Wpis z mikrobloga

Jak ja nienawidzę tych egoistycznych i rozszczeniowych dzieciorobów, którzy się udzielają na tagach #antynatalizm i #childfree żeby pokazać, jacy to bezdzietni są egoistyczni, bo przeszkadza im kaszojadzi ryk. Przy czym sami są egoistami, bo nie patrzą na to, że te ryczące ziemniaki mogą komuś przeszkadzać. Jakbym ja się wybombelkowała, to miałabym na uwadze, że ryczący kartofel mający do roku może przeszkadzać w podróży i mi i innym, więc go nie zabieram i elo. Zresztą dzieciak, który nawet nie chodzi i nie mówi, tylko się drze, nic z wycieczki nie wyniesie, to jaki problem zabrać go w podróż za kilka lat?

#bekazpodludzi #codzienndawkamadek
  • 43
  • Odpowiedz
Jakbym ja nie miał dzieci, to miałbym na uwadze, że płaczące dziecko mające do roku może być chore, więc go nie obwiniam i elo


@EastWestEast: Jak jest chore, to nigdzie z nim nie wychodzisz. Następny pokemon do kolekcji na czarnolisto.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 159
@ririsu12: świat w ogóle byłby lepszym miejscem jakby ludzie chociaż minimalnie przejmowali się innymi. Nie, że za wszelką cenę starać się nikomu nie przeszkadzać, bo to absolutnie niemożliwe, ale żeby tak choć trochę-trochę pomyśleć o ludziach dookoła.
  • Odpowiedz
@mozgogrdyczka: No i o tym właśnie piszę. Tateły i madki myślą, że to ja jestem egoistką, bo krytykuję to, że oni nie patrzą na innych, bo to dziecko i będzie płakać. Nie mam nic do normalnych rodziców, którzy albo potrafią ogarnąć swoje dzieciaki, albo nie zabierają ich w podróż, bo są za małe i będą przeszkadzać. Mam dzieciatych znajomych, którzy są zajebistymi rodzicami i naprawdę da się być rodzicem i mieć
  • Odpowiedz
@eksplozymeter: Istnieją hotele dla zwierzaków. Nie wiem, jak z mniejszymi miejscowościami, ale w dużych takowe są. Rozglądałam się na wypadek, gdyby mi się szykował jakiś weekendowy wypadzik, a koteła samego w mieszkaniu nie zostawię ani nie planuję go zabierać. Szkoda zwierzaka męczyć.
  • Odpowiedz
@ToksycznySocjopata: Może faktycznie trochę mnie poniosło, no ale wkurza mnie sama świadomość tego, jak dużo jest tego typu osobników. Ostatnimi czasy coraz bardziej się wylewa wiadro pomyj na bezdzietnych wyzywając ich od egoistów, przynajmniej ja coraz częściej się na coś takiego natykam. Ot, takie trochę zachowanie równowagi w przyrodzie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@ririsu12: nie mam zaufania do instytucji.... znaczy tak, ironizowałem z tym, że nie ma gdzie, tylko ja sie boje diabłów swoich zostawić bo mi zepsują, a teraz pomyśl że gówniak w przedszkolu. Dla mnie proste. Nie nadajemy sie na "starych" bo inne priorytety i nikt nie ma prawa nam mowic czy to zle czy dobrze... to jakieś #problemypierwszegoswiata
  • Odpowiedz
@ririsu12: a natykasz się na to w życiu, czy w internecie? Jak w internecie, to bardzo łatwo można opuścić takie miejsce i mieć spokojną głowę, gorzej jak otoczenie w realu tak ciśnie, chociaż też czasem można to jakoś ogarnąć
  • Odpowiedz
@ToksycznySocjopata: w obydwóch miejscach. Fakt, częściej w Internecie, ale trudno się nie natknąć, bo musiałabym w ogóle Internetu nie przeglądać, a to nie o to chodzi. W realu raz koło mnie w pubie siadło małżeństwo z bombelkiem, nad którym nie panowali, oboje nosy w telefonie, dzieciak (ok. 3-4lvl) latał po knajpie i piszczał, a jak zwróciłam uwagę, żeby trochę dzieciaka uspokoili, to były pretensje, że "gówno mnie to obchodzi i żebym
  • Odpowiedz
@ToksycznySocjopata: O to, o czym napisałam w poście. Na tych tagach udzielają się madki i tateły i gównoburzą z antynatalistami. Przy okazji zgłaszają posty. A że antynataliści (tak jak ja) nie pierniczą się czasem w tańcu w wyrażaniu opinii nt. rozszczeniowych rodziców, ktoś czuje się urażony, zgłasza komentarz, a ten spada z rowerka.
  • Odpowiedz
@ririsu12: jestem oburzony i zniesmaczony ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Swoją drogą, czy istnieje jakieś polskie określenie na osoby antydzieciate, ale nie identyfikujące się z antynatalizmem? Wplatanie słowa childfree w wypowiedź po polsku kojarzy mi się z okropnym korpo pongliszem
  • Odpowiedz