Wpis z mikrobloga

@Felynsky: rozsądniej inwestować w infrastrukturę i organizację ruchu kolejowego, tak by była bezpieczna i jeszcze bardziej ograniczyć i tak rzadkie wypadki, niż w spadochrony produkowane przez firmę szwagra ;D
  • Odpowiedz
@Felynsky: strzelam że większość pociągów rozwija za niskie prędkości żeby taki spadochron wiele zmienił, a do tego masa np. pociągu towarowego jest gdzieś sto razy większa od masy wahadłowca/myśliwca, więc tych spadochronów musiałoby być kilkadziesiąt.
Do tego jeszcze plątałyby się w trakcję elektryczną
  • Odpowiedz
@Felynsky nie wiem jaki tu jest duży ten spadochron, ale może chodzić o wagę i o prędkość z której wyhamowuje pociąg. Dodatkowo przed ograniczona wysokość wagonu spadochron nie może być dość duży. Zakładając że wagon ma max. 4 metry a spachoron jest w jego środku to taki spachoron miały max. 3.5 metra żeby nie haczyc o tory
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@Felynsky: problemem tutaj chyba byłby system otwierania takiego spadochronu. W jakich sytuacjach, czym spowodowany by mógł być impuls otwierający itp. nie każde "hamowanie nagle" jest tym ratującym nas przed zderzeniem lub negatywnymi konsekwencjami czyichś decyzji.
  • Odpowiedz
@Felynsky: pociągi jeżdżą za blisko słupów trakcyjnych i innych podobnych elementach infrastruktury, nie licząc drzew itd. Spadochron by zaraz się o coś zaczepił
  • Odpowiedz
@Felynsky: nie wiem jak ze skutecznością hamowania, masa samej lokomotywy jest podobna do masy całego wahadłowca, ale czy warto ryzykować uszkodzenie trakcji aby (tylko o trochę) zwiększyć szansę na uratowanie niedoszłego samobójcy ? Kto za to zapłaci i kto da gwarancję że nie będzie powtórki? Rocznie zabija się w ten sposób 110 osób, to byłby paraliż kolejowy.
  • Odpowiedz
@Felynsky: ale już są wydajne rozwiązania choćby hamulec elektrodynamiczny lub hamowanie całym składem (hamuje lokomotywa i wagony jednocześnie). Ograniczeniem jest masa własna pociągu i prawa fizyki
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Felynsky: tutaj systemy hamowania z lotniskowca by musiały być stosowane ewentualnie w sensie hak i lina. Przy czy też ciężko z konstrukcją takiego urządzenia żeby wytrzymała pędzący 160km/h skład ważący kilkaset ton. Ciekawe i ciężkie zagadnienie
  • Odpowiedz
@Felynsky: życie ludzkie dla samobójcy nie jest nic warte, poza tym kto zapłaci za te infrastrukturę? Jedyne co ma szans tu zwiększyć nakłady na psychiatrię, ale samobójstwa zawsze będą. Nie wszyscy są zdrowi albo stabilni emocjonalnie
  • Odpowiedz
@Felynsky: To jeszcze jedna mała uwaga, gdyby wszystkie przeszkody związane z infrastrukturą mogły być rozwiązane. Gwałtowne hamowanie, aby potencjalnie uratować kogoś na torach, spowodowałoby gwałtowne przeciążenie dla pasażerów w pociągu - z potencjalnymi ranami/zgonami. W samolotach takie przeciążenia są przy starcie i lądowaniu, ludzie muszą wtedy siedzieć i mieć zapięte pasy. W przypadku pociągu - piszemy o zdarzeniu nagłym, całą podróż trzeba byłoby przesiedzieć w pasach.
  • Odpowiedz
@Felynsky: Patrząc na to rozwiązanie pod wieloma kątami nie ma po prostu żadnego sensu :D
Ile tych spadochronów miałoby być tam umieszonych przy masie 400 ton i gdzie?
Co ci da ten spadochron jak pociąg będzie się poruszał z prędkością ok.140km/h, bo o ile rozumiem te spadochrony służą do obniżenia prędkości pojazdów osiągających ogromne prędkości, więc co chcesz redukować tutaj i jeszcze przy takiej masie?
No i wyżej wspomniana infrastruktura.
  • Odpowiedz
@Felynsky: Nawet pomijając kwestię różnicy masy, trakcji, etc. to prędkość lądowania wahadłowca to jakieś 400 km/h, prędkość pociągu dajmy 100 km/h, to wychodzi że taki spadochron da 1/16 siły hamowania co przy wahadłowcu. Opór rośnie w kwadracie prędkości.
  • Odpowiedz