Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Pokojowa koegzystencja z człowiekiem, który zna się na wszystkim najlepiej i ma we wszystkim racje.

Jak dać sobie radę z człowiekiem który wszystko wie najlepiej i nosi większość cech przysłowiowego nosacza w sercu? Nie ma rzeczy na której by się nie znał, nie ma rzeczy której nie zrobi lepiej, mądrzejszy od telewizji. Mowa o teściu 60 lvl, pracowniku fabryki. Uparty jak osioł, myśle ze mógłby wygrać zawody wojewódzkie w wiedzy ogólnej, swojej upartości i przekonaniu o posiadaniu racji. Tak poza tym spoko gość.
Jak rozmawiać z takim człowiekiem aby nie oszaleć? Wiele lat ignorowałem, czasami próbowałem nieemocjonalnie bez złośliwości wskazywać błędy w merytoryce przekonań. Nie da się. A ja już nie potrafię trzymać powoli nerwów na wodzy.
Gość jest naprawdę przekonany, że mógłby zostać prezydentem i odrodzić Polska potęgę (pdk), selekcjonerem kadry każdego sportu, lekarzem, prawnikiem, mężem stanu, marszałkiem wojska, wizjonerem geopolitycznym i w sumie dopiszmy dowolne.
Oczywiście gdyby nie stan wojnenny, podły rząd, firma która go wykorzystuje, podli sąsiedzi, jego zasady moralne i w sumie brak ciśnienia na sukces.
Facet pracuje na najniższym szczeblu w fabryce, nie ma wykształcenia, nie wiem czy przeczytał chociaż jedną książkę. Potrafi przytakiwać Ci i potem zaprzeczyć bo nie ma pojęcia na temat na który rozmawia.
Mam wrażenie że gdyby ktoś mu udowodnił ze nie ma na jakiś temat pojęcia, to trzeba by wezwać karetkę. W rzeczywistości po prostu przekrzyczy.

O mnie, co pewnie ma tez wpływ na ta wizję:
Niebieski, 32 lvl, od 10 lat ze swoją teraz już żoną, dzieciak w drodze.
Bardzo twardo stąpający po ziemi, w swoim czasie kompulsywnie głodny wiedzy ze starannie wyselekcjonowanych źródeł. Bardzo dobry specjalista w swej dziedzinie w Wawa z bdb zarobkami. Skończona dobra uczelnia która otworzyła pokłady pokory, kilka długich kursów, podyplomówka za granicą. Na codzień zajmuje się zagadnieniami (co jest ważne) w których eksperci w swojej branży na wstępnej konsultacji zawsze mówią „nie wiem, musimy sprawdzić na początek …”.

Nigdy nie miałem problemu zmienić pogląd. W rozmowie ze mną na jakiś temat w 90% powiem - nie wiem. W swojej branży tez mam wrażenie ze wiem bardzo mało, ale konkurencja wie mniej ;).

I jak rozmawiać z takim zakutym łbem, który potrafi mnie pouczać z wiedzy ze studiów, poglądami obalanymi na pierwszych wykładach, który jest z twardego pokolenia które było w wojsku.
Który wie lepiej o tym czym się zajmuje (myśle ze nie byłby w stanie wyobrazić sobie jak wyglada mój dzień pracy).
Wie lepiej jak zarabiać pieniądze (zarabiam ok 5 razy więcej od niego). Wie lepiej nt. inwestowania w nieruchomości (wynajmuje mieszkanie które kupilem na wynajem i mam spłacone 80%), który wie lepiej o mentalności zagranicznej (mieszkałem rok w Londynie, on nigdy nie wyjechał za województwo).

Zdarzały się po pijaku gadki w stylu „młodzi jesteście, pokończyliście te swoje szkoły ale wiesz, ja jestem mądry z życia, jesteś strasznym ignorantem, ja wiem lepiej jak to działa” (po rozmowie o temacie z mojej specjalizacji)

Czy da się coś z tym zrobić? Mam wrażenie ze przypadek jest beznadziejny, a jak o nim pomyśle to mam podniesione ciśnienie. Zamiast mózgu mam wrażenie ze gość ma zaschnięty beton.

Czy to zjawisko w ogóle się jakoś nazywa ?

Nie chcę robić przykrości różowej, ale atmosfera robi się coraz bardziej napięta.

Generalnie, tak obiektywnie, ten facet nawet nie potrafi sobie wyobrazić jak niewiele ma pojęcia o czymkolwiek, a mi wywala ciśnienie jak zaczyna mi tłumaczyć rzeczy których nigdy nie robił, nie doświadczył, i popełnia błędy których nie popełniają najgorsi stażyści.

Sam obracam się w środowisku ktore na codzień nie ma żadnych problemów aby zweryfikować swoje prawdy. Któremu nie wpadnie na mysl aby np. dyskutować nt szczepionki gdy nie maja co najmniej wykształcenia medycznego.

A typ wpaja każdemu swoje prawdy ktore są na poziomie memów z nosaczami i smieszkow o boomerach.

Ciężko to już wpuszczać jednym uchem a wypuszczać drugim.

Btw, jeżeli chodzi o poglądy polityczne to mam wrażenie ze zrobiono z nim wywiad aby wykreować postać Bartłomieja Czopa z 19 południka (komedia Machulskiego jak ktoś kojarzy, jego teksty momentami 1-1).

#relacje
#rodzina
#patologiazmiasta
#tesciowa
#psychologia
#pytanie
#rodzice
#tesciowie

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #61e36ce4f7bdff000a925809
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Przekaż darowiznę
  • 5
  • Odpowiedz
Mam taką ciotkę, która jest przekonana, że wszystko wie najlepiej, a pierdzieli kocopoły, aż żal słuchać. W dodatku ma okropny charakter do tego stopnia, że nawet rodzina się od niej odwróciła, bo nawet tym najbardziej wyrozumiałym osobom skończyła się cierpliwość. Plus chyba jej odbiło zwyczajnie w pewnym momencie. W każdym razie rozumiem, jak frustrujące jest przebywanie z kimś takim.

U ciebie pewnie o tyle gorzej, że odciąć się nie da. Pozostaje rozmowa
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: normalnie bym napisał, że typ może mieć kompleksy i jesteś jego obiektem, który wzbudza zazdrość i stąd są jego toksyczne zachowania.

Z drugiej strony, to przecież typowy Kowalski. Takich ludzi jak on jest wielu. Przecież nawet na takim Wykopie masz ekspertów od wszystkiego, którzy skoczą ci do gardła i nie przyznają racji.

Odnoszę wrażenie, że idealizujesz siebie. Chyba nawet sam masz nieco takich cech jak on. Pokora połączona z otwartością na różne źródła i twardym stąpaniem po ziemi ( ͡°
  • Odpowiedz
OP: Czy idealizuje? Może to tak wygląda, ale wydaje mi się że nie.

Dlaczego? Czuję, że znam się dobrze na obszarze ogólnym który studiowałem a potem poszerzałem na kursach (łącznie z 700 h by się nazbierało wysokiej jakości DROGICH szkoleń w tym obszarze), gdzie temat był oglądany od każdej możliwej strony. W części tego obszaru jestem wyspecjalizowany zawodowo. No i skoro skuteczność jest mierzalna (chociażby wynikiem finansowym osiąganym w tym obszarze), tzn moje rozwiązanie działa, a gościa obok nie działa - a ja wiem dlaczego nie działa, to można wysnuć nieśmiały wniosek że mam więcej racji niż on, co nie znaczy że wiem wszystko.
Mam też kilka hobby których nie zmieniam od 15 lat, których zrozumienie też można zmierzyć w tym przypadku. Jedno jest niemierzalne.

I mowa o rozmowach nt. tych
  • Odpowiedz