Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mireczki drogie kochane,

stoimy z żoną przed decyzją o rozpoczęcie budowy domu. Nie chcemy willi z basenem. Wystarczy nam średniej wielkości dom, ok. 120m2 powierzchni użytkowej.
Mamy na ten moment jakieś 150k gotówki i kupioną działkę również za gotówkę. Mi po opłaceniu wszystkiego zostaje jakieś 7,5k z podstawowego dochodu, a miewam jeszcze dodatkowe lepiej lub mniej lukratywne, a żona ma na rękę 4,3k i z jej pensji nie idą żadne opłaty tylko w większości idzie na życie i odkłada z tego jeszcze 1-1,5k. Na ten moment, mamy jedno dziecko, ale planujemy drugie jak budowa domu będzie dobiegać ku końcowi. Mieszkamy u moich rodziców, mamy więc małe wydatki związane z zakwaterowaniem i jest nam wygodnie, ale wiadomo, że lepiej na swoim. Miasto do 100k w woj. mazowieckim. Zostaje nam w takim razie po opłaceniu wszystkiego nie licząc zakupów ponad 11k. No i teraz wchodzi cała na biało nasza polska rzeczywistość, w której panicznie boję się zakredytowania.

W teorii i w porównaniu do większości, mamy sporo, ale to nadal jest nic w perspektywie budowy domu z kredytem na 500k. Jakiś czas temu byliśmy w banku i w symulacji kredytu na 550k na 27 lat maksymalna rata przy hipotetycznym wiborze 10% wynosiła 7,5k, co jest do udźwignięcia przez chwilę jeśli przyszłaby taka konieczność, ale to byłby dramat, no nie oszukujmy się.

Jak więc żyć w kraju, w którym będąc wg zawistnej większości 'ustawionym' nadal problemem jest wybudowanie własnego gniazda? Oczywiście, moglibyśmy wyjechać. Żona zna perfekcyjnie angielski, ja gorzej, ale bym sobie poradził. Sęk w tym, że nie wyobrażam sobie żyć w innym kraju. Miałem małe próbki i niestety ojcowizna mnie ciągnie za każdym razem.

Zacząłem to pisać z zamiarem zapytania o coś. Jak wy - ci którzy mają już budowę za sobą - to zrobiliście, że nie baliście się zakredytować? Co zrobić żeby się tak tego nie obawiać, albo inne bzdety. Kończąc natomiast pytać jednak o nic nie chcę. Chciałem sobie tylko upublicznić moje żale chyba. Ehh.

#nieruchomosci #gospodarka #pieniadze #kredythipoteczny #mieszkanie #hipoteka #kredyt #zalesie

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #61ddfa4af903de000accee4f
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Wesprzyj projekt
  • 11
  • Odpowiedz
EzoterycznySzambonurek: Cześć Mirku. Ja z żona wzięliśmy przed pandemia 400k kredytu na budowę domu 150m. Dodatkowo z racji tego, ze na wykończenie nam brakło, dobraliśmy 50k od rodziny. Rata przed pandemia 1800 [marza 1,5%} teraz 1600, po aktualizacji WIBOR urośnie ~ 1950. Mieliśmy wspólne zarobki ~ 6,5k. Obecnie mamy ponad 11k netto. Dwójka dzieci. Po wszystkich opłatach zostaje nam 7k netto na życie. Czy się boimy ? Owszem. Ale w naszym
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Możesz się zawsze dodatkowo ubezpieczyć - od utraty pracy czy nawet niezdolności do pracy. A poza tym to szukać kredytu ze stałymi stopami.

Jestem właśnie po wzięciu kredytu gdzie plan był oszczędzać i kupić za gotówkę ale doszliśmy do wniosku ze przy wzrostach cen to za 2 lata będziemy wciąż w tym samym punkcie. Niby oszczędności będą większe ale ceny tk pójdą do góry, że ostatecznie tego kredytu będziemy musieli
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: dom po dziadkach do generalnego remontu. Wzieliśmy kredyt 300 tys. Drugie tyle rodzice dokładali i babcia. Ogólnie wyszło ok 700 tys. ale na gotowe, ogrod, kostka, garaz. Bez rodziców lipa na maksa, ale nie kazdy tak ma.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania Moim zdaniem kredyt nie jest wcale wam potrzebny na ten moment skoro razem odkładacie 9k miesięcznie. Budowa w zbyt szybkim czasie odbija się na później na problemach z grzybem i pękaniem ścian etc. Przy tych oszczędnościach i tak dużych zarobkach nie duży domek postawisz spokojnie w 5 lat. Ruszaj bez kredytu ewentualnie coś dobierzesz na wykończenie jak będzie dobra koniunktura gospodarcza.
  • Odpowiedz
@MatiPatriota: no tak, ale jednak mury pasuje przykryć na zimę, więc tak na prawdę w ciagu roku pasowałoby postawić sso. Przy obecnych cenach to jakies 300k najbiedniej, dla domu 150m2. Jak mają 150k oszczędności to bez kredytu ani rusz, biorąc pod uwagę, że lepiej zostawić sobie 50-70k gotówki.
  • Odpowiedz
@Krmtzzz wszystko zależy co chcesz postawić. Ja ruszyłem z fundamentami w listopadzie 2020, a z resztą budowy to na wiosnę zeszłego roku. Częściowo uniknąłem podwyżek. Dom dwie pełne kondygnacje z garażem 175m2 użytkowego wydałem około 180 tys.

Już nie przesadzaj z tymi 300k. Wyrobisz się sporo taniej mimo wszystko, ale ponad 200k na pewno trzeba szykować. Skoro w rok oszczędzasz 100k to spokojnie za nim zrobisz projekt pozwolenie ruszysz z budową to
  • Odpowiedz
@MatiPatriota: Przy obecnych cenach nie wyrobisz się w 200k z dachem. Nie ma takiej opcji. Chyba, że to jakiś mały piętrowy domek, z dwuspadowym małym dachem, ale też śmiem wątpić. Ja mam 340m2 dachu. Stawiałem po prawie starych cenach (nie załapałem się na stal po 2,2k) i za 170m2 wyszło mi 230k sso. I ja miałem dobre ceny wykonawców.

Bloczki solbet kupowałem jeszcze w znośnej cenie 9,40, jak się pytałem w
  • Odpowiedz