Aktywne Wpisy
again_and_again +1440
mirko_anonim +50
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Siema. Szybka piłka. Remontuję mieszkanie developerskie, które kupiłem sam 2 lata temu na etapie dziury w ziemi. Będę mieszkał z dziewczyną, która oczywiście nie partycypuje w kosztach raty itd, co jest dla mnie zrozumiałe.
Niezrozumiałe dla mnie jest to, że ona nie chce partycypować w żadnych kosztach związanych z remontem. Zakup mebli, agd, paneli. Mówi że nie będzie dopłacać do mojego mieszkania i to dla mnie jest OK, ale
Siema. Szybka piłka. Remontuję mieszkanie developerskie, które kupiłem sam 2 lata temu na etapie dziury w ziemi. Będę mieszkał z dziewczyną, która oczywiście nie partycypuje w kosztach raty itd, co jest dla mnie zrozumiałe.
Niezrozumiałe dla mnie jest to, że ona nie chce partycypować w żadnych kosztach związanych z remontem. Zakup mebli, agd, paneli. Mówi że nie będzie dopłacać do mojego mieszkania i to dla mnie jest OK, ale
Jak kogoś nie interesują przemyślenia na ten temat anona z neta, to może się tu wycofać a reszte zapraszam na moje #przemysleniazdupy
1. Jak mi się żyło w Polsce przed wyjazdem?
Tu Was pewnie zaskoczę, bo... dobrze xD Zarabialiśmy z żoną jak na Polskę chyba dobrze, żadne bogactwo ale miesięcznie w budżecie z 10k było, więc bez szaleństw, ale żyło się wygodnie. Wynajmowaliśmy ładne mieszkanko, żona miała spoko pracę w której ciągle się rozwijała i szybko wspinała się w swoim wyścigu szczurków w korpo, ja miałem swoją działalność, zdecydowaliśmy się nawet na zakup swojego mieszkania, którego staliśmy się posiadaczami wraz z naszymi 30 letnimi przyjaciółmi z banku ;) No generalnie żyło się wygodnie, bez większych zmartwień i można by przypuszczać, że nie ma powodu do wyjazdu, a jednak wyjechaliśmy.
Sam moment i sposób podjęcia decyzji o wyjeździe był też trochę popieprzony, bo w sumie pewnego dnia siedliśmy z żona na kanapie porozmawiać o przyszłości, bo jakoś tak czuliśmy się w Polsce mimo wszystko może nie mało szczęśliwi, ale no nie wiem, niezbyt przyjemnie? (W nastepnym punkcie powody wyjazdu przedstawię konkretniej) I tak w jakieś 3min stwierdziliśmy, że co jakiś czas sobie gadaliśmy, że spoko byłoby wyjechać, więc może w sumie wyjedźmy. Żona zawsze marzyła o Londynie, bo to takie kulturowe centrum, wielkie miasto itd., a żona lubi takie artystyczne pierdoły, Dla mnie też gituwa, bo to najbardziej piłkarskie miasto w Europie jak nie na świecie, a ja mam #!$%@? na punkcie piłki. No to postanowione, emigrujemy xD
Wpływ na wybór miejsca emigracji (ale nie na sama decyzję o emigracji) miało też to, że w Londynie miałem przyjaciela. No to siedzimy na tej kanapie i stwierdziliśmy, że zadzwonimy zapytać czy moglibyśmy pomieszkać u niego i jego żony z 1-2 miesiace zanim się tam ogarniemy. Przyjaciel mówi, że musi pogadać z żoną i da znać za chwilę, ale nie ma problemu wpadajcie ogarniemy xD Po 2min potwierdził, no i mieliśmy miejsce do życia na start.
Teraz będzie śmieszniej, bo tym przyjacielem jest gość, którego przed tym telefonem widziałem 3x w życiu, 2x na moich urodzinach i raz na moim ślubie xD A poznaliśmy się na... wykopie xD No więc taki gość dostał telefon od człowieka którego widział 3x w życiu i przyjął go z żoną pod dach - dla mnie niesamowita historia, taka mega współczesna, że można takich przyjaciół mieć z neta, nawet z wykopu. A właśnie, żonę też poznałem na wykopie xD Powinienem za to mieć jakiś medal xD
Kończąc to tylko o dniu wyjazdu jeszcze, bo wspominałem o kredycie na mieszkanie. Ostatnie papiery dotyczące kredytu i zakupu mieszkania podpisaliśmy... 2h przed wyjazdem do UK xD Miałowyjśćinaczej.png xD No dziwnie wyszło, ale co zrobić, że zachciało nam się wyjechać tuż po tym jak zachciało nam się mieć mieszkanie xD Stwierdziliśmy, że nie ma co sie wycofywać i niech sobie będzie, może kiedyś się przyda, a wyjechać i tak chcemy. Czas tego wyjazdu był w ogóle popieprzony. Raz ten kredyt, dwa przyjechaliśmy do UK w grudniu tuż przed Brexitem (Na wyjazd zdecydowaliśmy się w listopadzie), trzy w momencie wyjazdu otwierałem właśnie z innym przyjacielem (też z wykopu xD) nowy biznes w Polsce xD No nie podumali, albo yolo w głowie ;)
2. Dlaczego wyjechałem?
Tak brutalnie szczerze? Bo ustaliliśmy już wcześniej, że raczej nie jestem typowym emigrantem wyjeżdżającym za pieniędzmi.
a) Polityka - nie wiem może jesteśmy z żoną lewaki, ale nie chcemy żyć w kraju rządzonym przez takich ludzi. Uważamy poglądy obecnej władzy za zaściankowe, zacofane, godzące w ludzką godność. Nie chcemy żyć w miejscu gdzie ludzie dostają #!$%@? na widok geja czy murzyna. Dla nas jest to po prostu niezrozumiałe, pełne nienawiści i tak po prostu głupie. Druga odnoga polityki to ekonomia - i tu chyba przestajemy być lewakami, bo #!$%@? nas wszechobycny socjal, jakieś 500+, kupowanie sobie głosów ciemnoty za nasze pieniądze. Nie chcemy żyć wśród ludzi, którzy dali się w ten sposób przekonać i sprzedali się za swoje własne pieniądze myśląc, że coś dostali xD Nie planujemy dzieci, ale nigdy nie wiesz, a edukacja w Polsce to też żart. Dzieci od małego kształcone w myśl Bóg, Honor, Ojczyzna to nie do końca nasze podejście do kształcenia młodych ludzi. Służba zdrowia w tym kraju nie istnieje, to nie ma o czym dyskutować. No i wszystko to nasz rząd ma w piździe, więc nie zapowiada się na wesoły czas w Polsce, zwłaszcza mając na właśność propagandową, reżimową telewizję, która otumania ludzi. Ostatni gasi światło. Ale gdyby tylko to było złe w tym kraju, to szczerze byśmy pewnie zostali, poradzilibyśmy sobie, jesteśmy dość zaradnymi ludźmi.
Podsumowując: Chcieliśmy po prostu żyć w kraju według nas mniej zacofanym, według wykopu lewackim, gdzie nikt nie ucieka, bo facet całuje faceta, a pani obok idzie w burce. My mamy to głęboko w dupach z kim sypiasz, w co wierzysz, jak sie ubierasz i czy podcierasz sie na siedząco czy stojąco. Oceniamy ludzi według innych wartości, a od państwa oczekujemy tego czego Polska nie może nam zaoferować.
b) Urzędy - kto firmę zakładał i ze skarbówką miał do czynienia ten się w cyrku nie śmieje. Prowadzenie firmy w tym kraju to #!$%@? koszmar. Już na początku mojej przygody, wiele lat temu zakładając pierwszą działalność nie miałem pojęcia jak to zrobić, udałem się więc do specjalistki. Ta, mimo że prosiłem o ryczałt 3% zaznaczyła mi 2 okienka i ryczałt i kartę podatkową - głupi błąd. Po roku US wezwał mnie do zapłaty 20k zaległego podatku bo naliczyli mi go według karty pdoatkowej a nie ryczałtu. Czy można się dogadać? Oczywiście, że #!$%@? ci w dupę, płać i ciesz się, że tylko podatek a nie jeszcze kara ty przestępco chcący uczciwie zarobić. Chciałbyś na raty, bo to sporo pieniądza? Prosze napisać CZYNNY ŻAL - tak, to się serio tak nazywa. Dobrze, że #!$%@? na kolanach i w zębach nie musiałem przynieść. Nie mówie już o wezwaniu na przesłuchanie, bo kolega (też z wykopu xD) mi pożyczał pieniądze, które oddawałem mu w 2-3 dni i panie bawiące się dosłownie w złego i dobrego glinę xD No abstrakcja dla mnie, dzicz #!$%@? i patologia.
Podsumowując: Chcieliśmy żyć w kraju, w którym urzędnik nie traktuje cię jak wroga, jest po to żeby ci pomóc, bo państwo wie że twój zarobek to jego zarobek i wszyscy będziemy szczęśliwi. Niszczenie ludzi nikomu nie przynosi korzyści.
c) Ludzie - tu się wyleje fala hejtu, ale też będzie krótko. Nie za bardzo lubimy Polaków xD To takie maksymalnie wylobrzymione uogólnienie, ale generalnie prawdziwe. Zobaczcie na wykop: masa nienawiści, ksenofobi, rasizmu, hejtu na kobiety itd. Polak musi nienawidzić kogoś, musi. Poza tym jest smutny i zmarnowany życiem - nie chcemy tacy być, chcemy mieć 60 lat i budować sobie baze w "dużym pokoju" i jeść tam czipsy i batony i sie martwić czy dach z koca przetrwa noc xD Często to nie wina ludzi samych sobie, a kraju w jakim żyją, bo gówno zarabiają, #!$%@?ą to jak mają się czymś cieszyć, żyją #!$%@? i nienawidzą innych. No ale my tak nie chcemy skończyć, wolimy 1000x bytyjskie youallright od obcych ludzi z uśmiechem, którzy są szczęśliwi niż "szczerych" zniszczonych życiem polaków.
3. Po roku w UK
Jakiejś perspektywy już nabrałem, aczkolwiek moja opinia o UK niewiele się różni od tej którą miałem w głowie przyjeżdzając.
Ludzie - zajebiści. Tyle osób które mnie zagaduje na ulicy, uśmiecha się mijając mnie, czy mówi zwykłe hello jak mijam ich dom a oni akurat są na ganku - no kurdę fajnie. Różnorodność na ulicy mi nie przeszkadza, wręcz czerpie z tego satysfakcję widząc jak wiele narodów potrafi żyć koło siebie, wbrew temu co sądzą np. wykopki. Czarni mnie nie okradają, rumuni nie żebrają itd itd. A ja lubię tę różnorodność, mam świetnych sąsiadów hindusów, ostatnio nam nawet torbe pełną słodyczy przynieśli xD Tak o, bo sąsiad pomagał znajomemu sklep likwidować, to i nam przynieśli, bo nas lubią. W sklepach jestem już swój, ploteczki z paniami rumunkami w osiedlowym sklepie to czysta przyjemność. Nie zauważam tej słynnej fałszywości anglików, oni po prostu są zadowoleni z życia więc uprzejmi - gituwa.
Miasto- Mieszkam w Londynie więc i miasto samo w sobie jest mega ciekawe, ilość darmowych muzeów przytłacza. Zawsze jest co robić jak człowiek chce aktywnie spędzić czas. Komunikacja miejska jest elegancka, chociaż przystanki autobusowe co 100m troche mnie #!$%@?ą czasami, nie powiem. Nie jestem rozczarowany Londynem, raczej pozytywnie zaskoczony, bo wyjeżdzając mówie sobie miasto jak miasto i pewnie w sumie tak jest, tylko to ogromne miasto z milionem atrakcji, w cholerę czasu minie zanim całe poznam tak jak bym chciał. A i widać piniondz w londynie - przyjeżdzałem tu to się jarałem teslami xD Teraz mi sie nie chce głowy odwracać jak tesla jedzie, no dajmy spokój xD Mnóstwo bogatych aut, w pierwszym domu sąsiad miał... maybacha xD Lubie to widzieć, bo to nie pojedyńcze przypadki tylko widać - tu się można dorobić, a jak ktoś jest fanem motoryzacji (ja nie) to by miał raj xD
Urzędy/reklamacje - jestem w niebie xD Mózg mi rozwala, że zamawiam w tesco sobie zakupy, po czym klikam że mięso mi nie smakowało a oni bez gadania robią mi zwrot kasy xD Piękne zaufanie do klienta. Amazon to wiadomo - polskie paczkomaty są super, ale dostawa amazona to jest bajka. Sami ludzie też bardzo pomocni zawsze, standardy takie jakich oczekuję. I uprzedzając mam w dupie co oni sobie myślą - są profesjonalni i uprzejmi w kontakcie ze mną, tylko to mnie interesuje.
Obczajcie też np jak państwo traktuje ludzi - https://www.icaew.com/insights/tax-news/2021/dec-2021/ssp-self-certification-period-temporarily-extended-to-28-days na szybko teraz dodalem bo akurat ktoś wrzucił. No w polszy wlasnie cały kraj by szedł na miesiąc urlopu xD
Polityka - gówno jeszcze wiem, ale podoba mi się, że mała afera i cyk ktoś głową musi przypłacić. W polsce kradniesz 60mln i #!$%@? xD Czuje też że dni Boryska są policzone. Też są tu cyrki, też głupoty robią z obostrzeniami itd. ale to kompletnie inna skala głupoty i złodziejstwa niż w PL.
Ceny - jak tu przyjechałem i widziałem 100g wędliny za 3f to łapałem się za głowę xD No człowiek przeliczał, że to 150zl/kg jakiejś w miarę normalnej wędliny. Ale potem się okazało, że raz że te 3f to masz w dupie, bo jedzenie to z 10% twojego budżetu, a dwa poza mięsem i paroma innymi produktami - ceny jak w polsce lub tylko nieco wyższe. Do dzisiaj gniję, że za colę płacę mniej niż w PL xD A, ceny wynajmu domów w Londynie są #!$%@?, ale to też - w stosunku do zarobków nic strasznego, nawet mieszkając gdzieś tam powiedzmy 3 strefa londynu (bo centrum to już dla bogaczy i #!$%@?ów xD) czyli nie za daleko od centrum, ale już w domu. Generalnie finansowo to życie tutaj to poziom easy, jak 2 osoby by pracowały nawet na minimalnej to stać ich i na mieszkanie i na samochód i na wakacje itd.
Pogoda - tu mnie oszukano. Miało być skrajnie #!$%@?, deszcz, zimno, szaro, a jest tylko czasami #!$%@? xD Jak pada to 10min i słońce więc bez dramatu. Zimy tu nie ma, co dla mnie jest plusem. Lato tylko było zimne co mnie zasmuciło bo lubię ciepełko.
Z takich minusów to gdzieniegdzie jest trochę brudno na ulicach, nie że totalny syf ale czasami widać, że anglicy to brudaski. Ooooo mam duży minus - te ich domy xD Kto to #!$%@? budował xD Domy na trytytkach i taśmie klejącej xD Jak myślisz w polsce, że coś #!$%@?łeś to anglik powie trzymaj mi piwo xD Serio, mieszkam raczej w domach lepszych niż gorszych, w sensie nie mamy grzybów na ścianach, mam ładny dom, niby zadbany itd ale np jak patrzę jak jest zrobiona kanalizacja to w głowie tylko iksde, no i co to za pomysł puszczania rur poza bryłą budynku xD Otwierane okna na zwenatrz to też niezły mindfuck xD Duże minusy to to, że tutaj nie ma praktycznie opcji aby wybudować swój dom wg swoich pomysłów i małe ogrody jak nie chcemy mieszkać na #!$%@?. Te domki są wszystkie budowane kopiuj-wklej i ma to swój urok, jest estetyczniej pewnie ale nie jestem fanem, może jakby potrafili budować, ale nie potrafią.
Generalnie poza domami i lekko pogodą nic mnie nie zaskoczyło, dostałem to czego oczekiwałem. Myślałem tylko że nie buduje się tu z kartonu ;)
5. Wruci czy nie wruci?
Podsumowując lubię ten lewacki, zgniły zachód. Do polski na pewno nie wrócę. Ten kraj dla mnie upada, jakbym miał opuszczać UK to na pewno nie dla polski, raczej dalej zgniły zachód. Aczkolwiek nie zamierzam opuszczać, raczej tu zostać, kupić dom i żyć sobie spokojnie. UK nie jest rajem, widzę to po sobie, bo mi np dużo ciężej się aklimatyzować niż żonie, ale to też z powodu tego, że jestem na zakręcie i nie mam pojęcia co chce robić w życiu zawodowo. Więc póki co jestem gosposią a żona kosi szmalec - ale fajnie że mogę nią być i nie musimy biedować, mogę spokojnie zastanowić się nad swoją przyszłością. To duży komfort wg mnie.
Każdy kto się zastanawia nad wyjazdem, jedź. Jak nie jesteś jakiś turbo przywiązany do rodziny i znajomych w pl to będziesz szczęśliwy.
Jak ktoś ma jakieś pytania to śmiało. Ale wszystkich idiotów będę czarnolistował. Jak chcecie się pokłócić to dawać argumenty, fakty itd. wtedy możemy rozmawiać. Z piwniczakami z pokoju u mamy w podkarpackim nie chce mi sie dyskutować jak coś ;)
@czuczer: nie zgadzasz się że wszystkim, w sensie z częścią czy masz kompletnie odwrotne doświadczenia? :)
No i ważniejsze - na jaki klub chodzisz?
Co do klubu, lokalnie mam FC Barnet ;) against modern football ;) a poważnie nie bylo jeszcze czasu i okazji na mecze PL ale planuje odwiedzić każdy stadion w Londynie, mam zrobiona rozpiskę itd. Z wielkich stabionow byłem tylko na Wembley póki co.
Przed Tobą jeszcze depresja emigranta kiedy odwrócą Ci sie odczucia o 180°
Na lokalsach się poznasz za jakiś czas dopiero i na kolegach z pracy
Zazdroszcze tej radości początkowej i tak. Sam mam tam w
Sciana tekstu, zwarta, precyzyjna wypowiedz (ta zona juz na samym poczatku zwrocila moja uwage a przejela paleczke pod koniec tekstu).
Komentarzy jeszcze nie czytalem ale spodziewam sie wielu jutro, gdy znowu tutaj zajrze.
Masz chlopie talent na literki, nie mowie, abys napisal ksiazke, ale przynajmniej spisz swoje przemyslenia jako swego rodzaju opowiadanie i na razie schowaj do poduszki. Niesamowicie przyjemnie sie to czyta, tym bardziej
Domy i brudne ulicy - to wszytsko zależy od dzielnicy, w Londynie są dzielnice czyste i z pięknymi domami, jak można się domyślić to dzielnice bogatsze.
Dla mnie Londyn to
Podajesz przykład biurokracji i jakichs dziwnych przypadków jednych na milion. Jak tam w UK cały system bankowy? xd
Co do ludzi to fajne jest, że każdemu faktycznie mówisz cześć i ludzie są jakoś tak bardziej otwarci, ale.. strasznie fałszywi.
Nie kazdy w PL jest rasistą, ale fakt - jesteśmy 100 lat za
Tylko że w Londynie pół godziny od granic miasta to prawie 1.5h autem ;)
Jedziesz z w miarę centralnego miejsca 25 min autem/metrem i nadal jesteś w centrum więc żeby korzystać z uroków miasta nie musisz być w okolicy ścisłego centrum jak w innych miastach.
9mln ludzi kontra warszawskie 1.8 robi