Wpis z mikrobloga

#grzecznyjez dzień #5 częstowali darmowym piwem - ale się nie skusiłam :D

w ogóle jaka akcja :) - #debiljez #coolstory #whocares

Kumpel ma dzisiaj urodziny - więc zorganizowaliśmy mu coś innego(tak nam się wydaje) :D - koledzy z naszego miasta zrobili podobną misje, ale w miejscu publicznym i ktoś wezwał policje i zostali ukarani :D

Akcja rozpoczęła się już kilka dni temu kiedy kolega tłumaczył solenizantowi jak bardzo ma przerąbane i ktoś chce go bić :D

Tak więc - mercedes na Pruszkowskich blachach, 4 osoby w środku.. w kominiarkach :D no i lecim - zajechaliśmy drogę kumplom(wracali we dwóch z tregningu) - trzech kolesi wyskoczyło, ja sobie kulturalnie siedzę za kierownicą. Jeden z :kominarzy: podleciał do ugadanego kumpla, udają bójkę po czym wrzuca go do bagażnika - w tym czasie pozostałych 2 kominiarzy podleciało do solenizanta, na glebę go - związali, worek na łeb i inne takie. Kumpel z bagażnika ciągle darł ryjca aby ten się nie dawał a solenizant w najlepsze się śmieje(taki odruch ma chłopak w sytuacjach nerwowych) i wyzywa nas od zagłebiaków i innych takich -tekstów poleciało niesamowicie dużo, ale to i tak sytuacyjne :D no i próbują go wpakować na kanape z tyłu - ten stawia opory.... a tu nagle z na przeciwka auto :D dosyć komiczna sytuacja - wychodze kulturalnie z auta podchodzę do kierowcy audicy z naprzeciwka - ogarnęłam w międzyczasie, ze mam kominiarkę to ją szybko zdjęłam - i mówie, ze kolega 18stke ma, zeby się nie przejmować i ze za 2 minutki odjedziemy - z ich strony problemu żadnego :D wracam do auta i w tym czasie nasz samochód wymineło jakichś 2 typów, głowy do góry, nawet nie patrzyli(potem stwierdziliśmy, ze pewnie bali się dostać czy coś) - solenizant w aucie zapakowany, no to ruszamy na Górków(takie zadupie w naszym mieście, motocross tam ładny naturalny mamy :D) w aucie ciągle się próbował bronić i rzucać - dojechaliśmy w umówione miejsce, gdzie czekali z prezentem odpaliliśmy niby race i odśpiewaliśmy sto lat :D chłopak w szoku nie ogarnął sytuacji przez 15 minut ;D pojechaliśmy potem na piwo(ja jako kierowca więc nie piłam:D) i w końcu skończyliśmy na pogotowiu bo kumplowi się tak woda w kolanie nazbierała, ze chodzić nie mógł :D

TL:DR

  • 14
@zdechly_jez: Interesuje mnie sytuacja ze szpitalem. Czy woda która zebrała się w kolanie kolegi, była skutkiem uderzenia podczas udawanej szarpaniny? Kim był owy kolega, solenizantem, kierowcą czy 'kominiarzem'?