Wpis z mikrobloga

Przeciwienstwo tej naklejki, czyli „dziecko w aucie” to informacja, ze auto moze cos niespotykanego nagleodpierdzielic na drodze. Ja mialem 15-20 sekund od hasla „siku mi sie chce”, zeby sie zatrzymac. I zdarzyly sie glupie manewry.


@bacanahali: NIE MOŻE. Ty masz obowiązek się zatrzymać normalnie, bezpiecznie i przepisowo. Najwyżej będziesz miał nasrane w fotel ale to Twoja sprawa.
@bacanahali:

Tak, z pewnoscia #!$%@? sie pod prad na autostradzie bo dziecko krzyknelo, ryzykujac zycie swoich dzieci. Troszke sie zagalopowales w wyciaganiu wnioskow z dwoch zdan. I drugi mondry @JajaPustynnegoKorwina


1. To robisz te głupie manewry czy nie? Bo głupi manewr na drodze zawsze jest w jakiś sposób niebezpieczny bo mamy do czynienia z kilkutonową, rozpędzoną maszyną, nie wspominając już o innych autach.

2. *Mądry xD
@JajaPustynnegoKorwina: Czy wedlug ciebie przykladowy manewr „stoje na swiatlach, zapalilo sie zielone, wszyscy pojechali a ja stoje jak cieć bo musze sie odwrocic do dzieci siedzacych z tylu” mozna opisac jako „zawsze niebezpieczny, w rozpedzonej maszynie”? Chyba XD
2. Jednak „mondry”.
@JajaPustynnegoKorwina: Dlatego pisze, ze wszyscy maja wizje pirata drogowego lamiacego przepisy i stwarzajacemu niewyobrazalne zagrozenie na drodze, a to ma sie nijak do rzeczywistosci. Jak mi dziecko zasnelo w aucie, a widzialem ze daleko na skrzyzowaniu jest czerwone swiatlo, to zwalnialem i sie dotaczalem tak 10 km/h zebym sie nie zatrzymal zanim bedzie zielone. Inaczej dzieciak by sie obudzil, a tego nie chcialem. Manewr glupi, bo jedziesz 10 km/h gdzie mozna
@bacanahali: nie mam dzieci i może dlatego nie rozumiem Twego punktu widzenia. Dla mnie te argumenty brzmią trochę jak "tworzę korek na drodze, bo chciałem się rozmnożyć".
Nie traktuj tego personalnie, ale jeśli prawo nie reguluje takich naklejek, to są one tak samo ostrzegawcze/informacyjne, jak lubię #!$%@?ć-nie upoważniają do niczego i nie przekazują żadnej sensownej informacji.
Naklejka "nie trzymam moczu" - nie upoważnia jechania na czerwonym, tak samo info o dziecku
@bacanahali: nie wyjaśnisz im, że takie auto może nie ruszać i nie jeździć dynamicznie, że może nagle wylać się coś komuś, że kierowcę może coś rozproszyć. Jedno napisałeś i juz wykopki będą się tego trzymać do skończenia świata, że wciskasz się na autostradzie pod inne auta. Naklejki po coś są, a jak komuś przeszkadzają, to niech sobie ich nie naklejają i finito.
@smiechsnajpera: Wyobraz sobie auto bez naklejki. Ktos zaslabl za kierownica, nie rusza z pod swiatel, zle sie czuje. Powiesz takiej osobie ze tworzy korek bo chcial sobie zaslabnac? A jak ci zdechnie auto na srodku skrzyzowania? Tworzy korek bo sobie chcial pojezdzic? Dla mnie to tak samo losowa sytuacja na drodze jak ta, kiedy masz awaryjna sytuacje z dzieckiem.
Oczywiscie, ze naklejka nie upowaznia do stania na zielonym. Tylko pomysl ze
@bacanahali

Czy wedlug ciebie przykladowy manewr „stoje na swiatlach, zapalilo sie zielone, wszyscy pojechali a ja stoje jak cieć bo musze sie odwrocic do dzieci siedzacych


Człowieku, #!$%@? mnie obchodzą Twoje obsrane bomble. Także gówno mnie obchodzi naklejka. Jak nie jesteś w stanie przepisowo jeździć ze swoimi bachorami to po prostu nie jeździj. A skoro Twoje "odpały" są w granicach przepisów to po #!$%@? naklejka? #!$%@? mnie to obchodzi czy to wina
@bacanahali: Mordko, chyba dawno się dobrze nie wyslapes i coś jeszcze dodatkowo Cię uwiera:
Ktoś zasłabł - sytuacja niezależna
Padł samochód - sytuacja niezależna
Ojciec nie rusza na zielonym, bo Don Bombello z tylniego siedzenia wymaga atencji - sytuacja zależna, to kierowca decyduje czy postąpi zgodnie z zasadami gry ulicznej, czy będzie mówił że ma naklejkę i ma to w dupie.

Może myślimy o różnych sytuacjach, ale ja oczami wyobraźni widzę
@bacanahali: Mordko, czy Ty właśnie potwierdziłeś, że ta naklejka informuje, że kierowca może mieć pieluszkowe odklejenie mózgu i zachwianą gospodarkę hormonalną?

Niech Ci się dzieciaki dobrze howają. Bądź dobrym ojcem i wychowaj ich na porządnych ludzi. Zdrap naklejkę ;)
@bacanahali: zastanawia mnie jeszcze, co takiego może dziać się z przewożonym w foteliku dzieckiem, że wymaga natychmiastowej i pełnej uwagi kierowcy?
-siku- no ok, rozumiem. Zjazd, awaryjne i załatwione.
- wymiotuje- zjazd, awaryjne, wycierasz pyszczydlo i inne takie. Załatwione. Rozwazasz przemontowanie fotelika z tyłu na przednie siedzenie, wyłączasz poduszkę powietrzną.

Panie Bacanahali, zacząłeś rozmowę, mamy nadzieję że dokończysz ją jak facet. No chyba, że "dziecko w samochodzie" wcale nie informuje o
@smiechsnajpera: z tym, że ktoś zasłabł i to sytuacja niezależna a jak dziecko wymaga uwagi (bo zasłabło, sie krztusi czy wlasnie wymiotuje - i taka sytuacje juz przerabiałem) to zależna to żes pojechał. Zelazna logika. Kolejny, ktory mysli, że jak dziecko wymaga uwagi to na pewno jest puszczanie bajek na srodku autostrady.
Co do pieluszkowego zapalenia mózgu i wolniejszej jazdy o ktorej wspominalem wczesniej: jechalem ostatnio droga szybkiego ruchu. 120 km/h
@bacanahali: Przekonałeś mnie do dwóch rzecz:
1. Cierpisz na pieluszkowe odklejenie mózgu
2. Jest wielki sens w tych naklejkach, bo ostrzegają przed takimi ludźmi jak sam wiesz kto.

A tak na serio: wszystko z Tobą ok? Może mało sportu, za krótko sypiasz, zła dieta, czy po prostu coś Cię wkurzyło? Wyluzuj chłopie, to tylko internet. Ale jeśli odreagowujesz życie tutaj, to może warto chwilę pomedytować?