Wpis z mikrobloga

Wiecie co mnie rozwala najbardziej u antyszczepionkowców? Że oni naprawdę nie wierzą w skuteczność szczepionek. Po prostu w to nie wierzą - mimo setek badań naukowych, które to potwierdzają oraz mimo głosów tysięcy lekarzy oraz epidemiologów. Bardziej ufają szurom, spiskowcom i hohsztaplerom bez wykształcenia, którzy kładą im do głowy antynaukowe brednie.

Piszę o tym dlatego, że ostatnio mogłam rozmawiać z dwoma antyszczepionkowcami, których od miesięcy próbowałam przekonać do szczepienia. Słyszałam tylko: to zwykła grypa, mnie to ominie, łykam witaminę D, to spisek koncernów farmaceutycznych, to spisek Gatesa, chcą nas zniewolić, to plan depopulacji, szczepionki są niebezpieczne, szczepionki wcale nie chronią przed zachorowaniem itd.

I w ostatnich dwóch dniach usłyszałam od obu tych osób: „ty wiesz co, no może te szczepionki faktycznie działają”.

Jedna z tych osób to mój niezaszczepiony tata, który już 9. dzień leży w domu bez sił z gorączką, duszącym kaszlem, saturacją 91 i mdłościami, podłączony do koncentratora tlenu. Olśniło go, gdy ja - zaszczepiona dwoma dawkami Pfizera, mimo codziennej opieki nad nim, nie mam żadnych objawów. Widzę codziennie strach w jego oczach gdy mierzy saturację i każdego dnia jest o oczko mniejsza. Jestem przestraszona, zlękniona, pełna współczucia dla jego cierpienia, a jednocześnie k------o wściekła, że dał sie tak zmanipulować. Że gdyby przyjął te dwie dawki, byłby teraz w pełni sił, normalnie jadł, nie musiał dyszeć idąc 5 metrów do łazienki.

Druga osoba to moja koleżanka, której ojciec - oczywiście nieszczepiony (jak cała rodzina), około 50., otarł się o szpital z powodu 40-stopniowej gorączki, która trwała 2 tygodnie, i saturacji 87. Nie trafił do niego tylko dlatego, że nie było miejsc. Miał duże szczęście - dzięki tlenoterapii w domu i sterydom jakoś się wydobył. Ta koleżanka po swoich doświadczeniach i usłyszeniu mojej historii też nagle przekonała się do szczepionek.

Do czego zmierzam: każdy szur, który propaguje treści antyszczepionkowe, zniechęca do nich innych, bezczelnie kłamie i posługuje się antynaukową retoryką, jest współwinny tragedii ludzi oraz ich rodzin, którzy się nie szczepili i nie mieli tyle szczęścia, by przejść tę chorobę skąpoobjawowo. Ci, którzy te brednie głoszą, najczęściej sami nie są narażeni na ciężki przebieg covid, ale ludzie, którzy ich słuchają i czytają często już tak. I potem to ci ludzie oraz ich bliscy muszą ponosić cenę krążących w sieci chorych, kłamliwych teorii, straszenia, szczucia i podburzania przeciwko lekarzom.

Pluję na was antyszczepy. #szczepienia #koronawirus #medycyna #feels
kociooka - Wiecie co mnie rozwala najbardziej u antyszczepionkowców? Że oni naprawdę ...

źródło: comment_1636802078LUmwbHld8eU0QQNSo8gKQ0.jpg

Pobierz
  • 249
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Mikuuuus: Zgony to nie wszystko, ale faktycznie zagrożenie dla tak młodej osoby jak Ty jest marginalne. Niemniej jednak skoro masz wiedzę przewyższającą wszystkich naukowców to czemu marnujesz się na wykopie?

@GarGalin
"Orzełem" z matematyki to Ty chyba nie byłeś/jesteś. Prawda?
  • Odpowiedz
@kaemka: a ty co teorie na wiki przeczytałaś? Bladem statystycznym określa sie tez liczbe ponizej 3% i właśnie taka jest śmiertelność wirusa, na prawde strach sie bac.
  • Odpowiedz
@kociooka: ok, szczepionka działa w pewnym zakresie, ale generalnie czas pokazał że jest to dużo gorszy/mniej skuteczny wyrób niż sie mowilo na poczatku. A drugie, to fakt że mimo tej wiedzy rząd produkuje g---o plakaty mowiące o 99% skuteczności i jeszcze najnowszy spot o tym jak to młodzi ludzie nie umierają. Sam wziąłem szczepionkę (dwie dawki), ale nie mam zamiaru brak 3 przed tym jak wygaśnie certyfikat. Niestety pfitzer zamiast
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@nophp: a na grypę ludzie szczepią się co roku prawda? Bo to mutuje wiesz. Taki wirus to taki mały żywy organizm i on się zmienia w celu przetrwania. Tak jak byś miał iść w zbroi na bitwę. Może i coś lub ktoś Cię trafi, ale skutki trafienia będą dużo mniejsze niż byś leciał z goła klata.
Moim zdaniem po prostu warto zaufać specjalistom w tej dziedzinie i nie szukać wymówek
  • Odpowiedz
@Godir17:
Abstrahując od prawdziwości lub nie tego co napisałeś. Serio uważasz, że 3% szansa na śmierć w wyniku spotkania czegoś, co jest bardzo powszechne dookoła to mało? Zastanów się. Nisko musisz cenić swoje życie.
  • Odpowiedz
@Godir17: Raczej chodziło mi o dopisek "śmiechu warte". Ja w ogóle abstrahuję teraz od koronawirusa. Gdybyś musiał zagrać w rosyjską ruletkę mając hipotetyczny bębenek na 34 pociski, a tylko jeden załadowany, myślę że obesrałbyś (jak prawie każdy) majty na miętowo.
  • Odpowiedz