[OCIEBATON]

Mam podpisaną notarialnie umowę na wynajem mieszkania.

Umowa kończy mi się 31 grudnia 2021 r.

Tak się złożyło że nie mogę podpisać nowej umowy - wyjeżdżam

Poinformowałem właścicielkę że nie będę umowy przedłużał i opróżnie mieszkanie do 1 stycznia

Właścicielka poinformowała mnie ze jest przecież okres wypowiedzenia.

Ale jak ma być okres wypowiedzenia jeżeli umowa sama z siebie wygasa?

Dobrze myślę?

#wynajem #prawo #kiciochpyta

[Pociongowy]

@OCIEBATON: oczywiście że dobrze myślisz. Skoro nie wypowiadasz umowy to okres wypowiedzenia cię nie dotyczy jak sama nazwa wskazuje. Wraz z końcem umowy oddajesz mieszkanie i nara.

[p.....o]

@OCIEBATON: okres wypowiedzenia obowiązuje w momencie złożenia wypowiedzenia, a nie końca umowy, także rentierka boi się, że nie znajdzie nowego lokatora i chce cię naciągnąć na wynajem

[goferek]

@OCIEBATON: sprawdź dokładnie zapisy w umowie. Możesz mieć tam jakiś dziwny zapis, że np. w przypadku braku zgłoszenia zamiaru rezygnacji umowa przechodzi na czas niekreślony (jak u operatorów komórkowych).

[gorzki99]

@OCIEBATON: Poinformuj wlascicielke ze okres wypowiedzenia jak sama nazwa wskazuje obowiazuje przy wypowiedzeniu umowy a nie jej zakonczeniu.

[OCIEBATON]

@goferek: to właśnie zgłosiłem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@prawo_marchwiego: nie dawała znaku życia od ponad miesiąca. Ani w temacie przedłużenia ani nie przedłużania umowy

[OCIEBATON]

@gorzki99: tak zrobiłem. Wiem, że jest to wujowe zachowanie informować parę dni przed końcem umowy ale #!$%@?. To nie moje mieszkanie i nie ja je wynajmuje. Mogła zadbać o ciągłość umowy i np podpisać że mną nową na początku grudnia...

[gorzki99]

Wiem, że jest to wujowe zachowanie informować parę dni przed końcem umowy

@OCIEBATON: Co w tym ujowego? Date konca umowy obie strony znaja w momencie jej podpisania. Jesli jakies stronie zalezy na podpisaniu nowej to przed koncem starej sie kontaktuje. Jesli z Twojej strony nie bylo kontaktu to oznacza ze akceptujesz zakonczenie umowy - podobnie w druga strone.

Skoro nie bylo kontaktu to zadenj ze stron nie zalezalo i obie zaakceptowaly

[Karoleer]

@Springfield: a w czyim interesie jest zadbać o posiadanie najemcy, ergo stałego źródła dochodu?

[OCIEBATON]

@Springfield: od początku znała datę końca umowy

[OCIEBATON]

@Springfield: nie sądzę żebym był właścicielce coś winien żebym musiał jej kupować wino.

Tak jak wspomnialem - cały miesiąc się do mnie nie odzywała czy przedłużamy czy nie. A że wypadło mi coś co wyklucza dalszy wynajem...

[OCIEBATON]

@Springfield: ale po to byliśmy u notariusza. Właśnie dlatego że się na prawie nie znamy i żebyśmy oboje mieli podkładkę

[FPmaster]

@Springfield: może niech jej jeszcze znajdzie nowego lokatora, co za bzdurne myślenie XD de facto op mógł poinformować ostatniego dnia o tym że rezygnuje i jej nie powinno być nic do tego, rózne są czynniki które definiują koniec umowy. A jak jej by tak zalezało na tym zeby nie stało puste to trzeba było gadać z opem o umowie na pozcatku grudnia a nie na koncu.
"wynajmowałeś coś kiedyś w życiu?

[Karoleer]

wynajmowałeś coś kiedyś w życiu?

@Springfield: wynajmuje różne nieruchomości od kilku lat. Zawsze kiedy zbliża się termin końcowy określonej umowy, podejmuje rozmowę z najemcą jak on to dalej widzi (zazwyczaj 2-4 miesiące przed terminem). To w moim interesie jest posiadanie najemcy.

ludzie sobie tak żyją i te umowy mają w dupie

A potem płaczą u Jaworowicz albo przychodzą do mnie do kancy z umową ściągniętą z neta i oczekują cudów :)

[OCIEBATON]

@Springfield: staruszkę? Kobieta jest max 10 lat starsza ode mnie

[hifiglator]

@OCIEBATON: A nie miałeś tam jakiegoś terminu na zgłoszenie? Np minimum miesiąc przed zakończeniem okresu? Przepatrz zapisy w umowie, bo często jest taki okres i jak nie zgłosisz to umowa z automatu się przedłuża np. na następny rok. To nie są zapisy aby kogoś uwalić tylko po to żeby nie podpisywać co roku nowej bo może to być kłopotliwe.

[OCIEBATON]

@Springfield: ja wszystko rozumiem. Mogła nie wiedzieć itd itp. Ale - to sytuacja losowa i nie będę przez to się uniżał i przepraszał jak zbity pies. Po prostu kończy się umowa i się rozchodzimy