Aktywne Wpisy
vofeen +9
Od ponad 3 lat robie nocki w cukierni u prywaciarza. 6 dni. Nie mam nawet 4k na rękę.
Wczoraj trafiła mi się oferta pracy, którą chciałem wykonywać już dawno.
Niedawno zwolnił się u nas dobry pracownik, który wszystko potrafił zrobić, był wszechstronny. Teraz zostało nas dwóch i wiem, że jeśli ktoś z nas się zwolni, to szef będzie miał mokro. Zresztą jestem aż nadto empatyczny, bo nie chce zostawiać kumpla z jakimś
Wczoraj trafiła mi się oferta pracy, którą chciałem wykonywać już dawno.
Niedawno zwolnił się u nas dobry pracownik, który wszystko potrafił zrobić, był wszechstronny. Teraz zostało nas dwóch i wiem, że jeśli ktoś z nas się zwolni, to szef będzie miał mokro. Zresztą jestem aż nadto empatyczny, bo nie chce zostawiać kumpla z jakimś
Mamut_z_wiertlem +22
Witajcie, jestem wysoko wrażliwa osobą, mam 17 lat a 18 będę miał w marcu dokładnie 3 marca. Cierpię jak zbity pies, nie wiem co ze sobą zrobić mam depresję i jestem zbyt wrazliwy, nigdy się w życiu nie cieszyłem wszyscy mnie meczeli nawet w szkole, ale żebym to wszystko napisał linijek by tu brakło, byłem u psycholożki która kazała mi wchodzić na tiktoka i się cieszyć z małych rzeczy, olałem kompletnie tą
Mirki i Mirable,mieszkam w Krk, pracuje w korpo i mam stany depresyjne - tyle tytułem wstępu.
Mieszkam w klitce 70m2 z gowniakami, praca z domu i swoimi pasjami (generalnie aktywność- chodzenie’ bieganie’ pedalaowanie.
Ale mieszkam w miejscu, które mi to umożliwia - w sensie realizacje tych pasji. Nie dam rady się wybudować w tym miejscu (Bielany, wola Justowską, Chełm) bo ceny #!$%@?. Myśle wiec o kupnie hektara lub dwóch na zachód od Krakowa i w perspektywie kilu- kilkunastu lat ogarnięcia tam domu i biznesu slow life, który będzie alternatywa dla zajebiście płatnej, ale nielubianej pracy w korpo i to takim dobrym - pozytywnym. Ale jednak…
Myśle trochę o winnicy bez aspiracji (winno dla gości), agroturystyce i nastawieniu na ludzi dla których urlop nie sprowadza się do Zako na bon i wódki z biedronki, tylko rower, bieganie itp.
I tu pytanie do znających temat:
1) na co patrzeć i o czym myśleć szukając ziemi?
2)Jak na rolnych hektarze lub dwóch wybudować dom i ewentualne lekkie konstrukcje dla gości?
3)Jakich pozwoleń, kwitów i fikołków potrzebuje jeśli jestem chamem z miasta?
4) czy chcielibyście spędzić Wasze wakacje na agrozadupiu głaszcząc kozy, płacąc kilkadziesiąt zlotych za wino lub rakije z serwisiem i wypożyczalnia rowerowa.
Jak się jest nierolnikiem to nie kupisz łatwo więcej niż 1ha, możesz np. kupić dwie działki po 99arow, ale 1ha nie, jest opcja napisania do kowru, że się chce jakaś tam ziemię i jak ogłoszenie powisi z miesiąc i nie zgłosi się żaden rolnik z chęcią zakupu, to za zgodą można kupić to raz
Dwa: masz jakiekolwiek obeznanie z chowem zwierzęta? Poniekąd kozy są prostymi zwierzętami do czasu aż nie będziesz
Co do slow life, bardziej mi chodzi nie o nie robienie nic, ale o robienie czegoś co ma sens i czego rezultat widzę. Dzisiaj stresuje się sprawami, które tak serio to są abstrakcja totalna dla mnie. Jak się mam stresować, to przynajmniej niech
2. Bierzesz działkę rolna z warunkami na 15-30 arow zagrodowej. Kiedyś były programy unijne na agroturystyke (wsparcie unijne) ale nie jestem
@Chekatomba: takich miejsc jest już w polsce duzo, po 1. to na agroturystyke i winnice musisz odłożyć ze 2mln...
Jakkolwiek grzebanie z ziemi by przyniosło to jakiś efekt wymaga sporej ilości pracy czy to warzywa czy winnica.
Zacznij od prostszego bimbrownictwa lub piwowarstwa, mając agroturystykę możesz na legalu sprzedawać