Wpis z mikrobloga

Dziś podjąłem swoją najtrudniejszą decyzję w życiu. Musiałem uśpić moją 20,5 letnią kotkę () spędziłem z nią praktycznie całe swoje świadome życie, jak się wyprowadzałem od rodziców to ona razem ze mną, mój przyjaciel.

Z dnia na dzień kompletnie wysiadły jej nerki, przestała jeść i pomimo 3 dni kroplówek było już tylko coraz gorzej, cały wczorajszy dzień to pozycja bólu i brak możliwości zaśnięcia przy jednoczesnym nie panowaniu nad moczem. Weterynarz już nie widział nadziei, bo doszła do tego jeszcze anemia. A jeszcze w poniedziałek było "normalnym", nic nie dającym poznać mruczkiem (,)

Miśka była wspaniałym towarzyszem, grzecznym i uwielbiającym towarzystwo ludzi. Jak tylko widziała ze się kładę to zawsze leciała byle tylko leżeć obok. Zawsze ()
Mam prawie 30 lat a ryczę jak debil, w gabinecie gdy musiałem podjąć decyzję aż nie mogłem mówić z rozpaczy

Dzięki za wszystko przyjaciółko, mam nadzieję że byłem dla Ciebie dobrym opiekunem.
Pusto tak bez Ciebie


#zwierzaczki #koty #teczowymost #weterynaria #kot #zwierzeta #zegnaj
SoIScream - Dziś podjąłem swoją najtrudniejszą decyzję w życiu. Musiałem uśpić moją 2...

źródło: comment_1638538166nuKfMcrnMfpgdfG9Ys0IYB.jpg

Pobierz
  • 180
@So_I_Scream: Mój kot też ma problemy z nerkami (do tego zaćma i utrata słuchu), trzy lata temu prawie ją straciliśmy, ale na szczęście udało się ją uratować. Spędziła ponad miesiąc u weterynarza, kroplówki, zabiegi etc. codziennie odwiedzaliśmy ją po pracy, taki rytuał - przyjazd, kilkanaście minut głaskania, odjazd i na drugi dzień znowu to samo. Jak braliśmy ją z boksu na badania to myślałem, że to dziewczyna będzie płakała, a ja
@So_I_Scream: współczuje mocno, sama przeszłam niedawno coś podobnego… mój umarł na raka :( tez nic nie dał po sobie poznać aż do końca, rano bawiliśmy się wędką a wieczorem ledwo stał i miauczał tak żałośnie z bólu :( zawieźliśmy go na pomoc nocną ale nie było dla niego szans :( Trzymaj sie, ból z czasem minie <3 teraz pewnie Twoja kotki bawi się z moim kitku w krainie wiecznego hasania :)
Rozumiem Cie miras doskonale, miałem tą samą sytuację we wtorek, też wysiadły nerki i doszła anemia.
Trudno jest żegnać najlepszego przyjaciela ale niestety koty żyją krócej. (,)
Trzymaj się ciepło i łap ode mnie uścisk.