Wpis z mikrobloga

Cotygodniowe przemyślenia z dupy:

- z Krzyśka wychodzi (nie, żeby jakoś mocno pozory stwarzał wcześniej, że jest inaczej) niestety zwykłe prostactwo. Ot prosty chłop, nie umie się zachować, no bo chyba każdy się zgodzi, że nawet jak masz faworytkę, to #!$%@? nie zlewasz tak ostentacyjnie pozostałych. Nauczycielka sama w sobie to nieprzyjemna, knująca i złośliwa osoba, ale i tak props za konkretne zachowanie na koniec. Tylko po co srać się do Boguśki, która przyjechała tam nie solidaryzować się z konkurencją, tylko znaleźć faceta? Cóż, o ile wybrance rolnika nic nie odwali albo go nie zmęczy, to wygląda na to, że ta relacja ma przyszłość. Swieta to od początku było nieporozumienie i chyba zadziałały mocno siły wyższe, że znalazła się w programie.

- Kamil: spoko gość, kandydatki takie se, ale przynajmniej wesołe i spontaniczne (poza Justyną, która natomiast ma na tyle rigczu, że sama się wyoutowała, notabene ciężko mi sobie wyobrazić, jaki typ charakteru będzie musiał mieć jej potencjalny partner, no bo dynamiczniak się nią znudzi, a inny nudziarz to słabe połączenie, bo zanim dojdzie do kontaktu fizycznego, to się zestarzeją xd). Ale mogliby trochę ruszyć z treścią wspólnych zajęć i jakąś interakcją poza "wygłupy w polu", bo to na dłuższą metę nudy

- stara rura: tu bez zmian xd. Chłopy do roboty i nie pyskować. Oczywiście działają klasyczne zasady blackpillu, czyli jak jesteś Chadem, to możesz się #!$%@?ć i jeszcze cię pochwalą, ale jak się nie podobasz kobiecie, to choćbyś wyremontował jej całą chałupę, to na koniec usłyszysz, że źle to zrobiłeś. Tam prawdopodobnie klamka zapadła już jakiś czas temu, tylko Ela mimo wszystko umie się zachować lepiej, niż taki Krzysztof. Ten najgrubszy to się wydaje dobry ziomek do wódeczki i grilla, ale trochę w gorącej wodzie kąpany i raczej z ich charakterami by ze sobą nie wytrzymali. Stasiu spokojny, cicha woda, teoretycznie dobra partia, ale taka podstarzała p0lka chce jeszcze trochę dynaminy na stare lata. No i tu wjeżdża Marek, zawodowy #!$%@? xD. Chłop wyznaje korporacyjne metody lean managemant, nawet obierając truskawki można ograniczyć wysiłek robiąc to na talerz a nie miskę xD.

- Pieczara: ciężko dodać coś nowego do szeregu wpisu mirków z tagu. O ile nie jest to element reżyserii w stylu "robcie dymy bo nudy", to laska okazała się dosyć mocno niestabilna, co dziwi tym bardziej, że po paru odcinkach robiła wrażenie naprawdę poukładanej. Wraca odwieczny problem, o którym już kiedyś mówiłem (i nie dotyczy to tylko Pieczary): silne, dominujące i ustawione życiowo kobiety z jednej strony naturalnie potrzebują asertywnych, dominujących partnerów, z drugiej ich charakter nie lubi sprzeciwu i konfrontacji, są przyzwyczajone do "rządzenia" i w przypadku sprzecznych zdań zaczynają się mocne tarcia. #!$%@?ąc od tego, zachowuje się po prostu zołzowato. Nie wiemy, co tam było za kamerami (a wnioskuję, że mimo wszystko było ciekawie, pachnie mi to akcjami z poprzednich edycji u tego niestabilnego chłopaka, albo z jeszcze dawniejszych lat, kiedy to po wieczorku zapoznawczym jedna laska się przewróciła i pojechała do szpitala xD) ale kręcenie dramy o to, że chłopaki coś tam od niej chcieli i całkowite zdominowanie "randki" jednym tematem to porażka całkowita. Powiedziałbym, że z takim podejściem będzie miała problem ze znalezieniem partnera, ale niestety na tyle dobrze znam polskich beciaków i spermiarzy, że wiem, że ZAWSZE się znajdzie kolejka chętna do służenia pani.

- Staszek: gdyby nie plotki o tym, że już w trakcie programu miał kogoś i całość jest ciągnięta tylko dla pozorów, to powiedziałbym, że to albo najnudniejszy i najmniej żwawy typ w programie, albo to jeden z tych przypadków, kiedy przy kamerach są emocje jak na rybach, ale poza nimi ekipa się dobrze dogaduje, bo tutaj takie niewerbalne sygnały się pojawiają. Już w poprzednich odcinkach ta dziewczyna, z którą dziś randkował, rzucała jakieś (dla widza zaskakujące) stwierdzenia, że mają podobne poczucia humoru i nadają na tych samych falach. Tak czy siak, źle się to ogląda.

#rolnikszukazony
  • 5