Wpis z mikrobloga

694. Opowieści z meekhańskiego pogranicza.
Zuid - Zuid-West.
Bosak i pochwa (część trzecia, druga tu , pierwsza tam ).

Po słynnym wypadku na skraju lasu, Ptaszek utrzymał swój nowy pseudonimem, i został odarowany wszystkimi konsekwencjami dyscyplinarnymi, które były dostępne do kierownictwa pułku. W szczególności postanowiono, że nie jest dopuszczalne, aby kobiety z obozu, nawet takie jak Anna i jej przyjaciólki, udawały się do lasu na rzecz jakichkolwiek potrzeb. Rów żeński został wykopany po przeciwnej stronie obozu niż rów męski. To szczególne zadanie kopania zostało nałożone na barki Ptaszka, podobnie jak codzienne utrzymywanie obu rowów w należytym porządku.

Jeśli chodzi o losy Anny, to można powiedzieć, że została ona awansowana. Jej nowe obowiązki miały polegać na byciu asystentką pułkowego czarodzieja. Ani przez chwilę nie uwierzył w jej historię o żołnierzu podglądaczu i nagłym ataku ludzi z lasu, a szczególnie zainteresował go jej związek z lasem. Z tymi wątpliwościami postanowił trzymać u swego boku tą aktywną kobietę.

W namiocie magika Anna pozowała nago, a on rysował na jej ciele jakiś piórkopodobny ornament.

- Czyli twierdzisz, że to plemię jest w posiadaniu wielkiej ptasiej magii - zapytał głośno czarodziej.

- Tak, i jest ona niezwykle silna, i zostanie pokazana wszystkim już wkrótce.

Godzinę później podglądacz pułkowy, który ostatnią godzinę spędził z okiem przy dziurze w namiocie czarodzieja, miał swój codzienny raport do szczura pułkowego.

- Obiekt obserwacji został przygotowany do jakiejś magicznej ceremonii? - powtórzył z niepewnością szczur.

- Tak, była naga i potwierdziła, że plemię jest w posiadaniu potężnej magii. - odpowiedział Ptaszek, nieszczęśliwy jednokrotny kochanek Anny.

Godzinę później obiekt obserwacji przyszła nad brzeg małego strumyka, który wypływał z lasu, aby zmyć wszystkie rysunki czarodzieja. W tym samym czasie przyszedł tam również zmęczony po całym dniu zadań Ptaszek. Anna machnęła ręką.

- Witaj, mężu.

- Zostaw mnie w spokoju, wiedźmo. - uśmiechając się nieco smutno odpowiedział żołnierz.

- Jesteś zmęczony kopaniem lub nie podobał Ci się ten nasz magiczny spektakl w namiocie?

Żolnierz poruszył ramionami.

- Czy wciąż szpiegujesz dla szczura? - zapytała Anna.

- Tak, nie miałem innego wyjścia, powiedział, że za utratę broni wyślą mnie na Północ.

- A ty bałeś się, że odmrozisz ptaszka. - zażartowała Anna. - Umyjmy się razem, strasznie śmierdzisz, idź za mną- zaoferowała rekompensatę chłopcu.

Zdjęła sukienkę i weszła do strumyka. Jakiś ptak w głębi lasu krzyknął dwa razy. Naga kobieta schodziła z brzegu do wody. Twarz żołnierza zmieniła się, a szczęka zaczęła opadać powolnie. W miarę jak ona wchodziła coraz dalej w nurt wody, poziom cieku zaczął się wyraźnie obniżać. Kiedy zwróciła się do niego ze swoimi okrągłymi piersiami, brzuszkiem poprzecinanym talią, szerokimi udami, cała pokryta skomplikowanym rysunkiem, Anna była już stojącą na suchym dnie.

(ciąg dalszy nastąpi)

#czytajzwykopem #tworczoscwlasna #fantasy #meekhan @pol-scot: , @hoszin:
mobutu2 - 694. Opowieści z meekhańskiego pogranicza.
Zuid - Zuid-West.
Bosak i poch...

źródło: comment_1625858504Z63L2MoWscCxY5lHKnwsB9.jpg

Pobierz