Wpis z mikrobloga

Mój ziomek związał się z koleżanką z klasy. Znali się od gimnazjum, jednak parą zostali w pierwszej liceum. Związek jak marzenie, wszędzie ze sobą byli, jedno drugiemu ufało, ogólnie taka partnerska relacja, jednak czuć było, że love is in the air. Nie zburzyło tego nawet pójście na studia. Kolega przeprowadził się 120 kilometrów dalej, ona została w rodzinnej miejscowości (tam pracowała, studia skończyła zaoczne). Po pięciu latach związku postanowiła się przeprowadzić do tej samej aglomeracji, w której on studiował. Nie zamieszkali jednak razem. Nowa praca, wielkomiejski lifestyle trochę ją zmieniły. Koniec w końcu z nim zerwała 4 miesiące od przeprowadzki, a miesiąc później miała nowego gacha ze swojej pracy. Ten jej nowy gość to taki nowoczesny młody zarobasek w korpo z dużym posagiem od rodziców. Oczywiście jemu też suszyła głowę o stabilizację bla bla bla i mało co się nie rozstali, jednak on ostatecznie jej się oświadczył i niecałe 2 lata po zerwaniu z poprzednim chłopakiem, była już żoną kolejnego. Ziomek miał wobec niej poważne plany, niedługo miał kończyć studia i myślał o ogarnianiu z nią życia. Jednak los bywa przewrotny i nigdy nie wiadomo kiedy kobiecie coś odwali i zmieni swoje nastawienie o 180 stopni. Nawet po 5 latach związku trzeba być czujnym.
#p0lka
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Opad4991: Ja nawet nie staram się już zrozumieć jakie procesy zachodzą w ich głowach. Pamiętam jak moja była potrafiła się w mnie wczepić, i dostając drgawek prosić żebym jej nigdy nie zostawiał, a dwa miechy później problemy z d--y i THE END xD
  • Odpowiedz