miruny, czym tak dokładniej jest ta mityczna znajomość excela? czy rozumie się to przez znajomość większości funkcji, ogarnianie wykresów, tabel, tabel przestawnych i ew. jakieś proste makro czy powinno się ogarniać na już solidnym poziomie VBA? utarło sie że przeciętna księgowa Marzena z korpo wykorzystuje max 10% możliwości excela, więc co to jest te przynajmniej 50%? #excel #korposwiat #pracbaza
@nieyakov: ale oni sami nie wiedzą co to znaczy xD O VBA zapomnij, nie o to tutaj chodzi. Żeby móc sobie z czystym sumieniem wpisać tą znajomość to sobie obejrzyj i porób ćwiczenia od PMSocho chociażby na yt. Porusza tam większość formuł, funkcji i rzeczy takich jak tabele przestawne itd. Z tym, że nie licz, że po jakimś kursie będziesz to umiał, żeby być w czymś biegłym to trzeba na
@DarkZizi Wg mnie to umiejętność sklecenia z gównodanych które otrzymasz cuda na patyku - czyli, zaciaganie danych z różnych źródeł w różnych formatach PQ, formuły tablicowe, solver, analysis toolpack, vba ale nie tylko proste makra, tylko zrobienie z arkusza aplikacji która po otwarciu niczym nie przypomina excela. Im więcej poznajesz excela tym bardziej sobie uświadamiasz że droga do poznania jego wszystkich możliwości jest jeszcze dluga.
@nieyakov: Imo chyba trochę zależy od stanowiska, na accountanta to możesz napisać znajomość excela jak umiesz pivota, vlookupa jakiegoś sumifa, a na jakiegoś analityka to wypadałoby jeszcze na dużych danych umieć pracować typu Power Query, ale chyba bez tego ostatniego też przyjmą jak będziesz dobry ( ͡°͜ʖ͡°)
@nieyakov: Wiesz co, chyba najbardziej to potrafić korzystać z dokumentacji, googla i rozumieć jak Excel działa. Uważam że Excela znam (znałem? Nie pracuję na nim od jakiegoś czasu :() dobrze, czasem czegos zapominałem albo potrzebowałem pomocy. Tyle że umiałem to sobie rozkminić.
Warto orientować się jak Excel działa - adresy komórek, typy odwołań, czym są dane (np. czym jest liczba i godzina - ciągle spotykałem ludzi mylących faktyczną wartość z tym, jak jest wyświetlana), skróty klawiszowe, czym jest tabela i dlaczego jest fajna, jak używać slicerów. Na pewno warto rozumieć podstawowe i zaawansowane funkcje z jakich się korzysta na co dzień. Tak na szybko - podstawowe operacje matematyczne, kolejność wykonywania działań, nested IFy, SUM/AVG/COUNTIFS, IFERROR, SUMPRODUCT, INDEX, MATCh, VLOOKUPy, jak działają pivoty, jak robić czytelne wykresy, zaawansowane filtrowanie, wildcardy. Funkcje do tekstu - LEFT, RIGHT, MID, LEN, FIND też się przydawały. Oprócz tego na dobrą znajomość Excela dorzuciłbym solidne PowerQuery i na tyle sensowne VBA, żeby rozumieć co się dzieje dopóki działasz w obrębie samego Excela. Pewnie jakieś bajery z tych nowych wersji z MS365. Solver jest bardzo fajny do pewnych zastosowań.
czy rozumie się to przez znajomość większości funkcji, ogarnianie wykresów, tabel, tabel przestawnych i ew. jakieś proste makro czy powinno się ogarniać na już solidnym poziomie VBA?
utarło sie że przeciętna księgowa Marzena z korpo wykorzystuje max 10% możliwości excela, więc co to jest te przynajmniej 50%?
#excel #korposwiat #pracbaza
O VBA zapomnij, nie o to tutaj chodzi. Żeby móc sobie z czystym sumieniem wpisać tą znajomość to sobie obejrzyj i porób ćwiczenia od PMSocho chociażby na yt. Porusza tam większość formuł, funkcji i rzeczy takich jak tabele przestawne itd. Z tym, że nie licz, że po jakimś kursie będziesz to umiał, żeby być w czymś biegłym to trzeba na
Im więcej poznajesz excela tym bardziej sobie uświadamiasz że droga do poznania jego wszystkich możliwości jest jeszcze dluga.
Imo chyba trochę zależy od stanowiska, na accountanta to możesz napisać znajomość excela jak umiesz pivota, vlookupa jakiegoś sumifa, a na jakiegoś analityka to wypadałoby jeszcze na dużych danych umieć pracować typu Power Query, ale chyba bez tego ostatniego też przyjmą jak będziesz dobry ( ͡° ͜ʖ ͡°)
https://excelszkolenie.pl
@nieyakov: Wiesz co, chyba najbardziej to potrafić korzystać z dokumentacji, googla i rozumieć jak Excel działa.
Uważam że Excela znam (znałem? Nie pracuję na nim od jakiegoś czasu :() dobrze, czasem czegos zapominałem albo potrzebowałem pomocy. Tyle że umiałem to sobie rozkminić.
Warto orientować się jak Excel działa - adresy komórek, typy odwołań, czym są dane (np. czym jest liczba i godzina - ciągle spotykałem ludzi mylących faktyczną wartość z tym, jak jest wyświetlana), skróty klawiszowe, czym jest tabela i dlaczego jest fajna, jak używać slicerów. Na pewno warto rozumieć podstawowe i zaawansowane funkcje z jakich się korzysta na co dzień. Tak na szybko - podstawowe operacje matematyczne, kolejność wykonywania działań, nested IFy, SUM/AVG/COUNTIFS, IFERROR, SUMPRODUCT, INDEX, MATCh, VLOOKUPy, jak działają pivoty, jak robić czytelne wykresy, zaawansowane filtrowanie, wildcardy. Funkcje do tekstu - LEFT, RIGHT, MID, LEN, FIND też się przydawały. Oprócz tego na dobrą znajomość Excela dorzuciłbym solidne PowerQuery i na tyle sensowne VBA, żeby rozumieć co się dzieje dopóki działasz w obrębie samego Excela. Pewnie jakieś bajery z tych nowych wersji z MS365. Solver jest bardzo fajny do pewnych zastosowań.