Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Wykopki muszę się wyżalić. Kupiliśmy z niebieskim mieszkanie do remontu żeby w nim razem zamieszkać. Część remontu została zrobiona przed naszą przeprowadzką, pozostałą część postanowiliśmy robić powoli jak już zamieszkamy. W międzyczasie niebieski stracił dofinansowanie do doktoratu, więc nasz remont trochę zwolnił ale z tego co mu tam jeszcze płacą i mojej całkiem wysokiej pensji możemy sobie ogarniać mieszkanie, więc kryzysu nie ma.

Tylko że wiecie, niebieski się doktoryzuje i twierdzi że na nic innego czasu już nie ma. Tylko na siedzenie w telefonie i ucinanie sobie drzemek w ciągu dnia czas ma. Ja w tym czasie pracuję, niby 8 godzin dziennie ale w praktyce nieraz więcej, do tego ogarniam remont, umawiam fachowców, planuje co ma być zrobione, doszkalam się żeby wiedzieć co sami możemy zrobić, jak to zrobić, robię listy zakupów, budżety, wybieram meble itp.. I na dodatek ja gotuję i sprzątanie też jest na mojej głowie.

A niebieski nawet do sklepu musi iść ze zrobiona przeze mnie lista, bo inaczej wróci z kilogramem ziemniaków, chlebem i trzema paczkami chipsów i wydaje mu się że mu z tego ukręcę porządny obiad. A jeśli chodzi o remont to po trzy razy trzeba mu tłumaczyć dlaczego warto wymienić elektrykę sprzed 40 lat i że może jednak warto wyrównać ściany zanim się do nich przyklei tapetę. Już mi kurde brakuje sił bo jego udział w pracach jest raczej na zasadzie osła który się przed wszystkim opiera. No np. właśnie się pokłóciliśmy o to, czy szafka pod umywalkę ma być przymocowana do ściany czy tak sobie może stać na nóżkach, bo zdaniem niebieskiego bez trzęsień ziemi to może sobie tak stać - żeby tylko nie musiał wywiercić dwóch otworów w ścianie. A ja uważam że jak już robimy ten remont, to lepiej się przemęczyć, zrobić raz a porządnie i zapomnieć.

Serio oszczędzam go jak mogę i większość prac remontowych sama robię a on musi pomóc tylko z tymi które wymagają dużej siły fizycznej ale już mam serdecznie dość. Jestem odpowiedzialna za w sumie wszystko - prowadzenie domu i majsterkowanie a dodatkowo tak naprawdę większość finansowania spoczywa też na moich barkach. Niebieski robi tylko swój doktorat a w pozostałych kwestiach to jest bardziej jak kula u nogi.

Poza tym jest super gościem ale już jestem zmęczona. Sam chciał kupować mieszkanie, sam wybrał taki trochę szrot do generalnego remontu a jak przyszło co do czego to nawet wywiercenie dwóch dziur w ścianie jest problemem i trzeba mu wszystko tłumaczyć jak dziecku. I żałuję że zgodziłam się na ten zakup bo jak mnie kolejny raz zapyta dlaczego przyklejamy karton gips do ścian to go zabiję a w więzieniu żadne mieszkanie nie będzie mi do niczego potrzebne.

#niebieskiepaski #niebieskipasek #rozowepaski #rozowypasek #logikaniebieskichpaskow #zalesie

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #60bcff83f770ef000bed5278
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Przekaż darowiznę
  • 51
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

IskrzacaAzjatka: Nie będę starać się tego ująć miło, bo by wyszło mi 2x tyle tekstu, ale konkrety:
1. Zmień nastawienie: jeśli wychodzisz z założenia, że to jak ty sobie to wyobrażasz i zaplanowałaś oraz co robi twój niebieski to jest jedyna słuszna opcja na życie, to będziesz się frustrować ZAWSZE, to doświadczenie już ci zostanie w głowie i za każdym razem jak on zrobi coś nie tak po twojej myśli to będziesz znerwicowana
2. Pielęgnowanie takiego podejścia nie tylko zrujnuje cię psychicznie, ale też zmieni twoje zachowanie wobec niego i pozbawi kompletnie szacunku. Staniesz się zrzędliwą starą babą która jest nieatrakcyjną mamuśką. Seks umrze śmiercią naturalną.
3. Postaraj się wykrzesać z siebie trochę empatii. Niebieski napotkał trudności w swoim życiu, skoro siedzi i gra znaczy że potrzebuje ODPOCZYNKU bo go przerasta sytuacja, a ty się jeszcze bardziej nakręcasz i próbujesz wejść mu z butami w życie. On się potrzebuje wycofać, a ty na niego napierasz. Nie dziwne, że kończy się kłótniami, on nie ma na to przestrzeni żeby się tym teraz zająć.
4. Zauważ że żyjecie RAZEM a nie TY SAMA a on ci "pomaga". Partnerstwo oznacza wspólne podejmowanie decyzji i to nie zawsze wygląda tak, że spokojną rozmową ustala się jakieś plany i wyciąga wnioski. Decyzją jest KAŻDE zachowanie, a tamto to bardziej wymiana zdań i komunikacja. On podejmuje inne decyzje niż ty i się kompletnie nie komunikujecie, do tego on nie akceptuje twojej decyzji a ty jego. Warto cofnąć się o krok i przekonanie o tym że "tak ma być / tak się żyje / tak się robi remont" wyrzucić do śmieci - on ma INNE przekonania na ten temat. Jeśli chcesz się z nim dogadać to życzliwie się po prostu jego spytaj jak sobie wyobraża te sprawy. Może musicie się podzielić odpowiedzialnością. Ustalić priorytety. Wypowiedzieć na głos swoje potrzeby i nie negować ich. Ty masz potrzebę żeby remont był zrobiony - on ma potrzebę zatrzymania się w swoim życiu. Musicie znaleźć kompromisy na które obydwoje się zgodzicie i nikt nie będzie czuł się poszkodowany.
5. Gracie do jednej bramki, więc nie traktuj go jak wroga i nie wypisuj publicznie jaki jest dziecinny i nie można na niego liczyć. Takie zachowanie w związku jest karygodne, to brak szacunku i poniżasz go w ten sposób; nie przed ludźmi którym to piszesz ale i przed samą sobą. Jeśli nie będziesz szanować swojego partnera, to bardzo szybko zapomnisz (o ile już nie zapomniałaś) że celem nie jest przywieszona szafka, tylko wasze wspólne, szczęśliwe życie. Może warto sobie to zweryfikować zanim znowu na niego
  • Odpowiedz
ElfickiZboczeniec: Nie wiem z czego Twój doktorat robi, ale sama jestem w związku z osobą, która robi doktorat.
Szefa też mam, który robił doktorat i rozkręcał firme, mając jednocześnie rodzine i spędzając czas z dziećmi.

O ile mój facet jest bardzo zaradny, podobnie jak mój szef, no to Ci piwiem, że z tą elitą doktorantów bywa różnie - dosłownie typ ludzi "zaradnych" inaczej i porywczość co poniektórych bywa zniewalająca. Jak widzę te tłumaczenia, że naukowcy myślą inaczej to kisne w środku i stwierdzam, że nie mieli z wieloma nic wspólnego. Tęgie mózgi z politechniki, a momentami myślenie przekupnego nastolatka - wielu nie wiele robi, a dosłownie chciałoby dostawać kasę za nic i ciągle tylko narzekają jak im źle. Jak słucham zdalnych posiedzeń niebieskiego, to aż jestem w szoku, bo teraz doktorat może mieć pierwszy lepszy kmiotek i tylko czasami trafiają się fanatycy-pasjonaci projektujący łaziki i badający jakieś super związki.

Powiedz mi jedno - on chciał mieszkanie jakieś. Czyje ono jest notarialnie? Kto wyłożył kasę? Jak notarialnie jest jego, a Ty tylko dokładasz bez zabezpieczenia to zastanów się kilka razy i jeszcze dajesz wszystkie swoje nakłady energii to ciemno to
  • Odpowiedz
ByłaEgoistka: @ElfickiZboczeniec Bardzo dziękuję, jako kobieta, za podtrzymywanie wśród kobiet przekonania że "facet to ma być facet" a my to takie zawsze obrotne i zaradne tylko czasem trafiamy na pantofla. Na tym wózku zajedziemy donikąd czyli dokładnie tam gdzie wspomniane przez ciebie matki polki z pantoflami co mają 2 lewe ręce. Jak byś słyszała non stop krytykę że za co się nie zabierzesz to ktoś zrobi lepiej a potem pretensje
  • Odpowiedz
Obecnie na doktoraty na uczelni zostają ludzie, którzy nie mają żadnego pomysłu na siebie


@ZieloneKoloTramwaja: no ja mam właśnie taki pomysł na siebie, by prowadzić dla studentów zajęcia o tym, co mnie interesuje, w ramach pracy poszerzać wiedzę o tym, co mnie interesuje oraz mieć 2-3 miesiące wolnego w roku na podróżowanie. Nie wiem, gdzie poza uczelnią byłoby mi lepiej.
Co z tego, że w korpo dostanę 3x tyle pieniędzy,
  • Odpowiedz
JadowitySos: @DerMitteleuropaer Odpisujesz człowiekowi, który woli zgeneralizować jakąś grupę ludzi i odnieść się do nich z pogardą. Myślisz, że Twój przypadek zmieni jego patrzenie na świat? Jak ma w sobie tyle jadu i brak szacunku do innych, to prędzej przez ten pryzmat ci powie jakąś bzdurę typu jesteś nieudacznikiem bo nie potrafisz znaleźć pracy która też byłaby ciekawa. Bo he he wykształciuch. Szkoda się pruć, lepiej robić swoje i po
  • Odpowiedz
OP: @IskrzacaAzjatka: przepraszam ale ta wypowiedź jest tak rakotwórcza że aż się nie dziwię prezentowaniu jej z anonimowych - inaczej po prostu wstyd.

Numer 1, 2, 6, 7 i 8 to Twoje wymysły, ciężko się nawet do tego odnieść.

Numer 3. Rzeczywiście brakuje mi empatii i wrażliwości. Zarabiam na rodzinę pracując co najmniej osiem godzin dziennie, remontuje własnoręcznie, kordynuję pracę budowlańców, pilnuje ich, oglądam filmiki jak remontować, planuje budżety i zakupy. Do tego gotuję, sprzątam, piorę, zajmuję się pupilami. Mam alergię bo remont się przedłuża - skórną i wziewną, nie mam czasu ogolić nóg, kicham, kaszlę, mam wysypkę, schodzi mi skóra z dłoni, ciało mnie swędzi. W tym czasie mój niebieski robi doktorat, kręci nosem na drobne prace i czasem wyskoczy na zakupy z listą którą ja przygotuje. Z całą pewnością to właśnie wrażliwości, wyrozumiałości i empatii mi w tej sytuacji brakuje. Przecież niebieski potrzebuje odpocząć, nie powinnam naciskac, może powinnam nawet zacząć pisać doktorat za niego xD. Sory za hiperbolizowanie ale ciężko inaczej odpowiedzieć na
  • Odpowiedz
kolejny inny nick: Chciałaś pomocy to dostałaś. Jak nie zmienisz myślenia to będziesz dokładnie w tej samej sytuacji - chyba że oczekujesz nagle że a) robienie tego samego da inne rezultaty, b) cały świat zmieni się pod ciebie. Nie neguję że robisz dużo ani nie umniejszam temu wartości, ale skupiasz się na podejściu typu "ja wszystko, on nic". I to jest właśnie problematyczne. Nie miałam na myśli tego, że to twoja
  • Odpowiedz
FikuśnaKrowa: Btw napisałaś tutaj po to żeby ludzie jechali po twoim niebieskim, żeby cię utwierdzić w przekonaniu że on jest zły, a ty jesteś dobra? Bo jak ktoś chociaż odrobinę odejdzie od tego co dokładnie ty piszesz to zaraz zaczynasz się rzucać że to nie tak, albo się bronić rękami i nogami przed inną perspektywą. Pewnie nie dziś i nie jutro, ale kiedyś serio zobaczysz że nie ma się co szarpać
  • Odpowiedz