Wpis z mikrobloga

@bartolomis: to jest konflikt 2 podejść do polityki:
- technokracja (rządzą najlepsi w rządzeniu a wam maluczkim wara od tego - zrobimy tak, że będziecie zadowoleni tylko nie przeszkadzajcie)
- demokracja (rządzą reprezentanci wszystkich, choćby się na tym nie znali, bo ważniejsze od zdolności konkretnych ludzi jest to, żeby każdy miał reprezentację i coś do powiedzenia)

Co ciekawe prawaki mają w tej kwestii często wewnętrznie sprzeczne poglądy - zwykle są za
@jaunas: piękne wnioski wysnułeś. Połącz jeszcze randomowo moje słowa i stwórz zdanie jakie sobie zażyczysz. Mogę też podesłać alfabet to w ogóle sam sobie ze sobą porozmawiasz.
@bartolomis: Przecież w Polsce mamy ten sam problem - młodzi nie czują reprezentacji politycznej, bo nie ma wielu młodych w Sejmie, a ławy grzeją "dziadki". I tu istotnie parytet by pomógł, aby w Sejmie czy w Senacie odsetek starszych był nie większy, niż w całym społeczeństwie. To nie jest gwarancją lepszych rządów, ale lepszego wybrzmienia różnych punktów widzenia.

Kompetencje? Raczej kasa i kumoterstwo, bo takie kryteria mają dziś większe przełożenie na
@jaunas: nie mam pojęcia, bo nie mam źródła, a nie jest mi na rękę szukanie. To OP powinien zapewnić źródło. Poczytaj co to netykieta i skończ kolokwialnie #!$%@?ć
@bartolomis: oczywiście - w tym cała sprzeczność - prawacy są za tym, żeby rządzili najlepsi, ale tylko wtedy jeśli ci najlepsi są tacy jak oni :)

Gdyby powstał całkowicie obiektywny test zdolności przywódczych i pokazały, że w każdym kraju powinny rządzić czarnoskóre kobiety - prawacy na całym świecie natychmiast zaczęliby krytykować technokrację i domagać się proporcjonalnej reprezentacji :)

Zauważ jak często prawacy podkreślają, że czarnoskórzy często mają niższe IQ (więc powinno