Wpis z mikrobloga

@Mag_kregu_wody: To zależy od wielu czynników. Wieku, zaangażowania, inteligencji wyznawcy itp.

Jestem ateistką, a w młodszym wieku byłam wierząca i mocno poszukiwałam religii najbliższej "prawdy". I wydaje mi się, że do ateizmu czasami trzeba dojść na kilku poziomach.

Najpierw zanegować samą religię i znaleźć jej rozbieżności z biblią. Tutaj najłatwiej będzie pobudzić katolika do myślenia, ale pod warunkiem, że religia jest dla niego istotna i chociaż zada sobie trud przeczytania
  • Odpowiedz
@Mag_kregu_wody: Uwaga, zmiana fanatyka/ultra katolika może być niebezpieczna dla niego lub jego otoczenia. Ci ludzie są często przekonani że muszą czynić dobro bo inaczej spotka ich kara po śmierci. Jeśli usuniemy te ograniczenia może się okazać że mamy do czynienia ze zwykłym psycholem który nagle postanowi się zabić ewentualnie kogoś ze swojego otoczenia. Nawracanie ich też jest mało przydatne bo nawracając fanatyka masz jedną osobę a w tym czasie możesz
  • Odpowiedz
@jakub1212: tylko, że to jest patologia katolicyzmu. Rozumiem, że na Ciebie to tak wpłynęło, ale obiektywnie to nie jest argument za nie istnieniem jakiegokolwiek boga. Również chrześcijańskiego. W takiej sytuacji można dyskutować o tym, że w innych religiach nie ma takich zachowań (chociaż nie oszukujmy się, w każdej się zdarzają) albo że jedna psychopatka (ani nawet ich stado) nie może świadczyć o całym kościele. Rozumiem Twoje traumy, ale dla mnie
  • Odpowiedz
@wulkix: skojarzyło mi się to z moim ojcem, który jest głęboko wierzący (protestant, zakrawa o fanatyzm). Kiedy rozmawialiśmy jakiś czas temu o naszych poglądach religijnych i powiedziałam mu, że uważam, że boga nie ma to zapytał, dlaczego nikogo nie zabiję. No więc które z nas ma podejrzaną moralność? ( ) mnie by takie pytanie nawet do głowy nie przyszło.
  • Odpowiedz