Wpis z mikrobloga

Patrząc na zdjęcia satelitarne granicy polsko-białoruskiej można zauważyć pewną interesującą regułę. O ile w przypadku Polski tereny wykarczowane - pola i łąki, jak również zabudowania wiejskie, dochodzą do samej granicy bądź granicznego Bugu, to po stronie białoruskiej praktycznie zawsze mamy do czynienia z posadzonym jakby od linijki pasem zadrzewienia na tyle gęstym, że uniemożliwia zerknięcie na drugą stronę.

Nie jest to żaden przypadek ani zaniedbanie, tylko element sowieckiego systemu ochrony granic, tzw. sistemy. Motywacji do jej budowy i utrzymania było kilka. Przekonanie, że ze względu na nadciągającą wojnę z zachodem granica musi być poddana ścisłej kontroli; paranoiczny sowiecki strach przed szpiegostwem i przekonanie, że absolutnie każda informacja dotycząca życia w ZSRR powinna zostać ukryta, bo może zostać wykorzystana do niecnych celów; konieczność powstrzymywania kontrabandy w kraju wiecznego niedoboru, a także konieczność powstrzymywania uciekinierów z 'socjalistycznego raju'.

Poza pasem zadrzewienia elementem sistemy były płoty i zasieki z drutu kolczastego, gruntowa droga wojskowa (ukryta za drzewami) ciągnąca się do dziś nieprzerwanie wzdłuż naszych wschodnich i północnych granic, oraz oczywiście częste strażnice, wieże obserwacyjne i częste patrole wojsk pogranicznych z ostrą bronią. Przebywanie w strefie pogranicznej było poddane ścisłej kontroli, a wstęp na sistemę surowo wzbroniony, co zresztą w pewnym stopniu utrzymało się we współczesnej Rosji - do dzisiaj osoby nie będące obywatelami kraju aby przebywać w strefie granicznej (liczącej paręnaście - parędziesiąt kilometrów, w tym również na północnym wybrzeżu Rosji, np. na wybrzeży półwyspu kolskiego czy jamalskiego) muszą uzyskać przepustkę od FSB.

Podobnie wyglądały inne zewnętrzne granice ZSRR - np. granica rumuńska (przebiegająca grzbietem Karpat), czy krótki odcinek granicy Czechosłowackiej. Podobnie ostry reżim graniczny, którego ślady również widoczne są w terenie, utrzymywała Bułgaria na granicy z Jugosławią (polecam film fabularny z 1994 opowiadający o życiu bułgarskich pograniczników na górskim posterunku: https://www.youtube.com/watch?v=BqNBs3KkpL4 ).

Choć po rozpadzie związku radzieckiego Ukraina oraz Litwa przestały sistemę utrzymywać i zasieki zostały rozebrane, to jej pozostałości, czy to w postaci drogi, czy właśnie zadrzewień są w wielu miejscach widoczne do dzisiaj.

W tym momencie ten dawny projekt przeżywa swoje pięć minut, ułatwiając Łukaszence przerzucanie imigrantów wzdłuż granicy poza widzeniem polskich służb granicznych.

#ciekawostki #bialorus #rosja #gruparatowaniapoziomu #granica
janielubie - Patrząc na zdjęcia satelitarne granicy polsko-białoruskiej można zauważy...

źródło: comment_1637322574ARXbQIwUNGsp9eb0KPSJmL.jpg

Pobierz
  • 81
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@ja_nie_lubie: mam kolegę co pochodzi z Masiewa Starego. Kiedyś wspominal, że białoruskie krowy przechodziły przez granice polską trawę jesc :) Tak właśnie sobie przypomniałem patrząc na tej mapce ktoredy najłatwiej byłoby im tam przejść... :)
  • Odpowiedz
@szopen_rs: no to właśnie mówimy, że po drugiej stronie (w tym przypadku naszej) jakby takie było, to by nie zadziałała ta taktyka o której piszesz. A tu domki z ogródkiem na Białorusi niektórzy mają
  • Odpowiedz
@AgentGRU: To co wiem to wyczytałem przy różnych okazjach bądź usłyszałem od osób interesujących się tematem, plus obserwacje z różnych wyjazdów turystycznych, jakiegoś konkretnego źródła niestety nie mam.

Znalazłem jakiś czas temu książkę Chandler, Andrea M. Institutions of isolation: border controls in the Soviet Union and its successor states, 1917-1993, ale gdzieś sobie leży w kolejce do czytania. Fragmenty są na google books i można ją znaleźć na libgenie,
  • Odpowiedz
To co wiem to wyczytałem przy różnych okazjach bądź usłyszałem od osób interesujących się tematem, plus obserwacje z różnych wyjazdów turystycznych, jakiegoś konkretnego źródła niestety nie mam.


@ja_nie_lubie: rozumiem, pytam bo przecież każdy może coś takiego napisać w internecie, dorabiając historię do zdjęć zupełnie niepowiązanych
  • Odpowiedz
Wspominał, że jak w końcu udało im się spełnić formalności podróży na wschód na poligon, to przez całą podróż do kazachskiej republiki radzieckiej okna w pociągu musiały być zabite dechami żeby nikt niczego po drodze nie zobaczył xD


@GhostxT: też to kojarzę z wielu wspomnień. Chociaż tak rzeczywiście to powinno być odwrotnie, to radzieccy żołnierze przyjeżdżający do baz u nas powinni tak mieć (a i nie jestem pewien, czy tak
  • Odpowiedz
Za czasów PRL panował tak silny sojusz, partnerstwo i jednomyślność państw za żelazną kurtyną, że aby podróżować z państw satelickich Układu Warszawskiego do ZSRR potrzebny był osobny paszport i masa formalności do spełnienia jeśli nie było się dyplomatą.


@GhostxT: Nie był potrzebny osobny paszport, tylko zwykły - który później się zdawało. Potrzebne było zaproszenie, albo wykupiona wycieczka. Przy zaproszeniu, zapraszający miał obowiązek zameldować i zgłosić milicji. Mozna było poruszać się
  • Odpowiedz
Czemu konkretnie ten pas zalesiony mialby sluzyc? Czolgow pod nim sie przeciez nie schowa, a czy takie zalesienie nie powoduje ze jest latwiej przekroczyc niezauwazenie granice - szczegolnie uciekajac z kraju?
  • Odpowiedz
jak to kiedys mowili polscy pogranicznicy - oni granicy nie musza zbytnio pilnowac, bo bialorusini tak swojej strony pilnuja ze i tak malo kto przejdzie


@Konto6: Ochrona granicy była strefowa. Kraje (byłego) ZSRR pilnowały ściany zachodniej, my też zachodniej granicy. Na południu z Czechosłowacją obie strony wymiennie.
  • Odpowiedz
@BennyLava

W wielu wspomnieniach radzieckich żołnierzy przewija się zdanie, że dla nich my byliśmy tak cudownym miejscem, jak dla nas wtedy mityczny i bogaty zachód. Rotacja do kraju była najgorszą karą. ;)


Ciekawie się spogląda na ten okres z tej perspektywy. Myślę, że nie bez powodu wielu radzieckich żołnierzy nie mogło się pogodzić z decyzją Wałęsy o pozbyciu się ostatnich garnizonów z terenów Polski do bodajże końca 1993 roku. Wielu tutaj
  • Odpowiedz