Wpis z mikrobloga

via Rowerowy Równik Skrypt
  • 58
640 611 + 13 + 31 + 84 + 202 + 124 + 112 + 100 + 71 + 220 = 641 568

Pamiętajcie, zawsze zabierajcie ze sobą na rower pompkę i zapasową dętkę. Albo zestaw naprawczy () Ja od lat jeżdżę bez i dopiero teraz postanowiłem zainwestować PIENIĄŻKI (tylko zobaczymy czy będę z niego korzystał). xD Podczas jednej z ostatnich jazd niestety przydarzył mi się na szczęście ostatecznie niegroźny wypadek. Po ponad 145 km jazdy, dojeżdżałem do ronda, widząc z daleka, że jest pusto a ja jechałem z górki, nie wyhamowałem prędkości bo i tak jechałem na wprost (jakieś 38km/h). Gdy przechyliłem lekko rower na lewą stronę żeby zjechać z ronda, straciłem przyczepność i walnąłem o asfalt jak przysłowiowy worek ziemniaków. Byłem mocno zaskoczony obrotem sytuacji bo przecież taki manewr wykonywałem tysiące razy. Człowiek, który akurat wjeżdżał na rondo z ulicy, w którą ja chciałem wjechać, zawrócił i zapytał czy wszystko ok, czy nie potrzebna mi pomoc, może gdzieś podwieźć. Podziękowałem bo poza szlifami na rękach i nogach nic więcej się nie stało. Potem jeszcze inny miły człowiek dopytał czy na pewno wszystko ok. Podziękowałem i niedługo wyruszyłem w dalszą drogę. Niedługo potem chciałem zjechać na boczną drogę i podczas manewru znowu poczułem szarpnięcie przedniego koła, na szczęście tym razem wyratowałem się przed upadkiem. Okazało się, że z przodu mam sporego flaka. Musiałem przebić dętkę sporo przed upadkiem bo powietrze schodziło powoli. I zawiodło w newralgicznym momencie. A jako, że była to niedziela, serwisy pozamykane a ja nie miałem zapasu to pojawił się problem jak ja dojadę do domu a było jeszcze przede mną około 65 km. Na szczęście ludzie po drodze byli pomocni i co kilkanaście kilometrów udało się dopompowywać czy to z pożyczonej pompki czy kompresorem. Pech chciał, że ostatecznie dętka całkiem padła i trzeba było wzywać wóz serwisowy. Ale na szczęście około 15 km od domu. A nie 65. Dopiero w domu okazało się (jak w sumie przypuszczałem), że największą część uderzenie przyjęło udo, które do dziś jest sine i obolałe a strupy jeszcze nie zeszły. Na pewno mogło się to skończyć gorzej. I wy uważajcie na siebie i nie popadajcie w rutynę. I nie poddawajcie się. ( ͡° ͜ʖ ͡°) #rower i częściowo #pokazmorde
Dożynkowe świnki ze zdjęcia z miejscowości Wiskitki. (ʘʘ)

#rowerowyrownik #kwadraty

Skrypt | Statystyki
Kuros_666 - 640 611 + 13 + 31 + 84 + 202 + 124 + 112 + 100 + 71 + 220 = 641 568

Pami...

źródło: comment_1631177856GvzkmtcPpCvitqOwgeHTdK.jpg

Pobierz
  • 16
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 6
@Kuros_666: Nie rozumiem kompletnie osób które wychodzą na trasę kilkadziesiąt km bez niczego.

Ja zawsze mam pełny zestaw naprawczy: dętkę, pompkę CO2, dwa naboje, Multitoola ze skuwaczem i zapasowa spinkę. Nawet jak jadę 6km do pracy.
  • Odpowiedz
@Wyrewolwerowanyrewolwer: raczej los chce żebym miał więcej okazji do cierpienia w przyszłości. ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°) Ale fakt, że miałem tu dużo szczęścia, ale leżałem już wiele razy w najróżniejszych warunkach.
  • Odpowiedz
@Harry_Callahan: E tam, kilkadziesiąt km wokół komina to zazwyczaj nie więcej niż 20-30km od domu, można na spokojnie stopa złapać dostawczakiem i nie meczyć się z dętką na trasie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
No i nie wyziębi się człowiek, patrząc na warun ostatnio. Zestaw na zawodach to must-have, na po prostu treningu czy rozjeździe to dodatkowy dreszczyk emocji xD


@Kuros_666: Będziesz cierpiał ze strupami, ale noga
  • Odpowiedz
@Harry_Callahan: można by też jeździć z wozem serwisowym i dodatkowo obstawą policji i karetki żeby w razie wypadku. Ale nawet gdybym miał ze sobą dętkę to nie wiem czy udałoby mi się ją zmienić z powodu bólu dłoni. ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Nie rozumiem kompletnie osób które wychodzą na trasę kilkadziesiąt km bez niczego.


@Harry_Callahan: opony zapasowe też wozisz? ostatnio przeciąłem oponę i Twoje zestawy się nie przydadzą, a dętki nie przebiłem od ponad 3 lat (odkąd mam vittorie rubino pro) więc po co wozić obciążenie?
  • Odpowiedz