Wpis z mikrobloga

Kolejną #coolstory y znowu zawdzięczacie Danielowi, który jest jednym z najbardziej bekogennych ludzi, jakich znam xD

Długie, ale polecam

Wszystkich zainteresowanych fotką koleżanki z poprzedniej coolstory z przykrością informuję, że nie zgodziła się na takie coś, nawet, jeśli zamażę twarz, a bez zgody nie wrzucam :(

Historia wydarzyła się wczoraj, ale byłem zbyt zrypany po pracy, żeby sklecić porządnie tych kilkanaście zdań, a dzisiaj mam trochę czasu, więc polecam złapać popcorn i wygodnie się rozsiąść.

Dla tych, którzy jeszcze nie czytali, polecam całość “serii” :), ale ostatnia część wystarczy, aby zrozumieć co tu się wyrabia : część trzecia, w której są linki do poprzednich - http://www.wykop.pl/wpis/5816298/no-mireczki-zapnijcie-pasy-bo-leci-konkret-chetnyc/

Dla tych, którzy są już totalnymi leniami, ale przeczytali by tę część, tl;dr poprzedniej - wkręciłem kolegę z pracy, że go zwolnili, po czym bojąc się przyznać do wkrętu “odzyskałem” dla niego pracę i był mi bardzo wdzięczny. Zrobiłem to z pomocą kolegi, który udawał managera.

ZACZYNAMY

Sądziłem, że mam z Danielem spokój - o wkręcie wiedziałem tylko ja, Paweł i team leader Chris.

A tu niespodzianka - podchodzi do mnie podczas przerwy Paweł z miną, jakby właśnie usłyszał świetny dowcip i mówi

- Ty, mówiłeś Danielowi, że go wkręciłeś?

- eeeee nie.

- To chyba Chris mu powiedział

- O w mordę! - Już odczuwałem strach, przed możliwą zemstą Daniela, zwłaszcza, że dzisiaj był dla mnie bardzo miły i cały czas się uśmiechał.

- To nie koniec! Nie uwierzysz, co ten debil zrobił! Podbił do mnie i powiedział, że wie, że z tobą “współpracowałem”(xD), ale czy mógłbym mu pomóc się zemścić. Ten tuman NIE ROZKMINIŁ, ŻE NIE JESTEM MANAGEREM.

Wygrałem na loterii

- Zgodziłeś się? - pytam z nadzieją

- No jasne! - odpowiedział Paweł z entuzjazmem.

Okazało się, że Daniel ułożył swój własny plan zemsty, bliźniaczo podobny do mojego. Jak bozia rozdawała błyskotliwość, to on stał w kolejce po centymetry w bicepsie, bo wymyślił, uwaga… że wkręci mnie, że jak się zwolnię z pracy wracając do Polski, to zostanę obciążony kosztem 20k funtów za zerwanie “umowy”. Sam nawet nie miał pomysłu jakiej, ale nawet jakby wymyślił coś sprytnego, to nie było szans mnie wkręcić, bo uzgadniałem odejście już tygodnie temu.

To była szansa, żeby tym razem wyciąć Danielowi na prawdę konkretny numer. Naradziłem się więc z Pawłem, ustaliliśmy plan i potrzebne nam do niego osoby i postanowiliśmy zrobić dokładnie to, co obawiałem się, że zrobi Daniel po tym, jak go wkręciłem.

Pakuję więc sobie paczuszki i widzę kątem oka nadchodzącego Pawła. Zerkam w stronę Daniela - a ten już się śmieje pod nosem xD

Szybka koncentracja i leci taki dialog

- Siemanko Michał, jest sprawa odnośnie twojego odejścia

- Hehe, już się nie mogę doczekać aż się z tym miejscem pożegnam. No co tam?

- Pamiętasz tę umowę, którą podpisywałeś kiedyś z Questem?

Marszczę brwi

- Nooooo, powiedzmy.

- No to ziomuś jesteś w dupie, bo tam jest podpunkt, że nie możesz się zwolnić do końca roku, a konkretniej dopóki nie przeleci tegoroczny peak time.

- No ale jak nie mogę, jak właśnie to robię

- Robisz, ale będziesz musiał zapłacić karę, od kilku do nawet kilkudziesięciu tysięcy funtów.

Chce mi się śmiać, ale spinam poślady, bo przedstawienie musi trwać.

- ŻE CO #!$%@??!

Paweł nie wytrzymał i się uśmiechnął, ale szybko zakrył usta ręką. Trzymaj się Paweł, jeszcze trochę!

- że co? - łagodniej ponawiam pytanie - przecież ja mam już zabookowany lot, człowieku, nie ma opcji.

- No przykro mi, na prawdę mi przykro, nic na to nie poradzę. Zastanów się lepiej, co zrobisz, wrócę za jakiś czas.

I poszedł. zerkam na Daniela - czerwony od tłumionego śmiechu, ociera pot z czoła i próbuje się opanować. Uśmiechnąłem się, po czym spowrotem zrobiłem zdołowaną minę, złapałem za paczkę , i ciepnąłem nią, nie za mocno, o biurko. Chwilę później podchodzi Daniel.

- Ej Majki, coś się stało? - zapytał.

- A weź #!$%@?, w dupie mam to wszystko, pracowałem w Amazonie a teraz im jeszcze będę płacił przez lata całe, bo skąd ja taką kasę wytrzasnę!? A nie mogę odwołać wyjazdu, bo nie i koniec!

- Jaaaaaaa #!$%@?, ale lipa, Majki, nawet nie wiesz jak ci współczuję…

Nawet gdybym jakimś cudem uwierzył mu w ten wkręt, to jego oczy w tym momencie tak się śmiały, że samemu było mi ciężko się opanować.

- Idź stąd, Daniel, muszę pomyśleć.

Przez następnych kilka minut pakowałem “agresywnie”, tj. szarpałem za kartony, a przedmioty, które nie mogły ulec uszkodzeniu rzucałem na taśmę trochę mocniej, trzaskałem rollerem o biurko i tak dalej. Kątem oka widziałem Daniela, który miał ze wszystkiego straszny ubaw, co sprawiało mi niesamowitą satysfakcję.

Wreszcie jednak przyszedł koniec tej sielanki, bo podszedł do mnie nowy wspólnik, manager Bartosz - nie przepadam za nim, ale potrzebowałem managera z prawdziwego zdarzenia, który zgodziłby się wziąć udział w “akcji” i byłby Polakiem.

- Hej Michał, coś słaby target masz dzisiaj.

Wściekłość, wściekłość, złość, zniszczenie, groza, szaleństwo, wściekłość, dawaj Michał, rozwalisz go!

- #!$%@? łysy #!$%@?! Wszyscy #!$%@?! W DUPIE WAS WSZYSTKICH MAM, A TY BARTOSZ #!$%@? PO SZAMPON NA POROST WŁOSÓW I NIE POKAZUJ MI SIĘ NA OCZY!!!

- COŚ TY POWIEDZIAŁ GNOJU? JESZCZE SŁOWO A WYLATUJESZ!

Kątem oka widzę Daniela, przerażonego, sparaliżowanego strachem i kompletnie zaskoczonego sytuacją.

- SAM SOBIE WYLEĆ PAJACU NIEMYTY.

Bartosz nic nie odpowiedział na początku, bo tak go przykrztusiło śmiechem, że musiał odwrócić głowę od Daniela i uspokoić się. Szybko się ogarnął i krzyknął.

- DOŚĆ TEGO, WYLATUJESZ

Daniel nie wytrzymał napięcia i zaczął do nas biec.

- PANOWIE NIE, TO NIE TAK, SPOKOJNIE, JA WYJAŚNIĘ WSZYSTKO!

- ZAMKNIJ MORDĘ DANIEL I SIĘ NIE WTRĄCAJ! - wrzasnąłem.

Zasapany Daniel dobiegł do nas i totalnie obsrany ze strachu jęczy

- To nie jego wina, ja go wkręciłem, to nie jego wina, nie wywalaj go, ja go wkręciłem, że będzie musiał dużo płacić, zrozum go, to nie jego wina.

Na co Bartosz tak się na niego wydarł, że aż mnie samego ciarki przeszły.

- TAAAK?! TO TY TEŻ WYLATUJESZ BEZMÓZGU #!$%@?!. ŻARTÓW SIĘ ZACHCIAŁO, TO MASZ #!$%@?! NAJWIĘKSZYM ŻARTEM W TYM CAŁYM MAGAZYNIE JESTEŚ TY!

Zapadła cisza, obaj z Bartoszem patrzymy na Daniela, a on rusza ustami jak ryba, w oczach śmierć i łzy, aż mi się przykro prawie zrobiło. Prawie, bo jak zobaczyłem jego minę, to jednocześnie z Bartoszem #!$%@?ęliśmy takim gromkim śmiechem, że po chwili wszystkie sąsiednie linie się zleciały popatrzeć o co kaman, a ja po raz pierwszy w życiu na prawdę tarzałem się ze śmiechu.

Daniel stał tak ponad minutę, w jego mózgu zachodziły zapewne skomplikowane procesy myślowe, co chwilę powieka mu drgała, jakby zwarcie jakieś się pojawiło od tego myślenia, ale w końcu zakończył analizę sytuacji, bo minął nas i poszedł do pielęgniarki, której powiedział, że źle się czuje i musi iść do domu. Pojechał, a ja, drogie mirki boję się jutro iść do pracy.

Jak usłyszycie niedługo w telewizji, że jakiś szaleniec powystrzelał pół magazynu w Anglii, to postarajcie się go zrozumieć.

#zmijekk #heheszki #lolcontent

Ale tak na serio to poważnie się boję. Czo robicz mirky?

Na koniec jeszcze zawołam moich pierwszych prawilnych subskrybentów, ale od następnej części, jeśli się takowa pojawi, to już nie będę wołał.

@newaddicted :

@Soyerski :

@laza:

@Tarant :

@5th

@Roballo

@Karol191

@Rincewind

@8211

@jumpel

@wireman99

@gorzka

@adizj

@sergiuszn

@Obi343

@anna_maria_K

@3rdManOfMayhem

@ElCidX

@obczajam :

@Frodzio18

@Takumi

@GrabkaMan

@MarZam

@dk994

@Maro88z

@RisingKnee

@tockar

@Nieinterere

@JareQ

@spatsi

@G_Dude

@krzyzak333

@GoDsMACk

@Kurgan

@3rdManOfMayhem

@kiko79

@qziuta

@macier13
  • 43