Wpis z mikrobloga

Paul Hawkins nie był zbyt znanym kierowcą F1, Australijczyk zasłynął jednak z czegoś innego...
Podczas GP Monako w 1965 na 79 okrążeniu wyścigu(wówczas GP Monako miało 100 kółek) tuż przed tunelem popełnił błąd w konsekwencji którego, uderzy w drewnianą barierę, następnie przebił się przez bele słony i jego Lotus wylądował w Morzu Śródziemnym. Przez brak pasów bezpieczeństwa Hawkins z łatwością opuścił tonące auto i zaczął płynąć w kierunku brzegu, a w jego stronę wyruszyły łodzie ratunkowe. Kierowca z całego wypadku wyszedł bez szwanku, jego mechanicy nadali mu nawet przydomek "Pływający kangur". Hawkins niestety zginął kilka lat później po tym wydarzeniu w wyścigu samochodów sportowych.

Nie był to jednak jedyny przypadek w historii w którym kierowca wylądował w morzu podczas GP Monako, 10 lat przed Hawkinsem, Alberto Ascari podczas wyścigu w Monako również miał podobny wypadek w tym samym miejscu co Hawkins i również nie odniósł żadnych poważnych obrażeń w wypadku, lecz kilka dni później zginął podczas testów Ferrari na Monzy.

Co jeszcze ciekawego łączy obu panów oprócz tego że wpadli do wody w Monako? Otóż oboje zginęli dnia 26 maja...
#f1 #randomf1shit
Pobierz tumialemdaclogin - Paul Hawkins nie był zbyt znanym kierowcą F1, Australijczyk zasłyn...
źródło: comment_1621364178kN7eNLYGvet6c5sYO0OaBq.jpg
  • 3