Wpis z mikrobloga

@Zjem_Ci_nos: Mi dobrze, awans w pracy, skończyły się największe wydatki we własnym mieszkaniu, niestety na wakacje nigdzie nie pojechałem, ale w sumie na bermudach to w grudniu też jest ciepło :)

A, no i pierwszy raz w życiu waga pokazała 66kg, skończyły się czasy bycia suchoklatesem xD
  • Odpowiedz
@Zjem_Ci_nos: problemy są po to, żeby je rozwiązywać, a nie nad nimi rozpaczać, uczyć się na nich i wychodzić z nich silniejszym. Problemy były, są i zawsze będą, takie jest życie ¯\_(ツ)_/¯ Jeżeli do nich źle podchodzisz, to są rzeczywiście frustrujące, wszystko jest kwestią podejścia.

  • Odpowiedz
@prawiedobrze: są problemy nie do rozwiązania jak np. nieoperacyjny rak, nad którym nawet lekarze załamują ręce.
Są problemy nie do rozwiązania jak np. chroniczny brak czasu wolnego nawet na wolnym gdzie dzwonią z pracy a jak nie odbiorę to.. wolę nie myśleć.
Są problemy nie do rozwiązania jak np. zmieniałem część w aucie a przyszła uszkodzona a odstawiałem do ogarnięcia auto w czasie mojego urlopu, gdzie wyjeżdżałem i auta nie potrzebowałem a jest to moje narzędzie pracy.
Są problemy nie do ogarnięcia przez mój mały móżdżek jak np. miły oponiarz, który zagiął przewód hamulcowy i żeby nie reakcja czy wyczucie wolę nie myśleć, gdzie bym wylądował oprócz słupa.
Są problemy nie do przeskoczenia jak np. niekończące się wydatki w domu, na rachunki czy cokolwiek innego.
Są problemy nie do rozwiązania jak brak jakiejkolwiek wartości na rynku matrymonialnym i trudność pogodzenia się z tym, że chcąc nie chcąc zdechnę
  • Odpowiedz
Jak nie być sfrustrowanym w momencie, gdy jakbyś się nie odwrócił to wiatr w oczy i c--j w dupę?


@Zjem_Ci_nos: możesz usiąść i się rozpłakać, albo wyrwać z życia tyle ile dasz radę i tyle ile jest Ci dane przez los/boga/bogów czy w co tam wierzysz bądź nie wierzysz, bo nasz czas tutaj jest ograniczony.

Świat nie jest sprawiedliwy i nigdy nie będzie, jest okrutny i nigdy nie będzie inny,
  • Odpowiedz
@prawiedobrze: agnostyk here
Jestem aż za bardzo samoświadomym co do świata nas otaczającego. Czasem wolałbym być po prostu głupi.
Czasami zastanawiam się tylko kiedy siądzie mi psychika na tyle, że będę po prostu warzywkiem.
  • Odpowiedz
Jestem aż za bardzo samoświadomym co do świata nas otaczającego.


@Zjem_Ci_nos: Dlatego masz do wyboru, zaakceptować regulamin świata albo usiąść i płakać. Płakanie mi się znudziło, biorę to co dostałem, walczę o więcej, a co się trafi to będzie, co się nie trafi to trudno ¯\_(ツ)_/¯ życie to nie film.
  • Odpowiedz
@prawiedobrze: Płakać nigdy nie płakałem, robiłem to co trzeba. Po prostu powoli siada mi psychika i obawiam się, że może siąść totalnie. Nie będę wtedy płakał - po prostu stracę zmysły, już raz tak było.
  • Odpowiedz
@Zjem_Ci_nos: Pamiętam, że kiedyś obudziłem się przerażony i znerwicowany w środku nocy, bo narzuciłem sam sobie za dużą presje. Stres dosłownie zżerał mnie od środka od kilku miesięcy i to było apogeum. Byłem spocony, serce waliło tak mocno, że mógłbym nim auto napędzać, a to wszystko dlatego, że za dużo od siebie wymagałem i próbowałem za dużo ogarnąć.

Musiałem się pogodzić z tym, że nie wszystko się uda, nie wszystko
  • Odpowiedz