Wpis z mikrobloga

Ilekroć widzę ludzi mówiących/piszących że Putin nie zaatakuje Ukrainy bo to/tamto, przypomina mi się szok, jakim była inwazja na Ukrainę w 2014 i ludzie piszący że Putin chyba zwariował, oraz szok jakim była ostra rozprawa Erdogana z opozycją po nieudanym puczu w 2016 i ludzie piszący, że tym razem Erdogan chyba zwariował.

Putin też wie że okienko strategiczne mu się kończy i jest gotów zaryzykować bardzo wiele. Po to zreformował wojsko, po to zgromadził rekordowe zasoby finansowe. Nie musi zajmować południowo-wschodniej Ukrainy, wystarczy, że w paru miejscach wojska ruszą parę kilometrów do przodu, w paru innych nastąpią chirurgiczne uderzenia, jedno-dwa zdecydowane zwycięstwa jak pod Debalcewem i sytuacja polityczna zmienia się o 180 stopni. Tak więc jeżeli Putin nie osiągnie zamierzonych celów środkami politycznymi to uważam, że ryzyko takiej eskalacji jest pewne.
#ukraina #rosja #turcja #geopolityka
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Tranq: Putin chce po prostu zostać zapamiętany jako ten który zjednoczył dawne ziemie Sojuza, za którym Rosjanie wciąż tęsknią.
  • Odpowiedz
Racja, ale nie wydaje mi się żeby szykował takie siły żeby przesunąć je o kilka kilometrów, najbardziej prawdopodobne wydaje mi się wypchnięcie ukrów za Dniepr, i utworzenie na tych terenach marionetkowych rządów coś jak republika Ługańska albo powołanie tzw. noworosji
  • Odpowiedz
@Tranq: Kuźwa i znów wałkowane to samo... Szok i niedowierzanie, że Putin "najechał biedną Ukrainę"... Bo przecież majdan na Ukrainie nie miał miejsca, i sam konflikt nie zrodził się na Ukrainie, tylko Putin tak sobie wziął i najechał.

A tak serio, to sam kryzys Ukraiński jest bardzo daleko od tego, że Putin sobie wziął i najechał. Na samej Ukrainie była też znaczna część ludzi popierających Janukowycza i w konsekwencji Rosję, i ci ludzie poprzez pucz na majdanie zostali w pewien sposób pozbawieni swoich praw do decydowania. Na Krymie nie padł ani jeden strzał, a samo wojsko przechodziło na stronę Rosyjską. Co więcej... Rejony Doniecka i Luganska nie były kompletnie na rękę Putinowi czy ogólniej Kremlowi. Przynajmniej moim zdaniem (i nie tylko). Dlatego też w tamtych regionach nie zdecydował się na bardziej bezpośrednie akcje, tylko grał tak na pół gwizdka, co moim zdaniem było najgorszą możliwą opcją. I można sobie uważać co tam się chce, ale fakty są takie, że nie da się przeprowadzić takich działań bez poparcia lokalnych społeczności. Po prostu się nie da i koniec.

Do tego nie oszukujmy się... Gdyby Rosjanie na Krymie nie zrobili tego co zrobili, to dziś byłyby tam bazy NATO/USA, na co Rosjanie nie mogli sobie pozwolić. Nie dość, że pokazałoby to ich słabość na arenie międzynarodowej, to jeszcze pozycja Kremla osłabłaby wewnątrz
  • Odpowiedz
@lemek3: Sam sobie przeczysz, bo piszesz, że na Kremlu nie siedzą szaleńcy, a jednak D----s przejęli. Dla mnie to czy wojna będzie czy nie właśnie zależy od poziomu szaleństwa Putina i to jest najważniejszy czynnik.
  • Odpowiedz
@WesolyLudwiczek: Co? Po pierwsze to Donbasu nie przejęli, po drugie co ma piernik do wiatraka? A po trzecie, to z mojej wypowiedzi wynika właśnie, że jedyną nieracjonalną decyzją było to, że w rejonach Luganska i Doniecka, nie zostało zrobione to samo co na Krymie, tylko było jakieś granie na pół gwizdka ze wspieraniem separatystów.
  • Odpowiedz