Wpis z mikrobloga

Jako, że już mija mi niemal 5 lat odkąd zacząłem mieszkać w Tokio, myślę, że czas na małe podsumowanie.
Przez ten czas (od stycznia 2017):
- pracowałem w 3 firmach (IT)
- mieszkałem w 4 mieszkaniach (na początku share-house, potem normalnie wynajem)
- zagrałem jakieś łącznie 30 koncertów z 3 zespołami (głównie Tokio, ale też Osaka i Nagoya)

Plusy:
+ Czuję się tu bardzo bezpiecznie. Mieszkam w jednej z najbardziej niebezpiecznych dzielnic Tokio (Roppongi), a nigdy nie czułem się zagrożony.
+ Mimo powszechnej opinii o rasiźmie Japończyków, doświadczyłem tego dosłownie tylko jeden raz, gdy ktoś odmówił mi wynajęcia mieszkania.
+ Miasto się rozwija bardzo szybko i zmienia z roku na rok.
+ Obsługa klienta jest nie do porównania z Polską. Nigdy nie czujesz się jak intruz, tylko jak gość. W przypadku jakichś problemów, z reguły firmy idą na rękę klientowi.
+ Służba zdrowia. Jak pracujesz i masz ubezpieczenie płacisz 30% za wizyty. Z reguły jest to dobry kompromis - nie ma przez to wielkich kolejek, do wielu lekarzy możesz iść bez rezerwacji.
Wizyta u dentysty kosztuje dzięki temu mniej niż w Polsce.
+ Wszystkie nowsze mieszkania mają klimatyzację i paczkomaty.
+ Opłaty za prąd, wodę i ogrzewanie nie są bardzo wysokie.
+ Komunikacja miejska. Szczególnie blisko centrum jest mnóstwo linii metra, pociągów i autobusów. Z reguły do stacji będziesz miał nie więcej niż 10 minut na piechotę.
+ Zatoka tokijska!
+ Jedzenie jest super i bardzo zróżnicowane.
+ Zamiast jednego centrum jest wiele różnych centrów, które mają różne zastosowanie (Shibuya, Shinjuku, Ikebukuro, Roppongi, Shimokitazawa, Ochanomizu itp.)
Dzięki temu ludzie się nie tłoczą w jednym miejscu
+ Pełno dobrych lumpeksów z high brandami i nie tylko.
+ mogę być sobą, nosić różowe włosy i dziwne ciuchy i nikt nie będzie chciał mnie #!$%@?ć za to :P

Minusy:
- Momentami zbyt duże przywiązanie do reguł i zasad (zależy od firmy, w mojej pierwszej ucięli mi z pensji za 4 minuty spóźnienia(!))
- Za mało wolnego (dostajesz 10 dni do wykorzystania, potem z każdym rokiem pracy w firmie coraz więcej aż do max 20 dni)
- Chorobowe zależne od firmy (większość firm nie ma, więc musisz brać z normalnego wolnego)
- IT jest generalnie zacofane. Szczególnie w typowo japońskich firmach. PHP króluje :P
- Wszechobecne rowery, które głównie zasuwają po wąskich chodnikach.
- Trzęsienia ziemi.
- Koncerty i gry są bardzo drogie.
- Brak polskiej kuchnii. Kiedyś jeszcze były jakieś polskie restauracje, teraz już nic (poza pączkarnią dość daleko od centrum)
- Jak nie masz naprawdę dużo kasy posiadanie samochodu w Tokio jest niemożliwe.
- Mimo wszystko zbyt wiele ludzi. Trzeba się do tego przyzwyczaić.
- Brak koszy na śmieci.
- Czasem bez japońskiego jest ciężko cokolwiek załatwić.

#japonia #podsumowanie #tokio
  • 238
  • Odpowiedz
@Faraluch: Myślę, że dokładnie tak jest. Ale jest jeszcze jeden powód dla którego programiści w Japonii zarabiają mało - nie musisz mieć wykształcenia, ba - nawet nie musisz nic umieć, żeby nim zostać. Wszystkiego nauczy Cię firma od zera, o ile zgodzisz się zarabiać marne pieniądze. Stąd też poziom jest dość niski...
  • Odpowiedz
@mino5: A orientujesz się może jak jest z pracą w IT w mniejszych miastach w Japonii?
Emigracja trochę kusi, ale na pewno nie do Tokio czy innego wielkiego miasta - raczej coś typu 50-200k mieszkańców, a praktycznie wszelkie informacje o emigracji do Japonii dotyczą Tokio xd
  • Odpowiedz
w UE, a przynajmniej na zachód od Polski wszędzie się dogadasz po angielsku, chyba że wylądujesz w jakiejś wiosce, w której czas się zatrzymał w latach 80.


@pekak: Chyba nie byłeś we Francji, czy Hiszpanii xd
W centrum Saragossy próbowałem kiedyś z koleżanką po angielsku, niemiecku i francusku. Koniec końców ja swojego zamówienia nie dostałem w ogóle, a koleżanka inne, bo w lokalu nikt nie umiał ani słowa w żadnym języku,
  • Odpowiedz
@pekak: No jestem w Niemczech ( Wschodnich) i czy to w biurze, agencji czy w pracy nie ma #!$%@? ze po angielsku oprocz Holandii to sie po angielsku nie dogadasz a nawet w Anglii i Szkocji bedzie problem przez akcent xD
  • Odpowiedz
@TenTypZez: tak to nawet w centrum Londynu się możesz nie dogadać jak ci ktoś z cockneyem wyskoczy. Poprzednie wpisy dotyczyły załatwiania spraw urzędowych, przynajmniej tak zrozumiałem, że o to opowi chodzi.
  • Odpowiedz
@Rachey: Myślę, że z pracą w małych miastach może być problem. Nawet jeśli coś znajdziesz, to warunki raczej nie będą zbyt dobre. Jak już chcesz mniejsze miasto to może Fukuoka, Kyoto albo Sendai ? Takie 50-200tys. to tylko zdalnie myślę...
  • Odpowiedz
@mino5: No właśnie w ilu większych miastach byłem to brakuje mi takiej zwykłej możliwości pojechania sobie "za miasto" bez robienia z tego wielkiej wyprawy. Na razie zostaje pojechać tam na jakąś dłuższą wycieczkę, kusi machnąć wycieczkę południe-północ razem z tym jak kwitną wiśnie w danym miejscu.
Notabene - polecasz zobaczyć/odwiedzić coś, co raczej nie byłoby w przewodnikach o Japonii? Czasem mieszkając wynajduje się jakieś fajne perełki w okolicy.
  • Odpowiedz
tak to nawet w centrum Londynu się możesz nie dogadać jak ci ktoś z cockneyem wyskoczy. Poprzednie wpisy dotyczyły załatwiania spraw urzędowych, przynajmniej tak zrozumiałem, że o to opowi chodzi.


@pekak: No bez przesady, można mieć trudności ze zrozumieniem, ale to też nie jest tak, że ludzie posługujący się cockney nie umieją mówić normalnie xd

Urzędy to w ogóle inna sprawa, zakłądałem że raczej chodzi o sprawy codzienne.
  • Odpowiedz
@Rachey: Hmm to zależy ile czasu to wg. Ciebie "wielka wyprawa". Generalnie w przeciągu godziny już możesz dojechać do góry Takao, albo w przeciągu 1.5 do dwóch godzin innych w okolicy Okutamy (w tym największy szczyt Tokio). Jeśli chodzi o miejsca blisko centrum to polecam bardzo Todoroki Ravine Park
  • Odpowiedz
@mino5: tyle podpunktów a nie wspomniane nic o relacjach między ludzkich, z nikim się tam nie spotykałes przez tyle lat? Jak zaspokajasz potrzeby seksualne czy społeczne chociażby? Chociaż z ich kulturą samochodową byś się na jakieś złoty zaczął wybierać. Nie ogarniesz mi jdm? xd
  • Odpowiedz