Wpis z mikrobloga

to im pokazałeś, nie podnieso sie. W sumie jeszcze lepsze jest to że gdyby taki post faktycznie miał miejsce to leciała by sraczka i tak że to żałosna prowokacja albo jakieś inny mizoginie czy pierdy. Ale rozumiem zamysł, to na podobnej zasadzie jak oskarżasz kogoś o kłamstwo albo zdradę dla odwrócenia uwagi od tego że samemu zdradzasz albo kłamiesz. Teraz wszyscy mają myśleć że hehe coś takiego nie ma prawa istnieć bo