału ethernet wpiętym przed tą skrzynkę, ale stojącym na dwóch kolcach i jednej nóżce antywibracyjnej?

#tonskladowy - najbardziej odjechane akcesoria #audiovoodoo
Roszp - „To kolejne urządzenie, o którym nie wiedziałem, że jest mi potrzebne i tak n...

źródło: comment_1642486859J4mLUFSuYbxTe4t5z5p1aq.jpg

Pobierz
  • 35
@Sebastian_II_Mordeczka ale wiesz, że streaming też jest w loseless? ( ͡º ͜ʖ͡º) może nie mqa, ale flac też się da streamować

@hadrian3 ja wiem ze ta wizja pralni pieniędzy jest bardzo kusząca, ale branża istnieje w zasadzie na całym świecie od prawie 40 lat, pierwsze wzmianki o audiovoodoo mam udokumentowane na 1983-4 rok. Trudno mi uwierzyć w to, że przez te wszystkie lata, żadna agencja śledząca takie
@hadrian3: tylko widzisz, to jest ich hajs. Ekskluzywne zegarki też można mówić, że są srogo przepłacone. Podobnie wiele usług, w szczególności tych artystycznych (tatuaże, sztuka współczesna itp.). A nie każda z tych branż służy do prania hajsu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Roszp tylko zegarki itp. powołują się bezpośrednio na swoją luksusowość, a tutaj wychodzi już reklamowanie produktu fałszywymi właściwościami. Że też nikt tego nigdzie nie próbował zaskarżyć? No bo że jakieś bogate dziady się na to nabierają no to ich sprawa, ale obalenie poszerzania sceny przez biegłego to powinno być jak rozgrzewka.
Że też nikt tego nigdzie nie próbował zaskarżyć?


@PerkoS: Zgłaszałem to już ponad rok temu do UOKiK, to jest w ogóle skandaliczne jak ta instytucja działa. Pierwszą odpowiedź otrzymałem po około dwóch miesiącach (kontakt z nimi tylko listowny, nic nie załatwisz przez mail ani nawet profil zaufany), w skrócie odpowiedź brzmiała – mamy dużo pracy, a pan złożył zapytanie zamiast zawiadomienia, więc nie przyjrzymy się sprawie. A tak w ogóle to