Wpis z mikrobloga

Ech, ten egzystencjalizm... Nawet nie jest mi smutno, ale ciągle czuję niechęć do cywilizowanego życia. I nawet kiedyś jak miałem niby lepszy czas to ta niechęć wciąż była obecna, przekładając się na braki motywacyjne. Serio nie wiem po co robić większość rzeczy, które ludzkość wciąż powiela - zaharowywanie się ponad siły, robienie gówniaków, wesele (ależ tego nienawidzę), obchodzenie urodzin, osiąganie "sukcesu", modne ciuchy, konsumpcjonizm, small talki, autoreklama i debilne rozmowy, żeby dostać prace, której i tak się nie chce, czerpanie wartości z lajków, nowy telefon, walentynki, netflix z chillem i masa tych innych bzdur. Wiem, że nie muszę tego robić w niektórych przypadkach, ale jak widać te mechanizmy wszędzie wkoło i wymogi, w których jednak trzeba uczestniczyć to wpływa mocno na własny żywot. Czuje się właśnie brak motywacji, brak zrozumienia dla tego i ogólną niechęć, brak przynależności. #!$%@? być takim outsiderem, ale ja się tak czułem od najmłodszych lat - zawsze jakiś nieprzystosowany, inny.

#depresja #przemyslenia #gehenna #przegryw
  • 5
@budep: no ja sie z jego wnioskami zgadzam, ale mi sie nie podoba zycie w kapitalizmie i wiecznym konsumpcjonizmie. I nie odczuwam szczescia z mozliwosci kupienia nowego iphone'a co roku.