Wpis z mikrobloga

to coś jak kamienie milowe tylko inaczej?


@FFFFUUUU: Nie, story pointy to są punkty które zespół przydziela taskom, które mniej więcej mówią o tym jak czasochłonne jest to zadanie. Na podstawie tego przewiduje się ile rzeczy może zostać dowiezione per sprint.
  • Odpowiedz
Nie, story pointy to są punkty które zespół przydziela taskom,


@kerdian: Ja pracowałem raz w zespole w polskiej edycji Scrum'a gdzie "Architekt" sam wyceniał taski bez rozmowy z nikim i potem były one przydzielane programistom.
  • Odpowiedz
@onionomous: bo ludzie za chiny nie potrafią wycenić ile coś zajmie i zawsze się pomylą, ale już świetnie potrafią powiedzieć czy to zadanie to jest dużo roboty czy nie. Tym sposobem po kilku sprintach na podstawie story pointów można obiektywnie ocenić ile zadań w sprincie zespół jest w stanie zrealizować.
  • Odpowiedz
@shogun12345678: ale jak już się obliczy to całe "velocity" to story pointy stają się po prostu zamiennikiem mandayów tylko w jakimś tam prezliczniku xD u nas wszyscy programiści zawsze woleli wyceniać w mandayach bo właśnie prędzej potrafią oszacować ile coś może zając niż podawać jakieś abstrakcyjne numerki, a scrum masterzy zawsze nalegali na te #!$%@? story pointy xD
  • Odpowiedz
bo ludzie za chiny nie potrafią wycenić ile coś zajmie i zawsze się pomylą, ale już świetnie potrafią powiedzieć czy to zadanie to jest dużo roboty czy nie.


@shogun12345678:
- Dużo z tym roboty?
- Nooo tak z tydzień
- A ile to zajmie?
- Ło Paaanie, żebym to ja wiedział.
  • Odpowiedz