Wpis z mikrobloga

Aulus Domitius Lentulus wygrzewał się w porannych promieniach słońca, siedząc na ławce przed swoją kwaterą. Powoli sączył rozwodnione wino i patrzył się na codzienną musztrę swoich oddziałów. W pewnym momencie zobaczył prefekta obozu idącego spiesznym krokiem w jego stronę.
­­­– Salve, Marku! Gdzie Ci się tak spieszy? – spytał Lentulus z uśmiechem na ustach.
– Salve, legacie! – prefekt szybko zasalutował – Widziałeś gdzieś może trybuna Balbinusa?
– Nad ranem wziął trzy kohorty i poszedł tłumić rebelię tego druida – odparł spokojnie Lentulus.
Prefekt zrobił zaniepokojoną minę i schował twarz w dłoniach.
– Czyli wczoraj nie żartowałeś! Posłałeś tego debila na samobójczą misję.
– Najlepsze jest to, że żartowałem – kąciki ust legata poszły lekko do góry – On to po prostu wziął na poważnie. Nie, żeby mi to nie było na rękę.
– Musimy natychmiast...
– Cii – Lentulus zrobił wymowny znak palcem – Po co ten pośpiech? Chciał się wykazać i teraz ma po temu okazję. Od kiedy go nie ma to od razu jakoś tu ciszej i mniej upierdliwie – spojrzał się w stronę, w którą jakiś czas temu odszedł starszy trybun – W dodatku mam dziwne przeczucie, że wyjdzie z tego cało. Nie wiem czemu, ale Balbinus ma niewiarygodne wręcz szczęście do nie-umierania.

***

– Panie Trybunie chyba zbłądziliśmy.
– N-n-niemożliwe! Mój z-z-zmysł orienta-ta-tacji nigdy się nie m-m-myli! – Trybun wytargał postrzępiony płaszcz z krzaku jerzyn i obrócił się do zwiadowcy – T-to miało być gdzieś t-t-tutaj – zrobił szeroki ruch ramieniem w stronę młodych drzewek i krzaków.
– No tak, ale widocznie nasze informacje były błę... – zwiadowca zamilkł i podbiegł do trybuna bezpardonowo strącając go z tego na czym stał. Nim Balbinus zdążył zaprotestować dostrzegł o co chodziło zwiadowcy. Na wpół zakopane w ziemi i krzakach leżały spróchniałe i pokryte mchem bale starej palisady.
– Na Jowisza... Jak ten fort zarosnął. Trzeba będzie to wszystko wykarczować i od nowa wykopać rów. Ile roboty! – jęknął.
Balbinus chciał coś dodać, ale nim zdołał to zrobić to z krzaków za nim wyturlała się postać ludzka w opończy.
– O, Gal – pomyślał Balbinus.
– O, Balbinus – pomyślał Gal.
– Giń, rebelianckie ścierwo! – krzyknął zwiadowca, który wyjął gladiusa i zaszarżował na przeciwnika.
– Rzymian stać, ja przyjaciel! – wrzasnął Gal łamaną łaciną w ostatniej chwili – Ja tłumacz z fort od Pan Marek!
– W sumie p-p-prawda, zapomniałem o tłuma-ma-maczu... – mruczał do siebie trybun, pocierając podbródek.
Zwiadowca zatrzymał się i popatrzył na trybuna jak na debila po czym bez słowa wsiadł na konia i pogalopował do kolumny marszowej.

----------------------------

Ten wpis jest zapowiedzią mini-gry fabularnej o tłumieniu (ahistorycznej) rebelii we wschodniej Galii przez stacjonujących tam Rzymian. Gracze będą się w niej wcielać w centurionów wybranych przez siebie oddziałów i wypełniać przydzielone zadania samemu lub razem z innymi graczami.

#legionfabularnie #rzym #galia #historia
Pobierz
źródło: comment_1630938222aWfPHinpNI9gbmNSgxA0Dh.jpg
  • 1