Wpis z mikrobloga

@Phyrexia ja mam wrażenie że w friends nie chodziło nawet o humor. Dzisiejsi 40+, czyli i ja, wychowani jeszcze w komunizmie i pamiętający jego koniec jako dzieci, kończący szkole czy studia przy bezrobociu 24% patrzyli na to i widzieli inne życie. Z problemami, ale jednak lepsze niż to co widzieli dookoła. A humor jak to humor, było kilka śmiesznych scen ale też sporo żenujących
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 121
@Phyrexia: 40+? Negro, por favor - jest mnóstwo ludzi w moim wieku (lvl 27 here) którzy się tym jarają. No ale o gustach się nie dyskutuje skoro mnie śmieszą np Chłopaki z Baraków
  • Odpowiedz
Dzisiejsi 40+, czyli i ja, wychowani jeszcze w komunizmie


@wykopowy_brukselek: Nawet jakby, to w Stanach to też był fenomen - jak to tam wytłumaczyć? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

A w ogóle to ktoś jest w stanie wskazać serial, który jest śmieszny (a przynajmniej nieanimowany serial)? Są na tyle przyjemne w odbiorze dla wystarczająco dużej liczby odbiorców żeby zdobywać popularność, najwyraźniej im to wychodzi, humor dla szerokiej grupy
  • Odpowiedz
@Phyrexia: Ja nie czuję się normikiem i mam mniej niż 30 lat i uważam, że serial jest zabawny bardzo. Jedynie wątek brata Phoebe skippuje ale to dosłownie jest kawałek paru odcinków w jednym z sezonów. Prawdopodobnie najlepszy sitcom, a widziałem go po raz pierwszy dopiero z 2 lata temu.
  • Odpowiedz
@ignorancie: Z obsady szóstki głównych bohaterów, tylko jedna aktorka faktycznie potrafi grać, ironicznie eks-modelka Jennifer Aniston. Pozostałe gwiazdy serialu grają niesamowicie sztucznie, mają wymuszoną mimikę, nienaturalnie przesadzone reakcje, overgesticulation. Mogę tak wymieniać długo. Nawet śmieszne i wysokich lotów żarty, naturalnie pisane przez zatrudnionych do tego profesjonalnych komików jak to bywa w tej branży, stają się żenujące przez tę słabą grę aktorską i przesadnie głupawą oprawę.
  • Odpowiedz