[lecho182]

Anthony Bourdain to był gość! Mój ulubiony podróżniczo-kulinarny bloger/dziennikarz EVER. Dzięki niemu byłem w wielu fajnych i smacznych miejscach na świecie. Jest mi cieżko policzyć w ilu. Napewno powyże 30. Najbardziej go lubiełem ze to, że tak samo podniecał się jedzeniem za 5 zł na ulicy w Wietnamie, jak jedzniem w 3 gwiazdkowej, drogiej restaruracji gdzieś w świecie A+. Szkoda, że przez depresję skończył z sobą ponad 3 lata temu. Podziwiam i polecam. Jeszcze można znaleźć wiele miejsc, które polecał w swoich programch.

https://www.youtube.com/watch?v=NMrgQ_dOyhk

#podroze #wietnam #anthonybourdain #podrozujzwykopem #gotowanie #podrozekulinarne

[kotbehemoth]

@lecho182: Nigdy go nie oglądałem. Co konkretnie polecasz obejrzeć? Bo widzę, że miał kilka programów.

[lecho182]

@kotbehemoth: Ja tam bardzo lubię jeść lokalne jedzenie jak podróżuje. Oglądałem" No reservation" czy tez "Parts Unknown " przed wyjazdem w jakiś miejsce i starałem się jeść w miejscach jakie polecał. Zazwyczaj był mega wypas. Dość czesto te miejsca co polecał żyły swoim życiu po jego programie i np. miały plakaty z nim. Tak było np. w Wietnamie. Oczywiście, czytełam również inne rzeczy i czasami się pokrywały. Kilka razy zdarzyło

[kotbehemoth]

@lecho182: spoko - ja mam zawsze pewne wątpliwości co do autentyczności miejsca takiego które poleci znana osoba czy trafi np do LonelyPlanet. Często widzę na miejscu tylko innych turystów bo lokalesi przestali tam chodzić. Ale fakt zwykle jedzenie jest w pytę w takich miejscach.

[lecho182]

@kotbehemoth: No coż. Ty będąc turystą i idąc w lokalne, autentyczne miejsce, psujesz je, bo jeste głupim turystą i psujesz autentyczność tego miejsca. Musisz się z tym pogodzić.

[kotbehemoth]

@lecho182: chyba jednak co innego jak np turyści stanowią 5% klientów a 95%.

[P.....s]

@kotbehemoth: ale jak będzie 5% to zapewne nie dowiesz się o tej restauracji ( ͡° ͜ʖ ͡°)

[kotbehemoth]

@Pan_Nimbus: pytanie co jest dla ciebie ważniejsze - zjeść coś smacznego, czy zjeść coś naprawdę lokalnego w lokalnej atmosferze. Nie ma chyba dobrej odpowiedzi na to pytanie. Niemniej chyba nie po to się jedzie na drugi koniec świata, żeby siedzieć w knajpie z samymi białymi. A przynajmniej mi się tak wydaje. Chociaż raz na jakiś czas pewnie nie zawadzi :)
Niemniej taka sytuacja, ze knajpa staje się wyjątkowo turystyczna to