Wpis z mikrobloga

#przeszedlem Batman: Arkham Knight. Udane zwieńczenie świetnej serii.

Lubie Batmana i jego Lore. Od czasów kreskówek z lat 90-tych, po filmy, na grach kończąc. Pewnie dlatego pierwszą część (Arkham Asylum) skończyłem 2 razy, a wszystkie 3 wcześniejsze części wymaksowałem. I bawiłem się wybornie.

Arkham Knight jest kontynuacją drugiej części, rozpoczyna się w kilka miesięcy po niej. Strach na Wróble, bla bla bla, toksyna, zniszczy miasto. Jak to w grach o Batmanie - znowu multum oprychów chce w Gotham odstawić cyrki. Typowo :) Do tego dochodzi tytułowy Rycerz, który wydaje się być nowym złoczyńcą, więc do końca rozkminiamy, kim jest. I sprawę "jednego Pana" rozwiązano po mistrzowsku (kto grał ten wie, dlaczego ten ktoś się pojawił :))

Gameplayowo w zasadzie bez zmian. Świetna, rytmiczna walka, kilka dodatkowych finisherów i możliwości walki, sandboksowe latanie po mieście, misje poboczne, trochę skradania, trochę zabawy w detektywa - w zasadzie to wszystko co w Arkham City, ale jakoś tak ciutkę lepiej.

Największa zmiana - Batmobil. Tu były moje największe obawy. Bezzasadne. Wpleciony w gameplay, wykorzystywany do zagadek, responsywny. Dobrze zrobiony element sprawiający, że nie trzeba już tylko latać i szybować.

W zasadzie ciężko się rozpisywać bardziej. Obiektywnie to chyba najlepsza część gier o Batmanie (subiektywnie największy sentyment mam do pierwszej części). Jak ktoś grał wcześniej i mu się podobało - Arkham Knight to więcej tego samego. Jak ktoś nie grał - zapraszam do zapoznania się z pierwszą częścią (Arkham Asylum).

Godne zwieńczenie świetnej serii (tę też skończyłem na 100%, zbierając wszystkie 243 znajdźki Riddlera), do której pewnie będę jeszcze w przyszłości wracał. Polecam fanom Gacka, niefanom też, żeby chociaż spróbowali czy się wkręcą :)

#gry #grypc #batmanarkhamknight #batman
John_Doenut - #przeszedlem Batman: Arkham Knight. Udane zwieńczenie świetnej serii.
...

źródło: comment_16358523647lrU14XyazO6xIr3RYusEo.jpg

Pobierz
  • 6
@John_Doenut: Gra świetna, ale walki z bossami okropnie słabe. W zasadzie prawie ich nie było. W porównaniu do poprzednich części tutaj dali ciała. A Batmobil mnie wkurzał w misjach, gdzie na siłę trzeba było go gdzieś ze sobą targać i np. wciągać linką na jakiś dach.
@Mega_Smieszek: Porażką był tego nie nazwał, dla mnie to była miła odmiana po lataniu wszędzie.

Aczkolwiek rzeczywiście, dla kogoś kto chce robić platynę, to jeżdżenie na czas mogło być upierdliwe. Ja wyzwania sobie odpuściłem, bo robiłem tylko zakończenie. Ale dzięki Bogu, że maksowanie wyzwań nie było potrzebne do tego, bo podejrzewam że też dałbym sobie spokój :)
@John_Doenut: Najmilej jednak wspominam Arkham Asylum, chociaż dzisiaj bardzo ciężko się w to gra, bo gra się trochę zestarzała względem kolejnych części. Jednak w tej części Batman nie był takim koksem, lokacje były mniejsze i bardziej zamknięte. Czuć było, że Batman jest tutaj też zwierzyną. Żeby dostać się do kolejnego celu musiałeś przemierzać ciasne korytarze i uważać na wrogów. Gdy kolejne gry przeniosły się na dachy już brakowało tego uczucia, a
@ladykagami: Ja przede wszystkim nie jest fanem takich typowych sanboksów, czyli latania po otwartym świecie, więc może dlatego mi Arkham Asylum podeszło najbardziej :) No i ta ciasnota o której mówisz jakoś też swoje dołożyła :)

I odniosłem wrażenie, że AA miało coś z mrocznego klimatu. Czy to jazdy po toksynie Cranea, czy latanie po kanałach z Killer Croc'kiem, czy burzenie czwartej ściany :)