Wpis z mikrobloga

Dużo zamieszania narobiła wczoraj nowelizacja rozporządzenia dot. maseczek. Po pobieżnej lekturze można odnieść wrażenie, że nic się nie zmieniło. Tak nie jest. O maseczkach mówi par. 25 rozpo. Jego zasadnicza część (ustęp 1 - jedynka z kropką i punkty po niej) pozostaje bez zmian. Dopisano natomiast ust. 2 (tekst w prostokącie na obrazku).

Ustęp ten rzutuje na ust. 1, tj. poprzedzające go zapisy (strzałki). I oznacza, że żaden z nich nie będzie miał zastosowania, jeśli miejsce akcji toczy się na otwartym powietrzu. Zatem (wreszcie!) coś się zmienia - znika obowiązek noszenia masek na ulicy, cmentarzu, czy leśnym parkingu.

Konfuzja jest zrozumiała, bo konstrukcja przepisu jest myląca i nieprzejrzysta. Aka potworek legislacyjny. Nie jest to z całą pewnością legislacja staranna - ta powinna być jednoznaczna i klarowna. Najlepiej dla laika, a tym bardziej dla każdego policjanta, ekspedientki w Żabce albo pani starszej na spacerze z psem. A nie jest. Łatwo przegapić ust. 2.

Takie ujęcie prawotwórcze prowadzi też do zabawnych myślowych absurdów - jeśli uda nam się znaleźć Pocztę albo Urząd Pracy w formie pikniku na łące, to obowiązku maseczkowego nie ma. Podobnie w pociągu bez dachu. Obowiązek istnieje za to na zadaszonej promenadzie albo zadaszonej (szkłem?) ulicy. Naturalnie to przykłady mocno abstrakcyjne i nieżyciowe. To co istotne, to że w praktyce znika obowiązek maseczkowy w newralgicznych miejscach życia codziennego - na drodze, miejskim placyku, w międzyzdrojskiej Alei Gwiazd itp..

Skąd zatem taki koszmarek? Można sie tylko domyślać. Być może rząd chciał iść po linii najmniejszego oporu i nie dzielić np. parkingów na "otwarte" i "zamknięte". Opcja druga - rząd testuję żabę, by moc jednym ruchem myszki wykreślić ustęp 2 i przywrócić maski na wolnym powietrzu. Na to wskazywałoby też ograniczenie czasu obowiązywania regulacji do 5 czerwca ("to tylko 3 tygodnie").

Rodzi się tez pytanie co to znaczy "na otwartym powietrzu". Czy np. świetnie wentylowany parking bez ścian na poziomie 0 w galerii handlowej (jak w warszawskim GalMoku albo gdyńskiej Rivierze) jest "na otwartym powietrzu", czy nie? Definicji legalnej najpewniej nie ma, więc trzeba się będzie posiłkować wykładnią językową/słownikową/funkcjonalną. A może i jest, np. w Prawie budowlanym - niech ktoś lepiej obeznany w temacie się wypowie.

Podsumowując, koszmarka należy mimo wszystko ocenić pozytywnie. Wektor jest słuszny. Chociaż idzie niewystarczająco daleko, bo szmaciane talizmany powinny być zniesione dawno i wszędzie. Dodatkowe ryzyko stwarza jego "tymczasowa" konstrukcja.

TL;DR od 15 maja możesz śmiało zdjąć maseczkę na otwartym powietrzu.

#prawo #koronawirus
Dutch - Dużo zamieszania narobiła wczoraj nowelizacja rozporządzenia dot. maseczek. P...

źródło: comment_1620488761JAYtjjpQl6KA2cGx4OryNK.jpg

Pobierz
  • 9
  • Odpowiedz
@Dutch: Do tych którzy będą dalej nosić maskę po 15.05 będę miał jakiś szacunek, bo przynajmniej robili to z wiary w skuteczność swojego absurdalnego działania. Ale wszystkich #!$%@? niewolników duszących się w szmatach przez pół roku, bo pan tak kazał, a po 15.05 wesoło paradujących bez, bo pan pozwolił, mogę tylko poczęstować moją śliną zmieszaną z bezbrzeżną pogardą.
  • Odpowiedz
Ale wszystkich #!$%@? niewolników duszących się w szmatach przez pół roku, bo pan tak kazał, a po 15.05 wesoło paradujących bez, bo pan pozwolił, mogę tylko poczęstować moją śliną zmieszaną z bezbrzeżną pogardą.


@surowageneracja: Oto wasz obraz - opluć rodaków bo śmieli nosić maski. Ja pier.ole. Część nosiła bo moze faktycznie się bała reszta dla świetego spokoju - ale trzeba na nich za to napluć. To masz i ode mnie
  • Odpowiedz
Dzięki wielkie za obszerne wyjaśnienia, tak podejrzewałem :) Apropos tego zamieszania, to wkurzyło mnie, że w dniu wydania rozporzadzenia i dzień później praktycznie WSZYSTKIE media w stylu: onety, interie, wp itd zamieściły artykuły mowiące o tym, że po 15 maja trzeba bedzie nadal nosić maski w miejscach w wymienianych własnie w ust1.

Wiele osób zostało wprowadzonych przez to w bład, bo "dziennikarze" nie przeczytali uważnie rozporzdzenia albo nie zrozumieli co czytają i bezmyślnie pisali, ze po 15.05 nadal trzeba bedzie nosić maski na dworze. I nikt nawet tych wprowadzających w bład i mieszających ludziom w głowach artykułow teraz nie poprawi i nie edytuje, a w komentach pod nimi skołowani ludzie nie wiedzą o co chodzi.

Skąd zatem taki koszmarek? Można sie tylko domyślać. Być może rząd chciał iść po linii najmniejszego oporu i nie dzielić np. parkingów na "otwarte" i "zamknięte". Opcja druga - rząd testuję żabę, by moc jednym ruchem myszki wykreślić ustęp 2 i przywrócić maski na wolnym powietrzu. Na to wskazywałoby też ograniczenie czasu obowiązywania regulacji do 5 czerwca ("to tylko 3 tygodnie").


A
  • Odpowiedz