Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Zniszczyłem życie mojemu dziecku. Zostałem ojcem w wieku 22 lat, moja była miała wtedy 17. Wpadka, obydwoje nie byliśmy przygotowani na założenie rodziny. Z perspektywy czasu, wiem że nie nadaję się do dzieci i nie chcę ich mieć. Na szczęście moja obecna żona podziela mój punkt widzenia.

Mój syn ma 16 lat, od początku zajmowali się nim głównie rodzice mojej byłej. Później ona znalazła drugiego faceta, pobrali się i urodziła mu dwoje dzieci. Ja w tym czasie pracowałem za granicą, sporadycznie odwiedzałem małego, czasem zabierałem go na wakacje, żeby wykazać jakieś pozory zainteresowania dzieckiem, nie chciałem żeby odebrali mi prawa do niego. Ostatnio przyjechałem do Polski, mam tu dom i planuję zostać na stałe. Mój syn jest w tragicznym stanie, nie zjada pełnych posiłków, tnie się, miał próbę samobójczą, leżał na psychiatryku, jest płaczliwy, izoluje się od rówieśników. Widząc jego stan przypomina mi się jak traktowałem go w przeszłości, porzuciłem, widywałem z przymusu od niechcenia. Wstyd się przyznać, ale zdarzyło mi się go uderzyć jak był dzieckiem. Z matki strony też miał nieciekawie, była gdy ponownie wyszła za mąż przestała skupiać na nim uwagę, a jak urodziła kolejne dzieci, młody całkowicie spadł na boczny tor. Był jak sierota, matka żyła swoim życiem, ja swoim.

Był pogodnym dzieckiem, zawsze pamiętał o życzeniach na dzień ojca, choć ja nie zawsze pamiętałem o jego urodzinach. Dostawałem od niego laurki, wyrzuciłem to do kosza. Raz znalazł i było mu przykro. Odtracalem go, gdy chciał się bawić, kazałem siedzieć w pokoju, byle tylko mi nie przeszkadzał. Biłem bez powodu, bo mnie irytował swoją obecnością. Nie zliczę, ile razy go zawiodłem, obiecałem coś i nie dotrzymałem słowa. Jak zaczął dorastać, mówiłem wiele bolesnych rzeczy w kłótniach, czego żałuję. Nazywalem go moim błędem życiowym, wpadką, śmieciem. Pomimo tego on nadal mnie kocha. Ostatnio powiedział, że żyje, bo wie, że byłoby nam smutno, gdyby coś sobie zrobił. Ma problem z apetytem, potrafi ukrywać jedzenie, które niby zjadł, żebym się nie martwił. Jest bardzo pomocny i uczynny. Był wolontariuszem w czasie pandemii, robił zakupy starszym i schorowanym osobom. Nie pali, nie pije, nie bierze narkotyków, dobrze się uczy. Nawalilem, ale chciałbym, żeby skończył studia, znalazł dobrą pracę, dziewczynę.

Jest bardzo niepewny siebie, chociaż ma powodzenie. Wysoki, przystojna twarz. Zachęcałem go do spotkań z rówieśnikami, randkowania. Dziewczyny do niego lgną, powinien korzystać z młodości, spotykać się z kimś. Twierdzi, że boi się odrzucenia i nie chce rozczarowań. Jest leczony, nie wiem jak mu jeszcze pomóc. Stał się bardzo skryty. Obawiam się, że znowu będzie próbował odebrać sobie życie i tym razem go nie uratujemy...

Nie wiem, dlaczego wam to piszę, chciałem się gdzieś wygadać...
#zalesie #rodzicielstwo #dzieci #przegryw #depresja #psychologia #niebieskiepaski #rozowepaski

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #60e5a0b5ae4a3c000a405090
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 356
Niby szanuję otwarte przyznanie się do potężnego zjeb.nia sprawy. Ale jednak sam właśnie wychowuję dwulatka, wiem, że nie nadaję się na ojca, ale staję na głowie żeby mały miał fajne dzieciństwo i opis twojego syna poruszył mnie po bandzie. Weź chociaż teraz kurfa zacznij codziennie dokonywać małych cudów.
NiepełnosprawnyŻul: Staraj się nie użalać nad nim/sobą, musisz spędzać z nim czas. Jak poczuje się bezpieczny(że nie zostawisz go po raz X), potrzebny(niech chociaż pomoże Ci w trzymaniu latarki przy naprawie auta), doceniony(zobacz czym się interesuje, mów że go doceniasz kochasz od tak codziennie) to zacznie budować, naprawiać swoje relacje społeczne.

Również musisz zaakceptować fakt, że te 16 lat przepadło, koniec. Być może do końca życia, będziesz go postrzegał, jako kogoś
gotcha: #!$%@?łeś bardzo ważną w życiu sprawę. Zawiodłeś kogoś, dla kogo jesteś aktualnie najważniejszą osobą w życiu, jesteś dla niego punktem odniesienia. On ciebie potrzebuje i jeśli będziesz nadal nędznym ojcem, to będzie miało katastrofalny wpływ na jego życie. Przeżycia młodości zaburzą poczucie wartości u człowieka, który mając innego ojca mógłby się wybić na szczyty. Wpojona niska samoocena, depresja, złe wspomnienia, to wszystko powoduje długofalowe cierpienie psychiczne, depresję, złamanie bardzo ważnego
majtra: Czasu nie da się cofnąć, ale ciągle jest go wystarczająco dużo żeby pewne rzeczy zmienić. Pojedźcie w góry, jest spokój, cisza, na szlaku trochę walki z własnymi słabościami, w bazie pod Lubaniem czy na Głuchaczkach możecie posiedzieć przy ognisku, posłuchać brzdąkania gitary, porozmawiać z wieloma osobami, także po różnych przejściach, a potem przekimać się w namiotach harcerskich za kilka groszy, oderwiecie się nieco od rzeczywistości. Można też wpaść do bacówek
@AnonimoweMirkoWyznania: miras nie oszczędzaj żadnej złotówki na psychiatrę i terapię dla syna i terapię dla waszej dwójki, chłopak ma 16 lat pewnie ma jakieś skryte plany na siebie, staraj się być dla niego prawdziwym wsparciem w ich realizacji i co najważniejsze powiedz mu to wszystko co tu napisałeś. Dzieciak pewnie do końca życia będzie gdzieś mieć w sobie bliznę po tej całej patologii którą mu zgotowaliście ale jeśli zajmie się nim
WykopowySeba: Cześć człowieku.

Postaram się nie oceniać choć nie w pełni się da. Napiszę tu parę rzeczy których chyba nikomu nie mówiłem bo i po co.
Jestem DDA, mój starszy też wiele rzeczy zawalił, aczkolwiek zdecydowanie mniej niż Ty; lata temu wyszedł z nałogu ale możesz się tylko domyśleć jakie trudne jest odbudowanie wszystkiego - on to zrobił. Nieszczęście sprawiło że jestem bardzo inteligentny wrażliwy i empatyczny choć na co dzień