8 godzin pracy, w większych miastach dojazd trwa ok. 1h w jedną strone, co już daje nam 10 godzin dziennie wyjętych z życia. Zrobienie zakupów, żeby mieć co jeść i ogarnięcie chaty, żeby nie wyglądała jak melina to kolejne 1-2h. Także w ciągu dnia zostaje nam 4-5h czasu wolnego, który i tak spędzimy prawdopodobnie scrollując wykop, bo po pracy nie ma się siły na nic innego. Oczywiście zakładając, że śpimy po 8 godzin dziennie, co mało kto robi, bo większość osób woli sie nie wyspać, byleby mieć chociaż trochę więcej czasu wolnego, który i tak spędzają gapiąc się w telefon.
I tak w kółko, dzień po dniu, 5 razy w tygodniu przez 45 j------h LAT
Potem zostaje gnicie na emeryturze za śmieciowe pieniądze, oczywiście jeżeli wcześniej nie umrzemy na jakąś chorobę, nie zginiemy w wypadku, albo sami nie postanowimy odejść z tego świata.
I potem ktoś ma jeszcze czelność mówić, że życie jest piękne, a jak ktoś postanowi inaczej, to ludzie zrobią wszystko, żeby uniemożliwić tej osobie szybsze wylogowanie się z życia. Jeszcze będą jej wmawiać, że to dla jego dobra xD
Często też słysze, że ludzie nazywają bezrobotnych na utrzymaniu starych "przegrywami życiowymi". Czy to nie wynika czasem z zazdrości? Bo tak szczerze, kto jest większym przegrywem- ktoś kto całe dnie spędza robiąc to co lubi nie przejmując się niczym, czy ktoś kto połowe życia spędza w pracy której nienawidzi?
@xVolR: Niektórym może to nie przeszkadza. Na tygodniu sobie w coś pograją, pooglądają, poczytają, a w weekend spotkanie ze znajomymi, piwko, albo kajaki. I co w tym złego? Tobie może to nie pasować, możesz mówić że to chj a nie życie - ale to Twoja opinia, nie mająca w zasadzie żadnej dla tych ludzi wartości. Nikt Ci też nie każe pracować. Możesz nie kupować sobie TV, nowych gier, lepszego telefonu,
@xVolR: od prawie roku z pracy po ośmiu godzinach wychodzę tylko w piątki (i to nie zawsze) albo w soboty jak mam robocze. Co z tego jak hajs fajny skoro nie mam kiedy go wydać (w mieszkaniu nie licząc snu i przygotowania posiłków jestem może z godzinę). A zbierając na kupno własnego mieszkania (na kredyt oczywiście) czuje się czasem jak osioł biegnący za marchewką na sznurku - ceny coraz szybciej
@xVolR: Całe dni pracujesz by paść w weekend. Wszystko za psie pieniądze a alternatywy nie masz w tym kraju. Wiekszosc osób pracuje bo nie chce zdechnąć z głodu. Życie 2/10 nie polecam
@xVolR: rozumiem idee posta ale ja mimo wszystko uwazam ze czasem gorsza jest nadwyzka wolnych godzin od jej braku zycie w takim z--------u ze nie ma sie sily na overthinking etc. jest znosne pod warunkiem ze masz jakas zdrowa odskocznie od tego wszystkiego ja np. pracujac na pelen etat bardziej docenialem mozliwosc snu, obijania sie w ciagu dnia podczas gdy nie pracujac totalnie nie cieszy mnie to bo ile mozna
@TypowyZakolak: aktualnie pracuję pod miastem i mieszkam na obrzeżach (w sumie 15km w jedną stronę). Praktycznie bez stania w korkach, 15-25 minut. Tak można dojeżdżać ( ͡°͜ʖ͡°)
@xVolR: nie rozumiem nigdy takich postów. Od zarania ludzkości to była walka o to by zdobyć pożywienie i schronienie. Po tysiącach lat doszliśmy do poziomu, że można zostać bezdomnym, żebrać, nie pracować i nie będzie się głodnym a i miejsce w schronisku się znajdzie.
Albo można chodzić do roboty, odwalić te kilka godzin dziennie i po pracy mieć dostęp do takich rozrywek, że ludzie są zblazowani od tej ilości dopaminy.
@xVolR: idź do korpo że zdalna pracą i dojazdy oszczędzasz na dzień dobry. Dobrze się zakrecisz to w czasie pracy posprzątasz chatę, ugotujesz jedzonko i jeszcze pośpiesz godzinkę - dwie ( ͡°͜ʖ͡°) potem większą chata w kredito i podnajmujesz część, ja podzieliłem sobie na dwa osobne mieszkania że wspolnym przedsionkiem i jest całkiem w pytę, fajny pasyw, mieszkam niemal za darmo. Inwestuj pozostały hajsik,
@xVolR: rodzinki neetow mają chyba najlepszy tryb życia xd każda taka rodzina którą znam spędza ciągle czas gdzieś jeżdżąc jakieś jeziorka to tamto a pieniążki państwo i mopsik dadzą
@xVolR: 8 godzin w robocie, dojazd autobusem 45 minut w jedną stronę więc przez te 1.5h dziennie sobie czytam albo się uczę, zakupy 2 razy w tygodniu, max 30 minut schodzi, pranie robi się samo, jak sprzątasz na bieżąco to z 15 minut dziennie, przy zmywaniu i gotowaniu żarcia słucham muzyki albo podcastów więc też nie marnuję czasu, zostaje wystarczająco godzin żebym robił co mi się tylko chce. Prawda jest
robiss codziennie zakuoy? Po co. Codziennie sprzątasz? Po co.
@FrasierCrane: no dobra, nie robisz ich codziennie tylko co 2-3 dni, to fakt 3 razy w tygodniu masz godzine więcej czasu wolnego. Jak zmienia to fakt, że połowe świadomego czasu spędzimy w robocie?
Prawda jest taka że żyjemy w najlepszych możliwych czasach dla plebsu
@Cesarz_Nieruhato: Przecież nie mówie, że teraz jest gorzej niż kiedyś, ale to nie znaczy że
@xVolR: a jak w takim systemie funkcjonują ludzie mający rodziny z dziećmi? Kiedyś byłem w biurze, gdzie ludzie przychodzili na 9:00, 8h plus 1h lunchu spędzali w pracy i wychodzili o 18:00, a jeszcze trzeba wliczyć dojazdy i wyszykowanie się rano. W takim systemie mając siebie samego na głowie już w pracy układa się plany co wieczorem na kompie odpalisz, żeby nie tracić tych paru cennych chwil wolnego czasu na
I tak w kółko, dzień po dniu, 5 razy w tygodniu przez
45
j------h
LAT
Potem zostaje gnicie na emeryturze za śmieciowe pieniądze, oczywiście jeżeli wcześniej nie umrzemy na jakąś chorobę, nie zginiemy w wypadku, albo sami nie postanowimy odejść z tego świata.
I potem ktoś ma jeszcze czelność mówić, że życie jest piękne, a jak ktoś postanowi inaczej, to ludzie zrobią wszystko, żeby uniemożliwić tej osobie szybsze wylogowanie się z życia. Jeszcze będą jej wmawiać, że to dla jego dobra xD
Często też słysze, że ludzie nazywają bezrobotnych na utrzymaniu starych "przegrywami życiowymi". Czy to nie wynika czasem z zazdrości?
Bo tak szczerze, kto jest większym przegrywem- ktoś kto całe dnie spędza robiąc to co lubi nie przejmując się niczym, czy ktoś kto połowe życia spędza w pracy której nienawidzi?
#przegryw #pracbaza #neet #zalesie
Co z tego jak hajs fajny skoro nie mam kiedy go wydać (w mieszkaniu nie licząc snu i przygotowania posiłków jestem może z godzinę).
A zbierając na kupno własnego mieszkania (na kredyt oczywiście) czuje się czasem jak osioł biegnący za marchewką na sznurku - ceny coraz szybciej
Tutaj wątpię, jeżeli ludzie mieliby kasę z dochodu podstawowego, to pewnie nie rodziłoby się wiele dzieci, im bogatsze społeczeństwo, tym ich mniej
zycie w takim z--------u ze nie ma sie sily na overthinking etc. jest znosne pod warunkiem ze masz jakas zdrowa odskocznie od tego wszystkiego
ja np. pracujac na pelen etat bardziej docenialem mozliwosc snu, obijania sie w ciagu dnia podczas gdy nie pracujac totalnie nie cieszy mnie to bo ile mozna
Uwielbiam takie posty z d--y na siłę udowadniające tezę
Albo można chodzić do roboty, odwalić te kilka godzin dziennie i po pracy mieć dostęp do takich rozrywek, że ludzie są zblazowani od tej ilości dopaminy.
Prawda jest
@FrasierCrane: no dobra, nie robisz ich codziennie tylko co 2-3 dni, to fakt 3 razy w tygodniu masz godzine więcej czasu wolnego. Jak zmienia to fakt, że połowe świadomego czasu spędzimy w robocie?
@Cesarz_Nieruhato: Przecież nie mówie, że teraz jest gorzej niż kiedyś, ale to nie znaczy że