Wpis z mikrobloga

@patrolez: "Żołnierze nie uzbrojeni – noszą butelki zapalające, granaty lub po prostu kamienie o kształcie i wadze granatów ręcznych. Rozbiją one twarz żołnierza niemieckiego lub obezwładnią jego ręce całkiem skutecznie na bliską odległość. A tej amunicji nam nie brakuje." Antoni Chrusciel
@kommie: czyli też nie powinno ścigać się przydomowych bimbrowników, co chyba w jakimś stopniu można robić na własny użytek.

Z innej strony sporo osób ma dzisiaj też płyn dezynfekujący, który jest alkoholem 70%.

@hohohohoho: tak na serio, to nie znasz ani dnia, ani godziny wystąpienia nieoczekiwanych zdarzeń. Im ktoś jest bardziej przygotowany na nie, tym lepiej dla niego np. nagłe pęknięcie rurki w ubikacji, pożar, napad/atak, randka.
@patrolez: Muszę przyznać, że do tego momentu nie zdawałem sobie sprawy z tego, że było aż tak źle.

W rezultacie w momencie wybuchu powstania liczba faktycznie uzbrojonych powstańców wahała się między 1500 a 3500 (na ok. 36 500 zmobilizowanych). Oznacza to, że na 25 powstańców przystępujących do walki tylko jeden był uzbrojony[g][86]. Ze względu na dotkliwe braki w uzbrojeniu pułkownik „Monter” polecił, aby żołnierzy AK, dla których zabrakło broni palnej uzbrajać