Wpis z mikrobloga

Za każdym razem jak widzę memy z Rosbergiem na tle płomieni, na mojej twarzy maluje się uśmiech politowania. Przecież to jest najgorsze wdc ever. Wyobraźcie sobie, że Verstappen kończy karierę po zdobytym właśnie mistrzostwie. Pochwalalibyście to, czy jednak polałby się hejt w jego stronę? Myślę, że mało kto by mu to wybaczył. Rosbergowi upiekła się wizerunkowo ucieczka z F1 tylko dlatego, że i tak nikt nie wierzył, że może powtórzyć swoje osiągnięcie. A to najlepiej pokazuje, jaki z niego wielki mistrz. Niech się skupi na jachtach, żarciu i youtube i nie ośmiesza się nawet żartując o powrocie do sportu dla facetów z psychiką.
#f1
  • 15
  • Odpowiedz
@smutny_kojot: Moim zdaniem jego historia jest znacznie bardziej inspirująca niż pojedynki genetycznych freaków w stylu HAM czy VER. Rosberg co najwyżej upper midcard, który przez kilka lat daje z siebie totalnie wszystko i wreszcie spełnia życiowe marzenia - zostaje mistrzem świata i pokonuje jednego z najlepszych kierowców w historii. Co innego dominować będąc geniuszem, a co innego zwyciężyć wyrywając to dla siebie wbrew logice.
  • Odpowiedz
@smutny_kojot: Rosberg zawsze uznawany był za przeciętniaka i się w tej roli super spełniał. Trafił mu się dominujący bolid i przy wielkim wysiłku i ogromnej pracy (sam o tym mówił i że drugi sezon z rzędu tego nie wytrzyma) pokonał Hamiltona który miał wtedy na głowie dużo dużo więcej niż samo F1 bo nie spodziewał się rękawicy rzuconej od kogoś pokroju Rosberga. Teraz minęło już trochę czasu i widać jak Niemcowi
  • Odpowiedz
@smutny_kojot: Rosberg musiał się ewakuować po 2016, po pierwsze miał pewności że po rewolucji w 2017 będzie nadal miał najszybszy bolid. Po drugie wiedział że #!$%@? Hamilton pokona go bardziej niż w 2014 czy 15 roku. Przez to że uciekł, został zapamiętamy jako ten który pokonał Hamiltona, gdyby został i w 2017 przegrał nie tylko z Lewisem ale też z Vettelem to miałby opinie jak Żak Vilnev po 1997 i fartownego
  • Odpowiedz
Moim zdaniem jego historia jest znacznie bardziej inspirująca niż pojedynki genetycznych freaków w stylu HAM czy VER. Rosberg co najwyżej upper midcard, który przez kilka lat daje z siebie totalnie wszystko i wreszcie spełnia życiowe marzenia


@RussellSuperFan: Dokładnie. Z tych samych też pobudek, historia Russella przez niemal trzy sezony szarpiącego się z najgorszym technicznie bolidem z dna stawki, by w końcu zdobyć ten upragniony pierwszy punkt, spotykała się z dużym zainteresowaniem.
  • Odpowiedz
@smutny_kojot: najgorszy wdc ever to Hamilton w 2008. Ledwo wygrał z przeciętnym Massa i to jeszcze fartem w postaci Singapuru. No dobrze, nie ever tylko od czasu Hilla w 1996 roku. Rosberg w 2016 to profesor niczym Prost. I za to bezczelne kunktatorstwo w końcówce 2016 zawsze będę go uważał ze jednego z największych kierowców tego wieku.
  • Odpowiedz
@zobq:
@smutny_kojot:
Najgorszy WDC ever to James Hunt. Kierowca, który wygrał tylko dlatego, że jego główny rywal prawie spłonął w wypadku. A tak to poza tym jednym sezonem nie nawiązał do swoich osiągnięć i robił "powrut" zanim to było modne. Z podobnym sukcesem jak Kubicki.
  • Odpowiedz
@smutny_kojot: rosberg to szef, pokazal ze da sie rozpracowac czokolatino i go pokonac w uczciwej walce. Chyba wszyscy juz zapomnieli jak zachowal sie lulu na ostatnich okrazeniach bubu zibi 2016, gdzie zwalnil tempo do maksimum, aby rosberg "wpadl" na maxa albo seba - no manewr godny mostrza xD
  • Odpowiedz
@zobq: Schumacher w 2003 wygrał WDC, którego chyba nikt nie chciał wygrać. Raikkonen w 2007 wygrał tylko dlatego że primadonna Alonso zaczął płakać że go objeżdża debiutant i nawzajem się zwalczali z Hamiltonem. W 2009 Button zniknął na pół sezonu i zgarnął WDC bo nie miał z kim przegrać. Vettel 2 tytuły zgarnął mając za głównego konkurenta Webera który był materiałem na mistrza najwyżej australijskich Supercars. Hakkinen wygrał w 1999 bo
  • Odpowiedz