Wpis z mikrobloga

TL;DR


Przeczytałem gdzieś kiedyś mądre zdanie "Pomóż komuś raz, a gdy ten ktoś będzie potrzebował znów pomocy przypomni sobie twoje imię" i się to #!$%@? sprawdza zawsze. W śród znajomych jestem ten IT GUY, ktoś ma problem z kompem zawsze się do mnie zwraca i zazwyczaj nie odmawiam pomocy. Tak było i tym razem. Ojciec ma w pracy znajomego (przed 60 gościu), który chciał poznać świat internetu, miał starego laptopa i kupił sobie internet z plusa. Tyle tylko że lapek był tak wiekowy, że bez szans by ten internet na tym kompie w ogóle działa (128MB ram i te sprawy). Wytłumaczyłem to mojemu ojcu, że bez szans i jak chce lapka tylko do neta to niech sobie weźmie na raty nowego, żeby było taniej wersja bez systemu, a system ja mu sam postawię ZA DARMO. Zazwyczaj nigdy tego nie robię i taka usługa tylko w rodzinie, bo nawet znajomych liczę 50zł za sformatowanie i postawienie systemu, bo robię to na TipTop. Zero dodatkowego gówna, powyłączane niepotrzebne usługi, poinstalowane antywirusy, adblockery, office, adobe, java. Pucuś glancuś jednym slowem komp z pod mojej ręki wychodzi. Tak więc, tak przygotowany komp, zaledwie w 3h po zakupie oddałem Panu w podeszłym wieku, żeby mógł się cieszyć internetem i mógł z nami śmieszkować na mirko.

Jeszcze tego samego dnia wieczorem telefon do ojca, że uwaga - NIE MA KART! Ja sobie myślę, jakich #!$%@? kart - dźwiękowych/graficznych WTF, nie ma takiej opcji żebym nie zainstalował jakiegoś sterownika. A tu chodzi o kart w systemie, czyli GIEREK KARCIANYCH, pasjans i te sprawy. Zaliczyłem pierwszy facepalm, dałem ojcu płytę, wytłumaczyłem jak zainstalować i żeby gościowi pokazał kurnik.pl ja chce sobie pograć. Ojciec poszedł i zrobił.

Minął może tydzień może dwa, dziś przed paroma minutami telefon, że jakiś WIRUS i INTERNET NIE DZIAŁA i żebym przyszedł do Pana. Ojciec się rozłączył, ale powiedział, że przyjdę. TAKI #!$%@? - mówię do Ojca (no dobra grzeczniej powiedziałem), chcesz to idź sam, ja nigdzie nie idę, bo nie dość, że gościowi zrobiłem przysługę, że ma zaoszczędzone parę zł, to jeszcze mam #!$%@? robić u niego za DARMOWY SERWIS? O nie, tak nie będzie. No ale ojciec obiecał i poszedł. Co się okazało, Pan ma 3gb transferu które wykorzystał na transmisje online i mu net zwolnił. Żaden wirus.

OŚWIADCZAM OFICJALNIE, ŻE OSTATNI RAZ WYŚWIADCZYŁEM KOMUŚ JAKĄKOLWIEK PRZYSŁUGĘ!


#asertywnosc #wyznaniezdupy #gorzkiezaletylkotroche
  • 11
  • Odpowiedz
@rafanock: też tak robiłem do czasu kiedy non stop czyjś lapek leżał u mnie w domu, a ja nie jestem serwisantem, to że studiowałem informatykę nie czyni ze mnie gościa od stawiania systemów za darmo znajomym, którzy przypominają sobie o Twoim istnieniu jak coś potrzebują. Zacząłem liczyć kasę za taką usługę i mam spokój.
  • Odpowiedz
@virus-t: trzeba było na starcie, jak oddawałeś kompa powiedzieć coś w stylu "Dobrze. Pewnego dnia, który może nigdy nie nadejdzie, poproszę o przysługę. Ale póki co dam ci tę satysfakcję jako prezent w dniu ślubu mej córki."
  • Odpowiedz
@rafanock: No własnie :-) U nas istnieje przekonanie, że takie rzeczy robią ludzie po informatyce, a tu taki #!$%@? :-) ludzie po informatyce to najczęściej zostają programistami (programista =/= informatyk)
  • Odpowiedz
@virus-t: mi brat cioteczny raz pokazał, drugi raz przy nim zrobiłem formta i git. A po drugie jest tam wszystko napisane przy formacie :D. No nic ale kolega twojego taty mógł chociaż Ci 0.7 postawić.
  • Odpowiedz