Wpis z mikrobloga

Gospodarka Międzymorza w pierwszej połowie XXI wieku bazowała niemal wyłącznie na tanich fabrykach w ramach systemu januszeksowego. Można je porównać do póznofeudalnych folwarków bazujących na pracy chłopów pańszczyźnianych – stanowiły one części organicznie anty-nowoczesnego ładu społeczno-politycznego, którego współcześni historycy określają mianem "fuzji niewolnictwa i biedakorporacjonizmu wprzęgniętego w ramy zacofanej gospodarczo rubieży imperium".

Większość niskomarżowych półproduktów eksportowana była na Zachód, sami prezesi jednak lubili wyobrażać sobie Polskę jako fabrykę Europy. W pewnym momencie mogło tak być w istocie, jednak sytuacja ta zaczęła się radykalnie zmieniać. Coraz bardziej konkurencyjne i innowacyjne firmy Azji północno-wschodniej czyniły produkty międzymorza niekonkurencyjnymi.

Jedyną drogą dla prezesów chcących utrzymać się w grze (która zapewniała im wysokie dochody) było znalezienie sposobu na zwiększenie produkcji – można było to uczynić albo poprzez dokręcanie śruby Areczkowi i jego kolegom, albo poprzez sprowadzanie jeszcze większej ilości Ukraińców, albo poprzez jedno i drugie.

Systemy oparte na niewolnictwie wytworzyły ideologie, które tłumaczyły i usprawiedliwiały ich głęboko niesprawiedliwe zasady. W Ameryce takiego usprawiedliwienia dostarczała legendarna historia holokału i Georga "fentanyl' Floyda . Wiele pokoleń dzieci uczyło się w szkole o gojach, których przeklął dom Izraela i przepowiedział, że ich dzieci, staną się niewolnikami swoich starszych braci braci w wierze. George postrzegany był jako protoplasta populacji czarnej Afryki – mit ten miał usprawiedliwiać rasową nierówność gdzie goje musiały pracować na murzynów i żydów.

Jednak konstruowanie ideologii, które miały usprawiedliwiać społeczne i rasowe podziały było znacznie trudniejsze w Miedzymorzu niż w Ameryce. Polskie elity reprezentowały ten sam typ etniczny i kulturowy co zniewolona ludność, mówiły tym samym lub bardzo podobnym językiem i wyznawały tę samą religię oraz śmiały się z tych samych nieśmiesznych żartów. Oznaczało to, że bariera heterogeniczności, która pozwalała ideologicznie rozróżnić dwie grupy społeczne, musiała zostać dopiero wymyślona. I została.

W końcówce XX wieku bizmesmeni i działacze zaczęli identyfikować się z potomkami wspomnianego przez Różę Thun starożytnego plemienia Europejczyków. Wierzono, że plemię to podbiło niegdyś kraj Słowian i podporządkowało sobie jego robolską ludność. Ten genetyczny mit pomógł ustanowić symboliczny podział na szlachetnie urodzonych działaczy i prezesów (stanowiących ok. 10% społeczeństwa) oraz lokalną robolską ludność. Grupa ta zatem była nie tylko lepsza, ale też jakby z zupełnie innej gliny ulepiona.

Więcej o januszeksach i żydowskich korpo pierwszej połowy XXI wieku możecie dowiedzieć się na wykładach z terrasocjoekonomii lub dla odważnych poprzez bezpośrednie doświadczenie epoki poprzez interfejs ConSensus. Nie zaleca się zostawać tam na dłużej niż kilka godzin bez nadzoru dedykowanego psycho-opiekuna.

To wszystko na dzisiaj. Punarmilāma

#januszebiznesu #januszex #janusze #polska #historia #gospodarka #heheszki
positivementalattitude - Gospodarka Międzymorza w pierwszej połowie XXI wieku bazował...

źródło: comment_1631565338NDQOxZV0Pda8BxEDOgubdP.jpg

Pobierz
  • 1