Wpis z mikrobloga

Zastanawiam się czy to co zaraz opiszę to powszechny problem ludzi zmagających się z fobią społeczną czy tylko ja tak mam. Czy macie tak, że wasz lęk doprowadza was do skrajnie egoistycznych a wręcz socjopatycznych myśli? Gdy umarł mój ojciec głównie zamartwiałam się tym, że będę musiała iść do kościoła i na pogrzeb, jakieś stare obce baby będą się na mnie gapić, ludzie będą do mnie podchodzić i składać kondolencje, przyjedzie mój brat który mieszka za granicą i jest dla mnie jak obca osoba itd. Cieszyłam się że to się stało po skończeniu szkoły bo gdyby na pogrzeb przyszła moja 30 osobowa klasa wraz z nauczycielkami na czele to w ogóle bym się załamała.
Gdy moja siostra powiedziała że jest w ciąży co było szczęśliwą nowiną, ja przez pierwsze kilka dni czułam okropną złość i strach bo to oznaczało kolejnego człowieka w moim otoczeniu w którego życiu będę musiała uczestniczyć - jakieś chrzciny, imprezy urodzinowe, bawienie się z tym dzieckiem gdzie ja nie potrafię i nie lubię tego robić.
Jak byłam młodsza lubiłam fantazjować np. o tym, że dochodzi do wypadku autobusowego i umierają w nim ludzie z którymi chodzę do szkoły i czuję się niekomfortowo w ich towarzystwie. Albo, że nielubiana przeze mnie wychowawczyni ma problemy zdrowotne i idzie na zwolnienie. Czy ja jestem jakaś #!$%@? czy to raczej "normalne" wśród fobików?
#fobiaspoleczna ##!$%@? #psychologia
  • 7