Wpis z mikrobloga

Moich przygód z gruzem ciąg dalszy.

Nie pozdrawiam #!$%@?, bo tylko tak się to da określić, który mi kopnął w samochód i uciekł.

Gość mnie wyprzedził tuż przed skrzyżowaniem z przejazdem kolejowym i myślę sobie: no debil. Władował się jakoś na bok bo kolejki, że jeszcze zastawił drogę autom dojeżdżającym z prawej strony. Widzę, że jest miejsce to podjadę bliżej.

Typ się zaczął do mnie pyszczyć, coś machać łapami, więc go wyśmiałem. Widzę, że wysiada z auta i nagle mi zaczyna ciągnąć za klamkę. Na szczęście drzwi zamknięte. Po czym ze złości... kopie mi w auto. Wysiadłem i tylko mu oświadczyłem, że jest debilem, bo właśnie robię zdjęcie tablic.

Już myślałem, że to mój szczęśliwy dzień, bo... w sznurku aut do przejazdu stał radiowóz, ale jak gość zobaczył co się święci, to wsiadł i uciekł.

Mam tylko takie zdjęcie. Rozmawiałem z policjantem z radiowozu ("nie przyjmę zgłoszenia, bo jestem dzielnicowym"), zgłosiłem na 997 i kazali jechać na najbliższy komisariat.

Tyle wystarczy, żeby dojechać tego #!$%@? czy umorzą z powodu niewykrycia sprawcy?

#motoryzacja #patologiazmiasta #policja #kolizja #stluczka
źródło: comment_1627489959RknAZE36i6WFnkShROFWt1.jpg
  • 12