Wpis z mikrobloga

@would_an_idiot_do_that: ja najbardziej lubię te filmy z serii wjazd na działki. I co by na sanjaye nie gadać to z zagubionego miłara, barmira, sanmira i tak dalej i tak dalej jest w stanie zrobić wybieganych, długowłosych, wyrzeźbionych pracą na roli młodzieńców. Którzy już tak nie błądzą wzrokiem, potrafią się odezwać no i drugi filar u nich odpada. Widać, że odpowiednio długi czas na działce pomógł im wyjść z koniobijstwa i #
@Jarasznikos: Rozumiem, że postrzegasz sytuację poprzez pryzmat własnych potrzeb i doświadczeń. Ale chłopaki, które trafiają na działki po drodze miały kompletną #!$%@?, brak zrozumienia, akceptacji, żadnego autorytetu. Widać, że to zabłąkane dusze - nieszczęśliwe i nieodnajdujące się w rzeczywistości. Każdy z nich pewnego dnia pójdzie własną drogą, ale pójdzie silniejszy i bogatszy w ideały i wartości, które w cmentarniackim świecie nie mają miejsca.
@Pethaf: Otóż nie, nie pójdą swoją droga. Sanaya uzależnił ich od siebie. W sytuacji gdy go zabraknie będą czuli pustkę, beznadzieje, na początku nie będą potrafili poradzić sobie bez niego. To co Sanjaya robi to zwykła sekta, z nim jako guru, któremu inni mają służyć. I owszem, postrzegam to przez pryzmat własnych doświadczeń bo znam Sanjaye i wiem do czego jest zdolny.