Wpis z mikrobloga

Po śmierci ojca (czyli dekadę temu) przestałem bawić się w jakieś ubieranie choinki. Skoro mieszkam sam, to nie widzę absolutnie żadnego sensu ozdabiać mieszkanie na święta, szkoda fatygi. Może tylko raz kupiłem w dyskoncie jakaś mała ozdóbkę i to wszystko. Te parę godzin, czyli wigilię i tak spędzam z reguły u kuzynostwa. Dla mnie najważniejsze jest by pokupować ich dzieciakom prezenty i jakoś przeżyć wigilię. Nie oszukujmy się - cała ta Gwiazdka jest robiona głownie dla dzieci. Ja nigdy nie będę mieć własnych, tak wiec z roku na rok coraz bardziej patrze na te całe święta, prezenty, choinki i wszechobecnego krasnala Coca-Coli autorstwa Haddona Sundbloma z niechęcią. Okres przedświąteczny to dla mnie istne męki Tantala, stresowanie się, by zapiać wszystko na ostatni guzik, by o nikim nie zapomnieć, a to czy o mnie będą pamiętać to ostatnia rzecz jaką bym się przejmował, bo w końcu ja sam dla siebie jestem nikim.

Czasami by jeszcze choć trochę poczuć magię świat puszczam kolędy w wykonaniu Eleni (związana z Poznaniem piosenkarka greckiego pochodzenia, jakby ktoś nie znał). Kiedy żyła moja mama, kaseta z kolędami śpiewanymi przez Eleni była punktem obowiązkowym na każdej Wigilii. Teraz po tamtych świętach pozostały mi jedynie mgliste wspomnienia. Nie mam już kim ubierać starego sztucznego drzewka, bo jak wyżej napisałem - byłbym jedynym w tym domu, kto by ją podziwiał.
#przegryw #przegrywpo30tce #nienawiscdosamegosiebie
CulturalEnrichmentIsNotNice - Po śmierci ojca (czyli dekadę temu) przestałem bawić si...

źródło: comment_1640281446qyCO9iJm8S4Sn1H7GjpbAI.jpg

Pobierz
  • 32