Wpis z mikrobloga

Czy ktoś miał może podobną sytuację?
W skrócie: 14.08.2021r. na parkingu pod hotelem ktoś mi obrysował auto, winny (pracownik hotelu) przeparkował swój samochód na parking na pobliskiej Biedronce i dopiero następnego dnia udało się go znaleźć.
Chłopak najpierw się przyznał, a potem - po telefonie do ojca - zmienił zdanie. I przy policji też się wyparł i nieźle miotał w kłamstwach.
Policja sporządziła notatkę i przez 4 miesiące prowadziła czynności wyjaśniające (z rozmów telefonicznych wynika, że zabezpieczyli tylko monitoring przy wyjeździe z hotelu), koniec końców kilka dni temu dostałam informację o tym, że przeprowadzone czynności wyjaśniające nie dostarczyły podstaw do skierowania wniosku o ukaranie.
Niestety jedyny "materiał dowodowy" to zdjęcia uszkodzenia z metrówką, bo kamery na obiekcie hotelowym chyba nic nie pokazały (chyba, bo w sumie nie przekazano mi w tym temacie żadnych informacji).
Co więcej brak było naocznych świadków, bo chłopak który zarysował auto był pracownikiem hotelu, a budynek pod którym stałam ja i on był budynkiem dla pracowników, więc standardowo "ręka-rękę myje".

Czy warto zakładać sprawę w sądzie, jeżeli posiadam tylko zdjęcia uszkodzeń z metrówką na jego aucie, jak i na moim, czy ktoś był w podobnej sytuacji i udało mu się jakoś to "wygrać"?

#kolizja #policja #wypadek #motoryzacja
artekmiszisz - Czy ktoś miał może podobną sytuację?
W skrócie: 14.08.2021r. na parki...

źródło: comment_1639939165z8t77WQZd6xkazTC02dIjh.jpg

Pobierz
  • 2
@artekmisz_isz: do uzyskania odszkodowania w sytuacji kolizji gdy Twój pojazd nie był w ruchu nie musi być znaleziony winny.
Wystarczy że znany jest pojazd.

O odszkodowanie występujesz do ubezpieczyciela pojazdu - znajdziesz go po numerach na stronie UFG.

Jak ubezpieczyciel będzie się wymigiwał to zostaje Ci sprawa cywilna i ciężar dowodu jest po Twojej stronie.