Wpis z mikrobloga

Będę się pierwszy raz bawić w sąd on-line, bo mam dość proszenia się o własne pieniądze.
btw. wiedzieliście, że jeśli macie przedsiębiorcę dłużnika, możecie się stać własnym windykatorem i wystawić mu notę karną na 40euro? Niezależnie od tego ile Wam wisi.

tl;dr: zapłaciłem za targi, zgłosiłem prośbę o zwrot pieniędzy bo targi się nie odbyły, od dwóch miesięcy głuche telefony i brak zwrotu.

Comic-con w Warszawie się nie odbył. Za targi zapłaciłem w lutym 2020. Targi przesunięto bo pandemia, mi dano możliwość albo zwrotu, albo przeniesienia miejsca na listopad. Zgodziłem się - myślałem wtedy, że coś z tego będzie. Jak wiemy w listopadzie lipa, Comic-con ani żadne targi w Polsce nie mogły się odbyć.

Napisałem miesiąc wcześniej z prośbą o info czy targi się na pewno nie odbędą - zero odzewu.
Napisałem ponownie dwa tygodnie przed targami - zero odzewu.
Telefon? Nie odbierają.
W końcu ktoś odpisał pod koniec listopada. Moja decyzja zwrot kosztów.
Screen z ich strony zrobiony, dodatkowo poprosiłem o oficjalne potwierdzenie mailowe, że zwrot został przyjęty. W dniu 30.11.2020 dostaję informację, że zwrot zostaje zarejestrowany i info, że zwrot kosztów będzie maksymalnie do 180 dni.

180 DNI?! PÓŁ ROKU? Sprawdziłem, covidowe zmiany przepisów - rzeczywiście mają 180dni na zwrot moich pieniędzy, super. Kwota nie duża więc machnąłem ręką.

Po pół roku wysyłam 29.04.2021 maila, że zbliża się koniec okresu na zwrot pieniędzy, wyszczególnione ile, jaka faktura i proszę o zwrot - zero odzewu
Dzień później próbuję się dodzwonić na 3 telefony podane na stronie - wszystkie wyłączone
Dwa dni później mail przypominający że termin minął - zero odzewu

Ile mają mi zwrócić? Kosmiczne 615zł. Ale moje 615zł #!$%@? jego mać. Może mało, ale na tyle nie machnę ręką, nie teraz.

Walić ich, jak oni tak grają, to pobawmy się. Wysyłam im listownie dwa dokumenty.

Pierwszy to ponowne przypomnienie o zadłużeniu - opisane co gdzie kiedy, jaki termin, jaka faktura itp. 5 minut pisania.
Drugi to nota księgowa z racji rekompensaty kosztów odzyskiwania należności w wysokości 40 euro, przewidziana w art. 10 ust. 1 u.t.z.t.h xD
Tak, zgodnie z prawem, za to że są moimi dłużnikami, a ja swoim własnym windykatorem, należy mi się 40 euro. Prawie 190zł za wysłanie listu. W sumie to -18zł to tyle kosztowały mnie listy priorytetowe, polecone z potwierdzeniem odbioru. (poczta taka tania, poczta taka super)

Gdy dostaję potwierdzenie że doszły, wysyłam przedsądowy nakaz zapłaty.

I generalnie cisza.
Ktoś tam odebrał, ktoś tam powiedział że przekaże sprawę - oczywiście nic nie ruszyło.
Później znowu 5 różnych telefonów i zero odzewu.
Mail? Głuchy.

Ja wiem, że nie okrywam Ameryki - to nie pierwsza taka akcja, w sumie od otwarcia działalności różni przedsiębiorcy mi już wisieli pieniądze, zazwyczaj jakoś w końcu płacili. Ale nie mam ochoty już tego brać na serio - Polska to jest taka patologia, że w zasadzie oni jako wystawca są bezkarni, ja jako mały gość mogę wysyłać sobie pisemka a finalnie kiedyś może mi zwrócą a może w sumie nie i co nam zrobisz.

Odsetki? Aktualnie 6,55zł - bardzo się wystraszą xD 6.55 aktualnie nie wystarczy żeby kupić dobry chleb we Wrocławiu.
W sumie to mogą mi po prostu tego nie oddawać i nic im się nie stanie z prawnego punktu widzenia. A ja mogę sobie po prostu słać listy.
Jedyna satysfakcja, że zamiast 615zł muszą oddać jednak prawie 800. A gdybym wiedział to wcześniej, to wysłałbym moim dwóm dłużnikom, którzy wisieli mi po 130zł za sprzedane materiały takie same noty i akurat może oni nauczyliby się żeby oddawać cudzy hajs tak jak się obiecało w terminie jaki się obiecało.

A na koniec coś, co szanuję: Miałem jednego gościa któremu odsprzedawałem żywicę, jakieś półprodukty i narzędzia. Akurat była pandemia u mnie było krucho a i tak nie mogłem prowadzić warsztatów więc trochę grosza było potrzeba. Kupił spytał tylko czy mogę mu wystawić fakturę na 14 dni płatności, bo nie ma jeszcze pieniędzy a pilnie potrzebuje tego wszystkiego żeby właśnie pieniądze mieć.
Czerwona lampka, ale ok - nie ma problemu.

Po 8 dniach gościu do mnie pisze, że bardzo przeprasza, ale nie będzie w stanie zapłacić za te 6 dni i czy mógłby mi zapłacić jednak za 2 tygodnie. Pierwszy raz ktoś do mnie podszedł po ludzku - ktoś zrobił coś, co sam bym pewnie zrobił gdybym nie mógł zapłacić. Zgodziłem się, powiedziałem że rozumiem i nie ma problemu.

Zapłacił rzeczywiście po tych 2 tygodniach. I wysłał mi paczkę z kartką z podziękowaniami i różnymi częściami zegarków "bo widziałem, że coś z tego robisz - dziękuję za ludzkie podejście"

Nic więcej nie wymagam - ludzkiego podejścia. Spóźnisz się? Przyznaj się i daj znać kiedy możesz zapłacić.
Spieprzyłeś? Daj znać wcześniej, nastawię się że coś jest spieprzone i jak to naprawić.

Sam tak staram się robić, sam popełniam błędy ale póki co widzę tylko że każdy chce każdego wyruchać, a jako że nie uczestniczę w tym cyrku, to wcale się nie mam lepiej od ruchaczy - łatwiej i bardziej dochodowo jest jednak ciągle gdzieś ciąć. A sprawiedliwości nie ma i do tej świadomości dalej po prostu dorastam.

No. Wyżaliłem się idę tworzyć swój man-cave bo przenoszę wszystkie swoje instrumenty do warsztatu. Będzie warsztato-studio ( ͡° ͜ʖ ͡°) Kiedyś może się pochwalę swoim małym 8mkw burdelu :D

#rozkminkrzaka
bkwas - Będę się pierwszy raz bawić w sąd on-line, bo mam dość proszenia się o własne...

źródło: comment_1623945204JkkeKwQtH5rpbTIzafzcXZ.jpg

Pobierz
  • 13
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@bkwas: co ty pieprzysz! W telewizorni cały czas mówią jak to nasz wspaniały rząd pomaga przedsiębiorcom i w ogóle sądy są teraz dla ludzi a nie dla siebie. KŁAMIESZ!!!

@lent właśnie dzisiaj doczytałem, że tak naprawdę e-sad to wydmuszka...

Trudno, najwyżej pójdzie normalnym trybem, nie odpuszczę
@bkwas: E-sądy przechodziłem i to tylko strata kasy na opłatę. Ale z tym 40 euro masz rację, a możesz to naliczyć do każdej faktury. Bywało, że miałem z 10 przeterminowanych u jednej firmy, więc dostali 10x40. Ale wszystko przez prawników, bo po dobroci to nikt tego nie płaci.
@lent dzięki Mirek, nie nastawiam się na prostą walkę, wcześniej też nic z tego nie było, pewnie hurtowo dam to do znajomej prawniczki, bo i tak siedzi już nad jedną moja sprawa, ale póki co muszę odbebnić oficjalną drogę żeby prawnik tak naprawdę odzywał się na finał ;)