Wpis z mikrobloga

#4 Faktów i ciekawostek o kotach #calico

Czy kojarzycie figurki maneki-neko? Są to kotki, które wykonują zapraszający gest łapką. Występują licznie nie tylko w Japonii skąd pochodzą - w tej chwili najbardziej rozpropagowane są chyba w Chinach i chińskich społecznościach na świecie. Są to figurki “na szczęście” i jest ich mnóstwo na witrynach sklepowych, w restauracjach, pasażach, w sklepach usługowych, kasynach, hotelach a nawet w klubach nocnych, zazwyczaj przy samym wejściu.
Dlaczego o nich wspominam? Ponieważ tradycyjne maneki-neko to kotki calico. Oryginalnie były białe i to ten kolor symbolizuje szczęście i powodzenie, ale pod wpływem filozofii feng shui pojawił się tam też kolor czarny odpędzający zło oraz złoty (na bogactwo) / rudy (na zdrowie) albo nawet różowy (na miłość).
W samym ruchu maneki-neko jest pewna ciekawostka, ponieważ język ciała w Azji różni się od Zachodniego i my odczytujemy jego gest raczej jako machanie łapką niż zapraszanie do środka, dlatego na nasze rynki czasami produkuje się kotki które mają odwróconą do góry łapę. Są także produkowane takie, które machają prawą lub lewą łapką, a nawet obydwoma, a ich znaczenie różni się ze względu na społeczności w których się ich używa. Zazwyczaj prawa łapka zwiększa przypływ pieniędzy, a lewa przyciąga ludzi, dlatego czasami mówi się, że ten z lewą jest dla biznesu, a z prawą - do domu.
Ich historia sięga aż do epoki Edo w Japonii (1852), pierwszą wzmianką był znaleziony obraz Utagawy Hiroshige przedstawiający maneki-neko sprzedawane na targu.
A skąd w ogóle wzięło się przeświadczenie o tym, że zapraszający ruch łapką ma przynieść szczęście? Ponieważ przypomina on gest mycia się kota, a Japończycy wierzą, że kiedy kot myje sobie “twarz”, to znaczy że za niedługo pojawi się gość. Ma to swoje źródło w starym chińskim przysłowiu #pdk że jeśli kot myje swój pyszczek, zaraz spadnie deszcz (co poskutkuje szukaniem schronienia przez ludzi w budynkach, sklepach i domach). Skoro mowa o Chinach, to znaleziono tam nawet podobne figurki myjących się kotów z lat 386-534.
Tak naprawdę nie wiadomo, skąd wzięły się figurki maneki-neko, ale istnieje wiele legend na ten temat. Najpopularniejszą jest legenda o świątyni Gōtoku-ji o 17-wiecznym, ubogim mnichu, który dzielił się swoimi skromnymi posiłkami z bezdomnym kotem. Kiedy pewnego dnia samurai Ii Naotaka był na polowaniu i złapała go burza, schronił się pod dużym drzewem, przy którym zobaczył właśnie tego kota machającego łapką i zapraszającego go w stronę świątyni. Zaciekawiony podążył za nim, a w tym czasie piorun uderzył w drzewo. Naotaka był tak wdzięczny za uratowanie życia, że został patronem świątyni i przekazał na nią dużo pieniędzy, a dla tego szczególnego kota wybudował specjalny pomnik, który przypomina o tym szczególnym maneki-neko.
Inną ludową baśnią o maneki-neko jest historia właściciela sklepu / zajazdu / tawerny / świątyni, który przygarnął bezdomnego, głodnego kota, mimo że sam nie miał za bardzo nic do jedzenia. W akcie wdzięczności, kot siedział przed wejściem do jego miejsca i napędzał mu klientów, tym samym przynosząc mnóstwo bogactwa.
A dla fanów #pokemon - Meowth jest wzorowany właśnie na maneki-neko.

#koty #ciekawostki
xhxhx - #4 Faktów i ciekawostek o kotach #calico

Czy kojarzycie figurki maneki-nek...

źródło: comment_1634200395NZCF08GMAFJVyrGGx4FgmI.gif

Pobierz
  • 27
  • Odpowiedz
@xhxhx: Dzięki! Zawsze mnie dziwił ten wymysł i strasznie mnie odrzucały te kotki, a teraz choć w życiu sobie takiego nie sprawię - będę miał co opowiadać znajomym ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@xhxhx: Te figurki tak naprawdę pochodzą z Chin. Japończycy je tylko zapożyczyli i bardziej rozpopularyzowali (jak zresztą większość swoich rzeczy, które w rzeczywistości pochodzą z Chin, łącznie z kulturą). W Chinach te koty nazywają się zhāo cái māo 招财猫, i pełnią dokładnie tę samą rolę o której piszesz.
Trochę dziwi mnie ta niewiedza ludzi, bo przecież to jest wiadome, a tematy Azji nie są jakoś bardzo nieznane Polakom jak jeszcze
  • Odpowiedz
@xhxhx: Sama tradycja pochodzi z Chin. Pisałem, że Japonia tylko to upowszechniła, a dopiero potem Chiny zaczęły robić to samo.
Byłem dzisiaj w centrum miasta, i taki kotek kosztuje około 30 złotych, gdzie moim zdaniem jego cena powinna być maks. do 12-15 zł. Taka ciekawostka.
  • Odpowiedz
@Xing77: no ale pytam czemu tak piszesz - podaj źródło, bo wg wszystkich moich źródeł jest na odwrót. Samo napisanie jakiegoś stwierdzenia nie pomaga.
  • Odpowiedz