Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Najgłupsza rada na wykopie to polecanie tindera dla kogoś kto szuka związku. Nie jestem jedyny, któremu tinder zrył banie. Na początku byłem bardzo otwarty na takie możliwości, angażowałem się, myślałem o dziewczynie, wyobrażałem sobie wspólne rzeczy. Ktoś powie, że to głupota, może i tak ale gdy otrzymujesz pozytywne sygnały z drugiej strony i potwierdzenie to nie spodziewasz się, że z dnia na dzień może przestać się odzywać albo powiedzieć że to jednak nie to. Takich sytuacji było wiele. Żeby nie było to nie okazywałem tego tak żeby odstraszyć laskę. Przykładowo każdy z nas tak ma, że piszę z laską już jakiś czas i jest super, więc myśli w końcu to jest to aż nagle przestaje się odzywać. Po kilku latach takich prób można na prawdę zgorzknieć. Już nie ma tych skowronków gdy piszesz z laską i się dogadujecie albo idziesz na spotkanie. Teraz jest chłodna kalkulacja. Nawet najmniejszy pozytywny sygnał od niej odbierasz podejrzliwie. Z góry zakładasz żeby niczego się nie spodziewać i najprawdopodobniej i tak ma innych na boku, z którymi piszę czy się spotyka. Takie podejście jest zdrowsze tylko dlatego, że twoja psychika znów na tym nie ucierpi jak urwie się kontakt. Z drugiej strony brak takiej szczenięcej naiwności i motylków w brzuchu mocno przytłacza bo piszesz z kolejną laską i nic nie czujesz. Nie masz takiej frajdy żeby jechać spotkać się z nią czy odpisać kolejnego dnia. Wszystko jest takie mechaniczne. Czujesz, że od lat brakuje ci ciepłych uczuć i sam nie jesteś w stanie już takich wykrzesać. Nie wiem już które podejście gorsze w każdym razie nic dobrego nigdy nie spotkało mnie na tinderze i więcej pozytywnych chwil, które można wspominać miałem w realnym życiu przypadkiem na ulicy, w szkole, itd.

#tinder #przegryw #blackpill #tfwnogf #zwiazki #relacje #redpill #badoo #podrywajzwykopem

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #61af349bf6a171000ab1bb6a
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Najgłupsza rada na wykopie to polec...

źródło: comment_1638890153EdZ5X0fNYboCqGfgR4q3dR.jpg

Pobierz
  • 40
@EastWestEast:

Ja bym sugerował komuś pierwsze kroki robić w realu ale rzeczywiście między internetem a Realem nie ma wielkiej różnicy.Jest to jedna z największych bzdur jakoby na Tinderze występował jakiś inny gatunek kobiet.Otoz nie,to te same kobiety które widujemy w realu,tylko w internecie są bardziej bezkarne i mogą nas łatwiej zlać.
Jakby na to nie patrzeć to sytuacja dla mężczyzn a w szczególności młodych mężczyzn którzy nie mają żadnych doświadczeń robi
@AnonimoweMirkoWyznania: Mam dokładnie takie same przemyślenia. Niestety. To się nigdy nie zmieni. Głównie dlatego że duża część kobiet nie widzi winy w sobie, tylko o wszystko mężczyzn obwinia. A to przecież ich wybory, powodują takie zgorzknienie w facetach, którzy mają uczciwe podejście. I oczywiście rozumiem, że kobiety mają problem z klęską urodzaju i w związku z tym częściej wybierają tych "ładniejszych". Tylko że ci ładniejsi przyzwyczajeni przez lata łatwego wyrywania, ani
@EastWestEast:

Tak,zgdzam sie z tym ze na zywo wielu mysli ze jak fajnie sie gadalo to od razu oznacza zainteresowanie(sam wielokrotnie sie na tym lapalem) ale pozniej i tak nastepuje ghosting,Tinder przyspiesza ten proces wiec wychodzi teoretycznie na to samo.
Dzialanie na zywo ma sens jesli masz mozliwosc poznawania duzej ilosci kobiet(przede wszystkim reguralnie) to wtedy w mojej opinii jest to lepsze niz Tinder.Tylko to wymagania umiejetnosci i innych sprzyjajacych okolicznosci.A
@AnonimoweMirkoWyznania: ja pierdzielę, kiedy wy w końcu pojmiecie, że Tinder nie służy do tworzenia związków (skąd w ogóle ten pomysł?) ale do tego, jak jesteś singlem/singielką na weekend w delegacji w obcym mieście i z jakichś powodów (materialnych, moralnych, etc.) nie chcesz tracić czasu lub pieniędzy na #!$%@?.

Spośród wielu znajomych par, nie znam chyba żadnej (wliczając swoją), której szczęśliwy, partnerski związek rozpocząłby się w sposób inny niż "tradycyjny". Jednocześnie nie