Wpis z mikrobloga

Ehhh jeden koleś z którym chodziłem do technikum założył grupę na Messengerze, wział się za organizację spotkania absolwentów po 8 latach odkad skończyliśmy szkołę. Wszystko dobrze szło i było sporo chętnych, ale nagle konwersacja się mocno wyciszyła, parę osób napisało, że "no jednak nie wiem" a potem organizator napisał, że spotkanie nie dojdzie do skutku ze względu na niską frekwencję.
Dzisiaj pisze do mnie jeden taki kolega, co to nawet się do mnie odzywał w szkole, czy będę o 19:00 w umówionym miejscu, czy sam prosto do baru dotrę.
Jednak spotkanie dojdzie do skutku, tylko umówli się beze mnie. Ten co do mnie napisał, jak się skapnął co #!$%@?ł to przystąpił do jakiegoś damage control, że może podbije do mnie pod blok na piwo zanim pójdzie z nimi się bawić, ale napisałem, że teraz to już mam plany na inną imprezę. Ogólnie jego puenta zawierała się w "no wiesz, oni mają firmy, żony i dzieci, nie chcieli cię męczyc swoimi tematami".
No, to teraz siedzę na tej swojej imprezie. Wziąłem rower i pojechałem do lasu na piwo i kiełbasę, sam. Chłop 28 lat, śmiechu warte.

#spierdotrip ##!$%@? #podrozujzwykopem #podroze
Pobierz TavarishPiesov - Ehhh jeden koleś z którym chodziłem do technikum założył grupę na Me...
źródło: comment_1630759901blCYMJr9tDcf0PMnW0SwmU.jpg
  • 211
@TavarishPiesov kompletnie się nie przejmuj. Ja to zawsze się kręciłem w okolicach tych wszystkich "grup" z czasów szkolnych. Chodziłem na imprezy itp. ale nie odpuszczałem też znajomości z tymi spychanymi na margines czy odrzucanymi. Powodów "odrzucania" było sporo najczęściej śpię*"lone błahostki typu ktoś był z biednej rodziny, nie przywiązywał uwagi do lansowania się czy też miał własne zdanie - często oryginalne, nie chciał dużo pić, palić itp.

I wiesz co - teraz